Mój kontakt z Kaszubami datuje się od lat 70-tych kiedy to z akademicką młodzieżą spędzałem przez kilka lat z rzędu wakacje w Skorzewie k/Stężycy. Potem miałem okazję jeszcze bardziej zbliżyć się do tej bajecznej krainy podczas swoich poselskich peregrynacji odwiedzając w zasadzie wszystkie gminy kaszubskie. Bezpośrednio miałem okazję przekonać się, że Kaszuby to nie tylko piękne terytorium, ale i dzielni, twardzi ludzie z bogatą kulturą. Na początku XX wieku rozróżniano 20 głównych dialektów języka kaszubskiego i 70 poddialektów. Dziś szczęśliwie mogą Kaszubi bez przeszkód używać podwójnych nazw swoich miejscowości i kultywować swoją wielowiekową tradycję.

2013-05-26-272

Zachętą do odwiedzania Kaszub jest stale poprawiająca się baza noclegowo-wypoczynkowa. Takie cacko zafundował właśnie aktualny właściciel gościnnego przysiółku. Z zapuszczonych zabudowań dawnego SKR-u (Spółdzielni kółek Rolniczych) zrobił obiekt w który przyjemnie przebywać. A jeśli dołoży się do tego spływ kajakowy czarującą Zbrzycą to akumulatory na pewno będą naładowane. Obok obiektu dla gości znajduje się zadbana, jak większość zabudowań Lasów Państwowych (w przeciwieństwie do np. zaniedbanych dworców kolejowych), leśniczówka.

Ale spacer po okolicy dostarczył mi też innych wrażeń. W sąsiedztwie tych dobrze zagospodarowanych miejsc żyje sobie, aż nadto oryginalnie, „chłop z Kaszub” (bo tak przedstawiany jest w internecie). Sam mówi, że nazywa się tak jak znane polskie piwo czyli Żywiec. Zamieszkuje równie urocze siedlisko, które swego czasu było zapewne wzorcowym gospodarstwem. Była tam gazownia i tartak oraz mini elektrownia. Wykorzystane w tym celu było, istniejące do dziś, spiętrzenie małego strumyka. Aktualny gospodarz wykorzystuje je do wytwarzania prądu stałego. Ruiny zabudowań gospodarczych wspominają przeszłość, a dom, do którego właściciel nie wpuszcza, nie zachęca do odwiedzin.

2013-05-26-263

Pan Żywiec przebywa w otoczeniu kilku mocno zaniedbanych krów, jałówek, cieląt i jednego byka, który hasa sobie do woli przyczyniając się do rozmnażania pogłowia. Stadko żyje na pół dziko, a mleko od krów odciągane jest tylko przez cielęta. Jest jeszcze kilka owiec i psów, które towarzyszą samotnie żyjącemu po śmierci żony. W obejściu jest mnóstwo zdezelowanych maszyn i aut, a na ziemi dostrzec można porozrzucane kości zapewne upadłych zwierząt.

Pan Żywiec jest sprawny umysłowo i fizycznie co demonstruje podciągając się na linie zwisającej z ramienia starego dźwigu. O zabudowaniach z sąsiedztwa mówi, że to burdel, a u niego jest tylko nieporządek. Ponoć służby sanitarne i z pomocy społecznej zaglądają do „gospodarstwa”, ale są bezradne wobec takiego stylu życia. Sam „chłop z Kaszub” jest pogodny i towarzyski. Pokazuje różne ciekawostki z dawnych czasów takie jak np. metalowe schody z wybitą gwiazdą Dawida na każdym stopniu, czy pozostałość dużego silnika z napisem „Stolpe”, czyli prawdopodobnie wyprodukowanego w Słupsku.

Dwa oblicza Kaszub jakoś ze sobą koegzystujące, tak jak dwa oblicza Polski o których napomknąłem w poprzednim felietonie. Szczęśliwie tego lepszego oblicza pojawia się jakby trochę więcej.

Jan Król, 31.05.2013.

1 KOMENTARZ

  1. Byłem, widziałem i również się w tych pięknych stronach zakochałem(kupiłem domek letniskowy). A pan gospodarz baaardzo miły i sympatyczny człowiek. Pozdrawiam

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.