Martwa foka poróżniła Urząd Morski w Słupsku i gminę Ustka. Strony spierały się o to kto ma usunąć martwe zwierzę z plaży. Spór musiał rozstrzygnąć dopiero sąd.

Do tej pory w przypadku znalezienia na plaży jakichkolwiek padłych zwierząt ich sprzątaniem i utylizacją zajmował się Urząd Morski, który następnie kosztami obciążał gminy, na których terenie znajdowały się zwierzęta. Choć przez lata gminy posłusznie płaciły rachunki, czara goryczy przelała się gdy na plaży w pobliżu Ustki morze wyrzuciło martwą fokę. Wójt gminy Ustka zażądała, aby fokę sprzątnął na własny koszt Urząd Morski w Słupsku. Ten jednak odmówił i skierował sprawę do sądu.
– Naszym zdaniem to na samorządzie ciąży obowiązek utylizacji padłych zwierząt. Wszystkie gminy wywiązują się z tego obowiązku z wyjątkiem gminy Ustka – mówi Mirosław Krajewski, z-ca dyr. Urzędu Morskiego w Słupsku.
Zdaniem samorządowców plaże należą do Urzędu Morskiego. Gmina musi się na nich troszczyć jedynie o turystów.
– Martwe zwierzę na plaży nie ma nic wspólnego z obsługą ruchu turystycznego. Dlatego nie chcemy za to płacić. Choć nie są to ogromne pieniądze, bo utylizacja jednego martwego zwierzęcia kosztuje około 300 złotych to chodzi tu przede wszystkim o zasady – wyjaśnia Anna Sobczuk – Jodłowska, wójt gmin Ustka.
Choć zgodnie z prawem obowiązkiem samorządu jest utylizacja padłych bezdomnych zwierząt z terenu gminy, sąd okręgowy w Słupsku stwierdził, że znaleziona na plaży martwa foka wcale nie była bezdomna. Jej domem było morze, tak więc to Urząd Morski musi zapłacić za utylizację ssaka.
– Cieszymy się z korzystnego dla nas wyroku sądu. Radość jest tym większa, że sąd pierwszej instancji przyznał rację Urzędowi Morskiemu. Decyzja drugiej instancji jest już ostateczna – mówi Anna Sobczuk – Jodłowska.
Precedensowa decyzja sądu może wkrótce wywołać lawinę pozwów przeciwko urzędowi morskiemu. Nadmorskie gminy prawdopodobnie nie będą już chciały płacić za utylizację padłych zwierząt, które znaleziono na plaży.