Władze Ustki proponują, by wakacje letnie rozpoczynały się wcześniej. To ratunek dla branży turystycznej – mówią. Kategorycznie sprzeciwiamy się – odpowiadają urzędnicy Ministerstwa Edukacji Narodowej. W tym roku wakacje zaczynają się 28 czerwca.

Władze Ustki chcą zmiany terminów wakacji. Ma to pomóc przeżywającej kryzys branży turystycznej. Burmistrz nadmorskiego kurortu Jan Olech zaproponował, by wakacje letnie w całym kraju zaczynały się w połowie czerwca i trwały do końca sierpnia. – Sezon turystyczny trwa u nas tylko 2 miesiące, a w praktyce półtora. Nasi mieszkańcy żyją z turystów, a z roku na rok jest ich coraz mniej, obroty spadają – przekonuje Jacek Cegła, naczelnik Wydziału Promocji i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta w Ustce.
Potwierdzają to właściciele ośrodków wczasowych, pensjonatów, hoteli i restauracji. Ich zdaniem sezon turystyczny w Polsce trwa za krótko. – Może rozwiązaniem byłoby wprowadzenie czterech różnych terminów wakacji, wzorem ferii zimowych – mówi Maria Jurkowska, właścicielka domu wczasowego w Rowach. – Sezon mamy bardzo krótki. W praktyce trwa od początku lipca do połowy sierpnia, czyli tylko sześć tygodni.
Pomysł zróżnicowania terminów wakacji przedstawił w ubiegłym roku Polski Związek Organizatorów Turystyki. Sejmowa komisja przyjęła go ze zrozumieniem. Jednak MEN stanowczo sprzeciwia się takiemu rozwiązaniu. Zdaniem urzędników bardzo utrudniłoby to organizację roku szkolnego. Chodzi zwłaszcza o ustalenie jednolitych dla całego kraju terminów sprawdzianu i egzaminów w całej Polsce. W podobnym tonie wypowiadają się nauczyciele, którzy mówią, że mieliby za mało czasu na realizację programu nauczania. Jak poinformował Paweł Jurek z Wydziału Informacji Ministerstwa Edukacji Narodowej, MEN będzie się zdecydowanie sprzeciwiał propozycji wydłużenia wakacji letnich.
Tymczasem władze nadmorskich kurortów wybrzeża środkowego planują zbieranie podpisów pod taką petycją.