Tag: Sejm RP

To nie żart. To naprawdę mi się śniło kilka dni temu. Ponownie zostałem wybrany do Sejmu, ale jakoś tak w trakcie trwania tej kadencji, i co więcej zostałem wybrany wicemarszałkiem. I w tymże śnionym Sejmie zacząłem być atakowany ze strony poszczególnych frakcji, które chciały mnie pozyskać dla siebie, kiedy rozmawiałem z ich konkurentami. A ja próbowałem tłumaczyć, że mnie chodzi o meritum, o rozwiązywanie konkretnych problemów, o budowanie pozytywnego wizerunku Sejmu, a nie o to kto komu dokopie. W związku z taką moją postawą powołana została specjalna komisja, aby wymóc ode mnie jednoznaczną deklarację po której stronie się opowiadam. Na takie dictum odpowiedziałem, że mnie interesuje Sejm dialogu i współpracy, a nie partyjna maszynka do głosowania i wzajemnego obrzucania się błotem. Chcieli, ale nie mogli wyrzucić mnie z Sejmu i wówczas się przebudziłem. I nie oblany potem, tylko zadowolony, że jestem w łóżku.

Kiedy mimochodem podejrzałem obrady Sejmu pod koniec minionego roku, z nostalgią wspomniałem te sprzed 26 laty. Wtedy to, również pomiędzy Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem, Sejm X kadencji, zwany „kontraktowym”, obradował bardzo intensywnie, dokonując zmian ustrojowych poprzez zmiany w Konstytucji, przyjęcie pakietu ustaw związanych ze stawianiem gospodarki z głowy na nogi czy poszerzając wolności obywatelskie i gospodarcze. Te historyczne decyzje podejmowane były w przyspieszonym tempie, aby od 1 stycznia 1990 roku Polska stała się „demokratycznym państwem prawa”, aby przywrócić racjonalność gospodarowania i aby obywatele mogli odzyskać swoją podmiotowość.

W medialnych ujęciach Sejm nie ma dobrej opinii. Z dniem 9 października 2015 roku dobiegła końca VII kadencja Sejmu RP. Przy tej okazji Marszałek Sejmu M. Kidawa-Błońska przedstawiła podstawową faktografię: 102 posiedzenia Sejmu, 287 dni obrad, ponad 6 tyś. posiedzeń komisji sejmowych i nade wszystko uchwalonych 753 ustaw i 281 uchwał. W tym kontekście Pani Marszałek dodała "obraz pracy Sejmu jest imponujący". Jako poseł Ziemi Pomorskiej starałem się rzetelnie pracować.

Posłowie z Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej przedstawili projekt ustawy, który ma pomóc kredytobiorcom, którzy zaciągali zobowiązania w obcej walucie.

Decyzją Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, która w ostatnich miesiącach pełniła funkcję rzecznika rządu, została Marszałkiem niższej izby parlamentu. - Bardzo dziękuję za ten zaszczyt, za wybór, za to, że mi zaufaliście – skomentowała po głosowaniu.

Rządowy projekt ustawy o in vitro został przyjęty przez Sejm. – To wielki sukces polskiej wolności – powiedziała po głosowaniu premier Ewa Kopacz.

Bardzo dziękuję "Gazecie Kaszubskiej" za przyjazne powitanie mojej osoby w roli posła Ziemi Pomorskiej. Ślubowanie poselskie złożyłem 4 lutego br. Po 3 latach nieobecności w Sejmie RP nie spodziewałem się tylu gratulacji i życzliwości. Także spoza Klubu Parlamentarnego PO. Zdążyłem też wziąć udział w konwencji prezydenckiej Bronisława Komorowskiego. Wykorzystajmy szansę dokonania jego wyboru już w I turze.

Dziś w Sejmie RP odbyło się spotkanie Parlamentarnego Zespołu ds. Uzdrowisk z wójtami, burmistrzami i prezydentami miast uzdrowiskowych, zaniepokojonych sygnałami medialnymi dotyczącymi ewentualnymi utratami statusu uzdrowisk.

Burza jaka została wywołana wokół nieskutecznego, jak się okazało, wniosku klubu Ruchu Palikota o odwołanie pani poseł Wandy Nowickiej z funkcji wicemarszałka Sejmu przeszła najśmielsze oczekiwania. Jeszcze nigdy stanowisko wicemarszałka nie wywołało tylu emocji. Nawet wówczas, gdy funkcję tę obejmował śp. Andrzej Lepper. Czy jest ono tego warte. Wątpię. Ale okazuje się, że każda padlina ( nie mam na myśli żadnej osoby, tylko stanowisko) rzucona na pożarcie rozgorączkowanych głów naszych polityków powoduje rzucenie się na nią z pełną zapalczywości energią. W ten oto sposób populizm, (czyli chęć przypodobania się wyborcom) zwycięża nad pragmatyzmem (czyli chęcią rozstrzygania i rozwiązywania poważnych dylematów i problemów). A poszło o nagrody, które zgodnie z regulaminem i budżetem Sejmu przyznali sobie nawzajem marszałek i wicemarszałkowie. Prezydium postąpiło niezręcznie i nie umiało, tak jak to zrobił Bogdan Borusewicz – marszałek Senatu, tej decyzji obronić. Wpadło więc jak śliwka w kompot. Ale czy był to wystarczający powód dla kolejnej polityczno-personalnej awantury?