Nie będę się w tym miejscu wdawał w recenzowanie filmu. W jego wartości artystyczne i poznawcze, w walory gry aktorskiej czy poziom prowadzonych dialogów. Po prostu nie znam się na tym. Ale jedno powiedzieć mogę. Film wcisnął mnie w fotel, wzruszył i zmusił do refleksji. Pokazał bowiem kawał, momentami dramatycznej, naszej rzeczywistości.

„Układ zamknięty” to opowieść o klikowym porozumieniu i współpracy dwóch prokuratorów, naczelnika urzędu skarbowego i policji, podwiązanych pod jednego z ministrów. Stawiają oni sobie za cel doprowadzenie do upadłości dobrze prosperującej firmy w celu jej przejęcia przez korumpującego ich inwestora, którym jak się okazuje się jest skarb państwa. W swoim postępowaniu są bezwzględni, cyniczni, pewni siebie. Niszczą po drodze trzech dotychczasowych właścicieli, ich rodziny, firmę. Ostatecznie sami przegrywają. Ale tylko w filmie. Bo w rzeczywistości nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za swoje działania, a niektórzy nawet awansują.

O przedsiębiorcach niszczonych bezpodstawnie przez organy kontroli i ścigania napisano już wiele. Nie będę wymieniał listy nazwisk tych ludzi bo jest ona długa. Z własnej inicjatywy stworzyli ruch o nazwie „Niepokonani”, aby mocniej zaświadczać prawdę i nawzajem się wspomagać. Czy filmowy przekaz czerpiący fabułę z życia należy uogólniać? Nie! Są przyjazne przedsiębiorcom urzędy skarbowe, są rozsądni, nieprzekupni prokuratorzy, są ofiarni policjanci, są w zdecydowanej większości uczciwi przedsiębiorcy. Jednak każdy tego typu przypadek, jak ten pokazany w filmie, jest jak łyżka dziegciu w beczce miodu.

Mamy jako kraj i społeczność go zamieszkująca powody do satysfakcji z tego co już osiągnęliśmy. Ostatnio odwiedziłem Rzeszów, miasto znane mi od dzieciństwa. Zobaczyłem jak z zapyziałej, galicyjskiej mieściny powstaje metropolia. Czysta, zadbana, z pięknie odnowionym rynkiem, z coraz lepszy układem komunikacyjnym, z nowym portem lotniczym, z pięknymi galeriami, z dynamiczną Doliną Lotniczą, z rozwijającymi się wyższymi uczelniami, ze znanymi firmami, takimi jak: Zelmer, Asseco czy zakładami produkującymi silniki samolotowe. Tego nie dokonały krasnoludki ani źli prokuratorzy i urzędnicy.

Opinia publiczna oczekuje jednak, że takich przypadków, jak opisany w „Układzie zamkniętym” nie będzie. Że państwo, jego organy, instytucje i ludzie je reprezentujący będą pomocni dla tych co uczciwie, aczkolwiek niejednokrotnie ryzykownie działają. Bo nie ma biznesu bez ryzyka. Przedstawiciele, zbyt licznych  skąd inąd organów kontrolnych winni się w końcu nauczyć rozróżniać rzetelne działania przedsiębiorcy od działań przestępczych, które oczywiście mają też miejsce. A jeżeli się taki błąd popełni to trzeba umieć się do niego przyznać i ponieść tego konsekwencje.

Jak to jest możliwe, nasuwa się pytanie, że pan Prezydent RP jako najwyższy organ państwa, jego głowa oddaje cześć, szacunek i sprawiedliwość osobom ewidentnie pokrzywdzonym przez to samo państwo, a ci którzy tę krzywdę wyrządzili śpią spokojnie? Zwykłe poczucie sprawiedliwości buntuje się wobec takiej sytuacji i jej nie akceptuje.

Ryszard Bugajski nakręcił w 1982 r. kultowy film „Przesłuchanie”. Mieliśmy wtedy stan wojenny. Cenzura nie dopuściła go do kin. Krążył na taśmach, w tzw. drugim obiegu, do 1989 roku. Tworzył świadomość buntu wobec bezprawia Polski Ludowej. Dzisiaj szczęśliwie nie ma już cenzury i jego nowy film ogląda szeroka publiczność wolnej Polski. Lecz okazuje się, że nie jesteśmy nadal wolni od nikczemnych czynów i działań, i to podejmowanych na konto Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Oby one zniknęły tak jak zniknął PRL. Mam nadzieję, że Ryszard Bugajski wraz z ekipą kolejny raz do tego się przyczyni.

Jan Król, 14.04.2013.

1 KOMENTARZ

  1. Jan Krol pyta: “Jak to jest możliwe, nasuwa się pytanie, że pan Prezydent RP jako najwyższy organ państwa, jego głowa oddaje cześć, szacunek i sprawiedliwość osobom ewidentnie pokrzywdzonym przez to samo państwo, a ci którzy tę krzywdę wyrządzili śpią spokojnie”? Odpowiedz jest prosta. – To jest cyniczna gra na dwa fortepiany a tak naprawde jest tylko jeden PO – Komorowskiego i Tuska. Jesli jeden z bardzo wysokich funkcjonariuszy państwa ostrzegał współscenarzyste filmu Mirosław Piepka, aby tego filmu nie kręcic, to chyba jest znane nazwisko tego, jak Jan Krol nazywa NIEPOKONANEGO. Jesli Prezydent jest wiarygodny w tym co mowi, to Jan Krol moglby dopisac, ze Premier tego NIEPOKONANEGO usunal ze stanowiska. Ale Tusk tego nie zrobi, bo sam nalezy do grupy NIEPOKONANYCH,podobnie jak Komorowski.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.