Siedemdziesięcioletniego pszczelarza zaatakował rój rozwścieczonych owadów. Z powodu kilkuset użądleń mężczyzna zmarł.

Do tragicznego wypadku doszło na tym popegeerowskim osiedlu w Damnicy. Siedemdziesięcioletni mężczyzna od ponad 30 lat hodował w przydomowym ogrodzie pszczoły. Na jednym z drzew w pobliży pasieki hodowca zauważył duży kokon pszczół. Gdy usiłował go ściągnąć kokon spadł na pszczelarza, a rozwścieczone owady zaatakowały mężczyznę. Po kilkunastu minutach z powodu setek użądleń mężczyzna zmarł.
– Na miejscu wypadku od razu pojawili się policjanci i prokurator. Sprawdzamy dokładnie wszystkie okoliczności tego tragicznego zdarzenia – mówi podkom. Robert Czerwiński, rzecznik prasowy policji w Słupsku.
Rodzina tragicznie zmarłego mężczyzny wstrząśnięta jest wypadkiem. Podobnie jak jego sąsiedzi, którzy zaledwie kilka minut przed wypadkiem siedzieli z nim przed domem.
– To był bardzo porządny i uczynny człowiek. To dla nas szok bo jeszcze kilka godzin temu z nim rozmawiałem a teraz już go nie ma wśród żywych – mówią sąsiedzi zmarłego pszczelarza.
Bliscy tragicznie zmarłego mężczyzny przyznają, że pszczelarz był bardzo zżyty ze swoimi owadami. Czuł się na terenie pasieki tak pewnie i bezpiecznie, że często pracował przy pszczołach bez jakiegokolwiek zabezpieczenia.
Zdaniem pszczelarzy to właśnie pewność siebie i rutyna przyczyniły się do tragedii. Leszek Konisiewicz pszczelarz z podsłuspkiej Krzemienicy został kiedyś zaatakowany przez rój przenoszonych przez siebie owadów. Mimo ponad 50 użądleń w głowę i szyję cudem uniknął śmierci.
– Gdy użądli kogoś pszczoła w od razu wydziela ona też zapach który mobilizuje do ataku kolejne owady. To biegnie lawinowo. Im więcej pszczół zostawi w naszym ciele swoje żądło tym więcej kolejnych owadów nas atakuje – wyjaśnia Leszek Konisiewicz.
Tragiczny wypadek w pasiece w Damnicy jest pierwszych tego typy na Pomorzu od kilkunastu lat.
Jest pytanie czy natychmiast do pszczelarza wezwano lekarza, bo sąsiedzi byli blisko?
Rój pszczół bywa niebezpieczny, ale pszczoły miodne jako zapylaczki są bardzo potrzebne w przyrodzie.
Marian