fot. Michał Józefaciuk / archiwum Senatu RP

Senator Kazimierz Kleina w opublikowanym w dzienniku Rzeczpospolita artykule, nawołuje do urzeczywistnienia idei powstania Centrum Osadników, które upamiętniałoby powojenne przesiedlenia ludności. Wskazuje także, że dobrym miejscem dla takiej placówki byłby Słupsk.

Senator Kazimierz Kleina - fot. Michał Józefaciuk / archiwum Senatu RP
Senator Kazimierz Kleina – fot. Michał Józefaciuk / archiwum Senatu RP

– Ponad 5 milionów ludzi znalazło w powojennej Polsce swoje nowe domy. Stare porzucili, choć nie chcieli. I chyba nigdy nie poczuli się na tzw. Ziemiach Odzyskanych jak u siebie. Dopiero ich wnukowie odnaleźli tu własną tożsamość i uznali to miejsce za swoje. Dziś to miejsce, które chcąc nie chcąc stworzyli na nowo, winne jest im pamięć. Czas, aby idea Centrum Osadników doczekała się realizacji – wskazuje w swoim artykule senator Kleina.

Na podstawie danych z okresu po zakończeniu akcji przesiedleńczej, tj. z grudnia 1948 r., spośród osadników narodowości polskiej, czyli ok. 5 mln ludzi, którzy znaleźli się na Ziemiach Odzyskanych, ok. 1,33 miliona (26,6 proc. wszystkich) pochodziło z terenów wschodnich Rzeczypospolitej (Wileńszczyzna, Litwa Kowieńska, byłe województwa nowogródzkie i poleskie oraz wschodnia część województwa białostockiego, od 1939 r. należące do litewskiej, białoruskiej oraz ukraińskiej SRR). Do tego należy doliczyć ponad 150 tys. Ukraińców, Łemków i Bojków przymusowo wysiedlonych z południa Polski.

– Gdybym miał wyrazić w jednym zdaniu, czym ma być ta instytucja, powiedziałbym, że ma być naszą zbiorową pamięcią o tych, którzy stracili swoje domy i zaczęli je budować na nowo. Ma przypominać historię tworzenia nowej tożsamości tzw. Ziem Odzyskanych. Ich kultury, gospodarki, więzów społecznych, a z czasem zwyczajów i tradycji – pisze senator Kazimierz Kleina.

Senator wskazuje także lokalizację dla placówki, upamiętniającej losy przesiedleńców. – Wydaje się, że dobrym miejscem na utworzenie Centrum Osadników byłby Słupsk, jedno z tych miast na ziemiach odzyskanych, które po wojnie zaludnili niemal wyłącznie przybysze z Kresów oraz z Polski środkowej. To miasto ludzi, którzy w poniemieckich domach musieli odszukać polskiego ducha, stworzyć zręby lokalnej administracji, scalić się w jeden społeczny organizm, ale przede wszystkim poczuć, że są u siebie. –

Przeczytaj cały artykuł senatora Kazimierza Kleiny na stronie Rzeczpospolitej >>

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.