fot. sxc.hu

Mieszkańcy podsłupskiej gminy Kobylnica bardzo boleśnie odczują walkę o rynek między dostawcami listów. Po wygraniu przez Polską Grupą Pocztową przetargu na obsługę sądów i prokuratur, mieszkańcy gminy Kobylnica  po odbiór listów będą musieli jeździć do sąsiedniego województwa. Podróż w obie strony będzie często oznaczała konieczność pokonania nawet 80 kilometrów.

fot. sxc.hu
fot. sxc.hu

Mieszkańcy podsłupskiej gminy Kobylnica mogą na próżno wypatrywać listonosza, który dostarczy im przesyłkę z sądu czy prokuratury. Po wygraniu przez Polską Grupę Pocztową przetargu na obsługę sądów i prokuratur, spółka wyznaczyła nie tylko dość dziwne, ale często bardzo odległe miejsca odbioru listów. Mieszkańcy gminy Kobylnica po odbiór przesyłki muszą teraz jeździć, aż do sąsiedniego województwa. Podróż w obie strony to co najmniej 65 kilometrów.

– Osoby zmotoryzowane będę wstanie pojechać po list. Ludzie starsi na pewno przesyłek nie odbiorą. Ktoś kto nie ma samochodu nie dojedzie do Sławska. Podróż w te i powrotem z przesiadkami może trwać nawet kilka godzin – mówi Barbara Sierakowska, mieszkanka Widzina.

Oburzeni są nie tylko mieszkańcy gminy, ale także wójt. Już dziś zapowiada, że urzędnicy nie będą obierali przesyłek z oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów Sławska.

– Rolą operatora pocztowego jest doręczenie nam przesyłki. Nie wyobrażam sobie, że mielibyśmy po nie jeździć. Kto niby miałby pokryć koszty transportu. Na pewno nie gmina – komentuje Leszek Kuliński, wójt gminy Kobylnica.

Zmiana operatora pocztowego nie podoba się także pracownikom słupskiej prokuratury. I choć „ofiarą” przetargu jest sama prokurator rejonowa, która mieszka na terenie gminy Kobylnica. Renacie Krzaczek – Śniegockiej nie chodzi wcale o własną wygodą, lecz o prowadzone postępowania.

– Mam poważne obawy, że z powodu trudności z dostarczeniem korespondencji postępowania bardzo się wydłużą. Osoby, które nie będą chciały pojechać do Sławska odebrać listu z Prokuratury, muszą też mieć świadomość, że po dwukrotnej próbie doręczenia przesyłki traktujemy, że została ona doręczona. Nawet jeżeli adresat jej nie odebrał. To może oznaczać, że po nie zgłoszeniu się na przesłuchanie możemy nawet wnioskować o areszt dla adresata nie odebranego listu – mówi Renata Krzaczek – Śniegocka, zastępca prokuratora rejonowego  w Słupsku.

Przedstawiciele Polskiej Grupy Pocztowej uspokajają mieszkańców gminy Kobylnica.

– Naszym zadaniem jest przede wszystkim dostarczanie przesyłek, a nie pozostawianie ich w naszych punktach odbioru. Może się jednak zdarzyć, że osoby, których nie będzie w domu będą musiały po przesyłkę pojechać osobiście – mówi Karolina Kazuła z Polskiej Grupy Pocztowej.

Mieszkańcy gminy Kobylnica mają nadzieję, że nowy operator pocztowy szybko zweryfikuje mapę swoich punktów odbioru przesyłek.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.