fot. konomaniak.pl: Na planie filmu

Film « Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski padł« – poleca Renata Dymna.

Kiedy zamieszkałam jako kilkunastolatka w Gdańsku był rok 1975. Nowi, także szkolni znajomi, wprowadzali mnie w wybrzeżowe klimaty. Zabierali, po lekcjach, a czasem zamiast nich (znamienne, że najczęściej «zrywaliśmy się» z lekcji historii, prowadzonych przez nauczycielkę, która zawierzyła partii  – co mocno rzutowało na jej wizję nawet minionych zdarzeń) do miejsc, o których nie było mowy w oficjalnych przewodnikach. Były też opowieści o grudniowych zdarzeniach, które pamiętano sprzed pięciu lat. Pokazywano mi ulice, którymi jeździły czołgi, miejsca, w których padli martwi od strzałów ludzie. Zapaliliśmy tam «światełka». Od tamtej pory nigdy nie przejechałam obok stacji Gdynia-Stocznia, by nie patrzeć na labirynt metalowych schodów jako miejsce, «gdzie Janek Wiśniewski padł». Grudzień 70 był z cyklu tych zdarzeń w historii Polski, w których nie ma szans na wygraną, a jednak «zrywa się kajdany».

fot. konomaniak.pl: Na planie filmu

Lech Wałęsa (w wywiadzie z P. Najsztubem, Wprost 10/2011) wspomina  to tak «Byłem przeciwko wychodzeniu na ulice, bo nas wystrzelają (…) Widziałem bezsens i brak szansy na zwycięstwo. Nawet nie wiedzieliśmy o co nam chodzi, mieliśmy 1800 postulatów! (…) A tamta strona była zorganizowana i strzelała. (…)Pamiętam taki moment, kiedy mówiłem, prosiłem: «Nie wychodźcie, bo będą strzelać!». Ale ludzie nie posłuchali, poszli, naraz słyszę strzały, ale mówię sobie «to chyba ślepaki»… Wyglądam, patrzę, jakby ktoś wypuścił stado owiec, a to ludzie na czworakach uciekali…».  Jednak już w latach osiemdziesiątych władza nie powtórzyła grudniowej masakry i stała się Solidarność.

Film Krzysztofa Krauzego jest niezwykle prosty i oszczędny w środkach wyrazu. Z jednej strony my – zwykli ludzie, którzy chcą godniej żyć a z drugiej oni –  z towarzyszem Gomułką (dobra, wyważona rola Wojciecha Pszoniaka) partyjni aparatczycy. My – to historia jednego z przypadkowo zabitych stoczniowców. Żona, trójka dzieci, przybysze ze wsi , którzy chcą lepszego życia w wielkim mieście; doczekali się już mieszkania i stałej stoczniowej pensji. Zostają już wyłącznie  odległe pragnienia  tamtych czasów – własnej lodówki, telefonu  czy samochodu.

Są tylko zwykłymi ludźmi, którzy zostaną wkręceni w koło historii. Władza będzie ukrywała zabójstwo ojca rodziny (jak i pozostałych 18  śmiertelnych wypadków). Odbędzie się więc nocny pochówek i ucieczka rodziny, która musi przeczekać trudne czasy.

Lata 70-te pamięta całe pokolenie. To tylko 40-ci lat temu. Na oczach dzisiejszych 50, 60 – latków dokonał się cud zmiany rzeczywistości. Film Krauzego dokumentuje , ten akapit z karty historii, która po dziesięcioleciu doprowadzi do solidarnościowej volty i lawinowo spadnie wolnością na inne kraje. Polska , a w szczególności Wybrzeże przejdą na pewno do najchlubniejszych kart historii Europy.Obejrzyjmy więc film, który jest lekcją historii z następnym pokoleniem, przygotowującym się do zmiany warty. To lekcja historii nie do zwagarowania.

ren.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.