Wstępne sygnały z Pomorza mówią o bardzo dobrych wynikach już poczynionych rezerwacji na najbliższy sezon letni. To dobry sygnał dla gospodarki regionu. Sektor ten jest konkurencyjny. Tu kryje się jednak pewne małe niebezpieczeństwo. Być może przyzwyczaimy się, że tak już będzie zawsze. Otóż niekoniecznie. Nad konkurencyjnością trzeba ciągle pracować, by jej nie utracić. Pierwszym zagrożeniem może być niestabilna pogoda. Drugie to zmienne otoczenie zewnętrzne. Zagrożenie migracyjne i terrorystyczne nie są zjawiskami o stałym charakterze. Atrakcyjność destynacji zagranicznych może szybko ulec zmianie. Trzeba zatem wykonać jakiś krok naprzód, by naszą atrakcyjność zachować na dłużej. Na czynnik pogodowy mamy wpływ niewielki. Mamy jednak znaczny wpływ na inny – na kształt naszego produktu turystycznego.

Analiza preferencji urlopowych Pomorzan oraz osób spędzających swój urlop u nas wskazuje, że wyjątkowo chętnie korzystamy z ofert all inclusive. Za granicą jest ich co niemiara, na Pomorzu – wprawdzie przybywa, ale jest ich raczej, na razie, bardzo mało. Turysta jest nie tylko coraz bardziej rozleniwiony, ale musi zdecydowanie brać pod uwagę czynnik kosztowy. Oferta all inclusive jest wybierana szczególnie chętnie z tego względu, jak i przez rodziny, których dzieci mogą wpędzić swoich rodziców w nieplanowane koszty. Nierzadko poziom cenowy ofert zagranicznych tego sektora jest niższy niż na Pomorzu, bądź też nasze oferty są mniej hojne. Ta sytuacja jest tym bardziej niezrozumiała, że nierzadko koszty pracy u nas są niższe niż np. w Grecji, nie mówiąc o Hiszpanii czy Włoszech. Branża turystyczna na Pomorzu musi chyba, jak sądzę, przełamać się i przygotować nowe warianty produktu turystycznego all inclusive, by móc ewentualnie lepiej stawić czoło konkurencji zagranicznej w kolejnych sezonach. Oferta turystyczna jest bowiem łatwo porównywalna, granice prawie nie istnieją, a strumień turystyczny ulega szybkim zmianom w wyniku indywidualnych preferencji, czy nawet mody na pewne kierunki.

Czy istnieją jakieś przeciwwskazania, by pomorskie ośrodki nie oferowały pakietów all inclusive? Mamy doskonałe produkty spożywcze i nasze lokalne wysokiej jakości alkohole po umiarkowanych cenach. Koszty pracy nadal nie są u nas w tym sektorze zbyt wysokie, czas nieograniczonej konsumpcji alkoholu mamy już raczej za sobą, kontrola nad nieuprawnionym wynoszeniem produktów gastronomicznych prosta. Gdzie zatem tkwi nieufność przed ich wprowadzaniem? Na to pytanie nie znam odpowiedzi, ale chętnie bym ją poznał. Moją intencją jest osiągnięcie wysokiej jakości i konkurencyjności cenowej naszego regionalnego produktu turystycznego, który w dłuższej perspektywie będzie atrakcyjny na europejskiej mapie uznanych regionów nadmorskich. Jestem przekonany, że bez opcji all inclusive może to być trudne.

Najbliższą Majówkę zamierzam spędzić pracowicie, ale myśli o urlopie letnim powodują przyjemne podniecenie. Urlopy można spędzać bez opcji, której poświęciłem ten artykuł. Można, ale zapewne nie wszystkich na to stać. Na urlop w rozsądnych granicach cenowych powinno stać nas wszystkich – czego sobie w końcu kwietnia nawzajem życzmy!

________________

dr Tomasz Kalinowski, ekonomista, dyplomata, ostatnio Radca-Minister, Kierownik Wydziału Ekonomicznego Ambasady RP w Berlinie. Obecnie wykładowca w Sopockiej Szkole Wyższej i na Uniwersytecie Gdańskim.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.