Na przystani w Unieściu, podczas transportu do stoczni, kuter na lawecie zaklinował się pomiędzy budynkiem i płotem. By wyjść z opresji trzeba było użyć dźwigu i odciąć części pokładu.

Do niecodziennego zdarzenia doszło na plaży w Unieściu. Armator kutra „Pirat” zamówił transport swej jednostki z przystani do stoczni w Darłowie. Potężny dźwig podniósł stalowy kadłub i umieścił go na lawecie. Ciągnik próbował wyjechać z przystani rybackiej jedyną możliwą drogą.

Okazało się jednak, że kuter jest o kilkanaście centymetrów za szeroki i „Pirat” zaklinował się pomiędzy płotem i budynkiem przetwórni. Laweta nie mogła ruszyć w żadną stronę.

Okazało się, że konieczne jest użycie ciężkich urządzeń – dźwigu i szlifierek. Akcja trwała kilka godzin, a kadłub „przecisnął” się dopiero po odcięciu stalowych elementów pokładu. Teraz jednostka przejdzie kapitalny remont i zostanie przystosowana do wypraw wędkarskich. W sezonie „Pirat” będzie pływał w okolicach Mielna, Unieścia i Darłowa.

