Przed Sądem Okręgowym w Słupsku trwa proces 18-letniego licealisty, którzy po zażyciu dopalaczy w brutalny sposób zamordował swoją swoja ciotkę i usiłował zamordować wujka i jego kolegę. W momencie popełnienia przestępstwa licealista nie był jeszcze pełnoletni. Nie grozi mu więc kara dożywocia lecz 25 lat więzienia.
Choć adwokat nastolatka, prokurator i osoby poszkodowane zgodnie domagali się aby sąd wyłączył jawność procesu, sędzia zdecydował, że media będą mogły bez przeszkód relacjonować jego przebieg.
Po doczytaniu aktu oskarżenia przez panią prokurator głos mógł zabrać Aleksander G. oskarżony o brutalne zabójstwo swojej ciotki, a także usiłowanie zabójstwa wujka i jego kolegi.
Oskarżony odmówił jednak odpowiadania na pytania i składnia jakichkolwiek wyjaśnień. Sędzia odczytał więc jedynie zeznania, które nastolatek złożył w czasie śledztwa. Obraz tragicznych wydarzeń widziany oczami odurzonego dopalaczami licealisty, mocno jednak odbiegał od prawdziwego przebiegu morderstwa.
– Oskarżony zeznał podczas śledztwa, że z nieznanych powodów dźgnął swoją ciotkę dwu lub trzy krotnie nożem. Był bardzo przerażony cała sytuacją i nie zdawał sobie sprawy co zrobił – powiedział sędzia Robert Rzeczkowski.
Rzecznik prokuratury, który przedstawił prawdziwy przebieg morderstwa przyznaje że dawno nie widział tak brutalnej i bezmyślnej zbrodni.
– Oskarżony bez żadnych powodów zaatakował swoją ciotkę. Zadał jej ponad dwadzieścia ciosów nożem w chwili gdy kobieta podawała mu herbatę i ciasto – mówił Jacek Korycki, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku.
Zdaniem biegłych choć nastolatek był pod wpływem dopalaczy w chwili morderstwa zdawał sobie sprawę, że popełnia okrutną zbrodnię. Przed karą dożywotniego więzienia uchroni go jednak młody wiek. W chwili popełnia morderstwa nie był jeszcze pełnoletni. Grozi mu więc maksymalnie kara 25 lat więzienia.
