mat. prasowe

Największa w Polsce i druga co do wielkości w Europie spółka zajmująca się przetwórstwem łososi nie jest już w polskich rękach. Właściciel firmy  zarejestrowanej  w podusteckim  Duninowie sprzedał spółkę Norwegom. Nagła zmiana właściciela zaskoczyła przede wszystkim kilkutysięczną załogę. Pracownicy obawiają się restrukturyzacji i grupowych zwolnień.

mat. prasowe
mat. prasowe

Największa w Polsce spółka zajmująca przetwórstwem łososi tylko w podusteckim Duninowie zatrudnia blisko trzy tysiące osób. Spółka ma  swoje fabryki i farmy łososiowe także w Norwegii, Szkocji, Francji, Niemczech a nawet a Japonii. Choć jeszcze kilka miesięcy temu ustecki biznesmen, który był największym udziałowcem spółki, planował budowę kolejnych zakładów. Niespodziewanie zamiast inwestycji, sprzedał firmę norweskiemu potentatowi branży przetwórczej. Nagła zmiana właściciela bardzo zaniepokoiła kilkutysięczna załogę.

– Najbardziej boje się utraty pracy. Mam na utrzymaniu rodzinę, a w naszym regionie szybko nie znajdę nowej pracy- mówi jeden z pracowników przetwórni w Duninowie. – Już zapowiedziano nam, że od 1-go stycznia zastanie obniżona stawka za godzinę pracy. Boimy się czy nie jest to już początek restrukturyzacji – dodaje inny.

Równie zaniepokojony jak pracownicy przetwórni jest także dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Słupsku.

– Zmiana właścicielska najczęściej wiąże się z restrukturyzacja zatrudnienia. Problem w tym, że nie mamy już żadnych pieniędzy na aktywizację osób bezrobotnych. Co gorsza od nie mamy też pojęcia, co zamierza nowy właściciel. Moi pracownicy wielokrotnie próbowali skontaktować się z zarządem firmy niestety bezskutecznie – komentuje Janusz Chałubiński, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Słupsku.

Restrukturyzacja spółki i prawdopodobne zwolnienia będą problemem nie tylko dla Powiatowego Urzędu Pracy w Słupsku, ale także dla urzędów w Lęborku i Bytowie. Pracownicy spółki dowożeni są bowiem do fabryki z miejscowości oddalonych nawet o osiemdziesiąt kilometrów.

Wójt gminy Ustka na terenie, której spółka jest największym pracodawcą ma nadzieję, że nowy właściciel utrzyma produkcję i zatrudnienie.

– Wszyscy boją się tego co nadejdzie. Mam jednak nadzieję, że nasze  obawy się nie potwierdzą, a norweskiemu właścicielowi będzie zależało na rozwoju firmy – mówi Anna Sobczuk – Jodłowska, wójt gminy Ustka.

Dotychczasowy zarząd spółki na temat jej sprzedaży Norwegom nie udziela żadnych informacji. Wiadomo, że Skandynawowie są teraz największym udziałowcem.  Za 48 procent akcji zapłacili  518 milionów złotych. Pozostałe udziały spółki są w rękach drobnych akcjonariuszy.

Galeria

mat. prasowe Morpol

2 KOMENTARZE

  1. Malek chce inwestować w Ustce , ale władze na to mu nie pozwalają , wymyślając różne formalne przeszkody. Od paru lat nie może się doprosić o zmianę organizacji ruchu, budowy nowego mostu przez Słupię, stary się rozpada . Czasz wybrać nowych gospodarnych włodarzy Ustki
    Posłuchajcie pierwszych 18 minut filmu.https://www.youtube.com/watch?v=WcSXE_Z2sU4

  2. Mam nadzieje,ze bedzie praca i dalej bd robic w przy rybkach:) i nic sie nie zmieni……… bo nigdzie nie można znalezc innej pracy w tej polsce…..

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.