Gdyby była taka kategoria, pewnie trafiłby do Księgi Rekordów Guinnesa. Niestety trafił tylko do izby wytrzeźwień. Mowa o mieszkańcu Słupska, który wypił duszkiem trzy czwarte litra alkoholu. Wypił i…. padł.

Do zdarzenia doszło w jednym ze słupskich hipermarketów. 43-letni mężczyzna postanowił sprawdzić na stoisku monopolowym, jak silną ma głowę do picia. Na oczach sprzedawczyni otworzył butelkę wódki o pojemności 0,75 litra i wypił cały alkohol duszkiem. Działanie alkoholu było tak piorunujące, że mężczyzna stracił świadomość zaledwie po kilku minutach. Historia tylko z pozoru wydaje się zabawna. Zdaniem lekarzy „wyczyn” uzależnionego od alkoholu mężczyzny, o mały włos nie zakończył się jego śmiercią.
– Osoba na głodzie alkoholowym gotowa jest zrobić wszystko, aby zdobyć alkohol. Zachowuje się nieracjonalnie i często niebezpiecznie dla siebie i otoczenia. W takim stanie upojenie alkoholowe może nawet doprowadzić do śmierci – twierdzi Irena Dymalska – terapeutka uzależnień.
Po odwiezieniu na Izbę Wytrzeźwień, mężczyzna miał we krwi ponad trzy promile alkoholu i jego stężenie cały czas rosło. Za kradzież wódki i spożywanie jej w miejscu publicznym, mężczyźnie grozi kara 30 dni aresztu.