piątek, 26 kwietnia, 2024
Strona główna Tagi Jan Król

Tag: Jan Król

Tylko we Lwowie

Tak śpiewali w 1939 roku słynni Szczepko i Tońko w filmie „Włóczęgi”. A zaraz potem przyszła straszliwa wojna. Nie tylko między Niemcami, Polakami i Rosjanami, ale też między Polakami i Ukraińcami. Rany po niej do dzisiaj nie zostały zagojone.

Och, Kaszuby, Kaszuby!

Ostatni weekend spędziłem w przysiółku Dywan. Nazwa wywodzi się zapewne od jeziora o takiej nazwie. Nawet dla zaprzyjaźnionych Kaszubów miejsce to było nowym odkryciem. Kiedy się tam znalazłem pomyślałem, że chyba w biblijnym raju nie było tak pięknie, a jeśli było to rzeczywiście Ewa z Adamem mogli czuć się szczęśliwymi. Oczywiście, że takich miejsc zapierających dech w piersiach jest mnóstwo, ale każdorazowy w nich pobyt, niezależnie od pory roku, przysparza nowych wrażeń. Nienaruszona przyroda, pagórkowaty krajobraz, czyste jeziora, wijące się rzeki pozwalają głęboko odetchnąć, nabrać sił i zapomnieć o kłopotach dnia codziennego.

Słów kilka o patriotyzmie

Blogerka „GK” Ola Gomoracka po raz wtóry zachęciła mnie do podjęcia tematu, który jest ważny. Za kilka dni będziemy mieli okazję do refleksji nad wydarzeniem sprzed 24 laty czyli nad wyborami, które odbyły się 4 czerwca 1989 roku. Osobiście mam szczególny stosunek do owej daty. Miałem wówczas to szczęście i okazję, aby stanąć do walki o wolną i demokratyczną Polskę na drodze wyborczego aktu. A działo się to wszystko, w moim przypadku, w ówczesnym województwie słupskim czyli od Debrzna, Czarnego, Człuchowa przez Miastko i Bytów, Lębork i Łebę, aż po Ustkę, Sławno no i oczywiście Słupsk. A po drodze były w zasadzie wszystkie mniejsze miejscowości.

Źle się dzieje w państwie duńskim

Na jakiś czas zamilkłem na łamach zaprzyjaźnionej „Gazety Kaszubskiej”. Bo? Bo był bardzo długi weekend. A postanowiłem go spędzić na zachodnich wodach Morza Śródziemnego zawijając do Genui, Marsylii, Barcelony, Walencji, Tunisu, Civitavecchia (Rzym), aby ponownie znaleźć się w Genui, gdzie ta morsko-lądowa eskapada miała swój początek i zakończenie. Ponad 3000 km na morzu z możliwością zwiedzenia po raz pierwszy lub powtórny tych interesujących miast-portów. Czy żeglowałem? Nie. Do żagli nigdy mnie nie ciągnęło. Zaokrętowałem się więc na statek, będący w swojej istocie pływającym miasteczkiem, o nazwie „Splendida”.

Pieremyczka

To niewinne rosyjskie słowo robi ostatnio niemałą karierą. Tłumaczone na polski znaczy „skoczek”. Niektórzy, jak minister Skarbu Państwa Mikołaj Budzanowski, zapamiętają je na długo. Było ono bowiem bezpośrednią przyczyną utraty przez niego wysokiego stanowiska. „Pieremyczką” nazwali Rosjanie odcinek rurociągu, który miałby przechodzić przez nasz kraj dostarczając błękitne paliwo z jamalskich złóż, przez Białoruś do południowych odbiorców Europy, z ominięciem Ukrainy.

Układ zamknięty

O zamiarze nakręcenia tego filmu słyszałem od dawna. Na niedawno odbytej debacie u Prezydenta RP poświęconej warunkom prowadzenia biznesu, pojawili się, jako goście honorowi, twórcy filmu z reżyserem Ryszardem Bugajskim i odgrywającym niesympatyczną rolę prokuratora, jak zawsze sympatycznym, Januszem Gajosem na czele. W dyskusji zabierał głos jeden z przedsiębiorców, których los stanowił inspirację dla scenarzysty i reżysera. Kiedy film wszedł na ekrany kilku znajomych, którzy wcześniej go obejrzeli mówiło mi: musisz ten film zobaczyć. I zobaczyłem.

Kim są Polacy

Niejednokrotnie słyszymy w wypowiedziach różnych polityków, kaznodziei, działaczy, niektórych publicystów, że POLACY, chcą tego czy owego. A to, że żyją w biedzie, a to, że chcą „ciepłej wody w kranach”, a to, że dążą do obalenia rządu, a to, że są wierzącymi, a to, że są przeciw podniesieniu wieku emerytalnego. Każda z tych wypowiedzi rości sobie pretensje głoszenia prawdy objawionej. Kim więc są Polacy?

W cieniu Afrodyty

Poprzedni komentarz zatytułowałem „Nasze przegrane”. Czas świąt Wielkanocnych skłaniał do wielu refleksji. I jedna z nich krążyła we mnie wokół pytania o NASZE WYGRANE. Oczywiście, że Zmartwychwstanie Chrystusa, oznaczające zwycięstwo życia nad śmiercią, może nastrajać optymistycznie. Także nowy styl posługi, jaki demonstruje papież Franciszek nawiązując do swojego wielkiego patrona, budzi nadzieję. Może w Kościele będzie mniej materializmu, mniej pogoni za mamoną, mniej polityki, mniej hipokryzji, a więcej ewangelicznego autentyzmu, skromności, służby, dialogu i tolerancji. Z tego faktu też powinniśmy, jako społeczność mieniąca się chrześcijańską, czerpać radość.

Nasze przegrane

Z wielką nadzieją wszyscy kibice oczekiwali na piątkowy mecz z Ukrainą. W przypadku wygranej dawałby naszym pewną szansę na zakwalifikowanie się do Mistrzostw Świata 2014 w Brazylii. Analitycy i tzw. znawcy footballu przepowiadali zwycięstwo Polaków. „Cenimy piątkowego rywala, ale mecz z Ukrainą nie będzie dla nas trudniejszy od spotkania z Anglią. Wyspiarzy pokonać się nie udało, dziś wierzę w trzy punkty” – mówił Hubert Małowiejski, analityk polskiej kadry. Wiemy, że wiara może czynić cuda i nawet doprowadzić do zbawienia. Ale w przypadku kopania piłki okazuje się niewystarczająca.

Grunt to rodzinka

Wybitny psycholog, psychoterapeuta i trener Wojciech Eichelberger informuje, „że aż 36% Polaków nie ma nikogo, kto by w ciężkich chwilach im pomagał i działał na nich kojąco” (GW z dn. 13.03.13). I jest to też jedna z przyczyn stresu biorącego się z lęku, który przyczynia się do depresji, a nawet śmierci. Ten brak kogoś na kogo można liczyć w życiu wypływa także, w moim przekonaniu, z kryzysu normalnej rodziny, czyli takiej, która składa się z matki (kobiety), ojca (mężczyzny) i dzieci (najlepiej trójki).
2,137FaniLubię
303ObserwującyObserwuj

Czytaj także

Trzecie wydanie „Felix Cassubia”. Świąteczna płyta z kolędami kaszubskimi

„Felix Cassubia” - zbiór najpiękniejszych kolęd w nowej odsłonie. Właśnie ukazało się trzecie wydanie najpiękniejszych, profesjonalnie zaaranżowanych i nagranych w Studiu im. Czesława Niemena...