Tag: Tomasz Kalinowski

Stało się, choć nikt do końca nie dowierzał temu scenariuszowi, że Wielka Brytania może opuścić Unię Europejską. W światowych i europejskich stolicach zbiorą się dziś politycy, by na gorąco omówić pierwsze najważniejsze konsekwencje tego kroku. Na Pomorzu też wiele osób z pewnością zada sobie pytanie – czy Brexit będzie miał konsekwencje również i dla mnie? Odpowiedź na to pytanie jest twierdząca.

Niebawem Majówka. Przypomina to nam wszystkim o tym, że milowymi krokami zbliża się szczyt letniego sezonu turystycznego. Dla mieszkańców Pomorza turystyka jest ważnym sektorem gospodarczym. Ten sezon, wszystko na to wskazuje, będzie bardzo pracowity. Wynika to z dwóch nowych zjawisk. Pierwszym jest pogłębianie się kryzysu migracyjnego w Europie, który zmniejsza atrakcyjność wielu tradycyjnych kierunków naszych podróży. Drugim – rosnące poczucie zagrożeniem terrorystycznym. W wyniku tego liczba rezerwacji do takich krajów jak Egipt, Tunezja, Turcja, ale częściowo również do Grecja i Włoch spadła nawet o 50% - wynika z danych organizatorów wycieczek. To efekty zewnętrzne. Są również przyczyny wewnętrzne. Na Pomorzu jest coraz więcej dobrych obiektów wypoczynkowych, nowe są w budowie, standard oferowanych usług również podnosi się. Jest jeszcze wątek psychologiczny. Obserwujemy skłonność do wypoczynku w „swojskich” klimatach, które dobrze znamy i lubimy.

W bardzo emocjonalnej dyskusji o migracjach w Europie, w tym kompletnie odmiennych rolach i oczekiwaniach Polski i Niemiec w tym zakresie, być może nie dostrzegliśmy ciekawego, nowego rozwoju jakim jest dynamizacja napływu studentów zagranicznych do Polski. Jest to napływ „cichy”, o którym nie debatują politycy, ani Rodacy w wieczornych rozmowach, a którego dynamika znacząco przybrała na sile w ostatnim (2014/2015) roku akademickim*. Jak zjawisko to wygląda na Pomorzu i jakie z tego z tego faktu płyną dla nas konsekwencje?

Gęś - ciekawe jakie mają Państwo skojarzenia? Poważne lub mniej, smaczne lub neutralne, ważne dla gospodarki regionu lub niekoniecznie. Dziś zajmiemy się gęsiną, która na Kaszubach ma swoje ustalone miejsce. Spojrzymy na nią z nieco zewnętrznej perspektywy.

Minione miesiące w kraju i na Pomorzu były intensywnym czasem debat publicznych w czasie obu kampanii wyborczych. Spierano się o wiele trudnych obszarów naszego życia publicznego, szczególnie tych, które są stosunkowo mocno widoczne. Tymczasem wokół nas następują również obiektywne procesy, które "czają się", pozostając często niewidoczne. W ich identyfikacji pomaga nam czasem refleksja przed zbliżającymi się Świętami Bożego Narodzenia. Będzie to okres, kiedy więcej czasu poświęcimy rodzinie i radości, wynikającej z tych więzi. W tym czasie być może lepiej dostrzeżemy również problem, który w ostatnich miesiącach na Pomorzu zaczął być coraz bardziej widoczny, choć dyskutowany niekoniecznie często. Mam tu na myśli gwałtowny proces starzenia się naszego społeczeństwa.

W Niemczech świętowane jest 25-lecie zjednoczenia, a my nierzadko zastanawiamy się nad konsekwencją przemian społeczno-gospodarczych tego samego czasu. W wirze kampanii przedwyborczej padają różne, często nieprzemyślane i płytkie komentarze oraz oceny minionych 25 lat. Wiele grup społecznych uważa też, że zbyt słabo zyskały na pozytywnych przemianach tych lat. Niezwykle rzadko nasze przemiany odnosi się do podobnych procesów, które w tym samym czasie miały miejsce u naszych sąsiadów. Pokuśmy się na porównanie Polski i Niemiec wschodnich.