Fot. GK

Narasta konflikt między władzami Słupska i głównym wykonawcą aquaparku. Mimo zerwania umowy przez miasto, konsorcjum budowlane  nie zamierza dobrowolnie zejść z placu budowy. Obie strony konfliktu zapowiadają wytoczenie procesów sądowych.

Budowa słupskiego aquaparku coraz bardziej przypomina niekończącą się opowieść. Gdy z powodu wielomiesięcznych opóźnień miasto zerwało umowę z głównym wykonawcą i zapowiedziało ogłoszenie nowego przetargu na dokończenie budowy, wydawało się, że temat parku wodnego jest już zamknięty. Problem w tym, że główny wykonawca inwestycji zapowiedział właśnie, że dobrowolnie budowy nie opuści.

Fot. GK
Fot. GK

– Nasi pracownicą wciąż pracują na budowie parku wodnego w Słupsku. Mimo, że miasto od dłuższego czasu nie płaci nam za wykonane już prace, my nie schodzimy z budowy. Zrobimy też wszystko, aby zostać na niej tak długo, aż skończymy budowę aquaparku. Naszym zdaniem władze Słupska zerwały umowę bezprawnie. Cała wina za duże opóźnienie leży po stronie miasta. Tygodniami czekaliśmy, aby miasto zatwierdziło przygotowane przez nas projekty. Do tego miasto w trakcie trwania inwestycji  wprowadziło duże zmiany w projekcie. Dołożono nam  także wiele prac, których początkowo w projekcie nie było. Na przykład budowę dróg i parkingów wokół parku – mówi Paweł Kuniewicz, kierownik budowy, przedstawiciel wykonawcy.

Jeżeli miasto nie cofnie wypowiedzenia umowy, sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Wykonawca domaga się od miasta – na razie polubownie – co najmniej ośmiu milionów złotych za wykonane już prace . Władze Słupska zapowiadają, że nie ugną się pod groźbami. Umowa z wykonawcą została zerwana raz na zawsze. Konsorcjum nie dostanie też od miasta już żadnych pieniędzy.

– Wykonawca cały czas zachowuje się niepoważnie. Zamiast pojawić się w Urzędzie Miasta i podjąć poważne rozmowy jak rozwiązać wszystkie problemy, komunikuje się za pośrednictwem dziennikarzy. Nasza decyzja o rozwiązaniu kontraktu była przemyślana i poprzedzona tygodniami narad z wieloma ekspertami. Już dawno straciliśmy zaufanie do konsorcjum budowlanego. Jak patrzę na fatalną jakość wykonywanych prac budowlanych, czego przykładem jest na przykład cieknący w wielu miejscach dach to utwierdzam się w przekonaniu, że powinniśmy zerwać ten kontrakt już kilka miesięcy temu – odpowiada Andrzej Kaczmarczyk, zastępca prezydenta Słupska.

Jeżeli konfliktu nie uda się rozwiązać polubownie, sądowe batalie boleśnie odczują obie strony. Konsorcjum może długo nie dostać pieniędzy za wykonane już prace. Jeżeli inwestycja nie zostanie rozliczona do 2015 roku, miasto straci z kolei blisko 20 milionów złotych unijnej dotacji.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.