Kiedyś mury burzył dziś na nowo je buduje – tak słowa byłego prezydenta Lecha Wałęsy obrażające homoseksualistów komentuje Janusz Palikot. Jeszcze ostrzejszy w wypowiedziach jest Robert Biedroń. Jego zdaniem Wałęsa mówiąc, że geje powinni „siedzieć w sejmie za murem” jawnie nawołuje do segregacji.
Czołowi działacze Ruchu Palikota przyjechali do Słupska na debatę o nowoczesnym państwie. Dyskusję na temat gospodarki, rynku pracy i tolerancji zdominowała jednak mało tolerancyjna wypowiedź Lecha Wałęsy, dotycząca gejów i lesbijek. Zdaniem byłego prezydenta parlamentarzyści homoseksualiści powinni siedzieć w ostatnim rzędzie ław sejmowych lub nawet za murem. Jak łatwo przewidzieć wypowiedź wywołała prawdziwą burzę.
– Jeżeli były prezydent i laureat pokojowej Nagrody Nobla mówi takie rzeczy, to tym samym nawołuje do segregacji rasowej. Daje też przykład zwykłemu „Kowalskiemu” jak należy traktować homoseksualistów – mówi Robert Biedroń, poseł Ruchu Palikota.
Wypowiedź Lecha Wałęsy poruszyła nie tylko środowisko homoseksualistów.
– Do tej pory Lech Wałęsa zasłynął z tego, że burzył mury. Teraz zaczął je budować. Nie wiem jak mógł wypowiedzieć takie słowa? – mówi Janusz Palikot.
Podczas wizyty w Słupsku Robert Biedroń oficjalnie poprosił byłego prezydenta o spotkanie.
– Jeżeli Pan Prezydent porozmawia z takim gejem jak ja, to może zmieni zdaniem o homoseksualistach. Może przekona się, że nie powinienem siedzieć w ostatnim rzędzie lub za murem – dodaje Robert Biedroń.
Działacze Ruchu Palikota mają nadzieję, że po spotkaniu z parlamentarzystami homoseksualistami Lech Wałęsa zmieni swoje poglądy na temat miejsca gejów i lesbijek w sejmie.
Tymczasem Ryszard Nowak z Komitetu Obrony przed Sektami i Przemocą złożył w gdańskiej prokuraturze doniesienie ws. ostatniej wypowiedzi Lecha Wałęsy o homoseksualistach. Zarzuca on byłemu prezydentowi „propagowanie nienawiści do mniejszości seksualnej”.