fot. nadesłane

Szóste spotkanie w ramach II Festiwalu Filmów Kaszubskich było zgoła odmienne od poprzednich pod kilkoma względami. Przede wszystkim tym razem podjęto temat relacji międzynarodowych przed i w czasie wojny.

fot. nadesłane

Gościem spotkania był znany polski reżyser, scenarzysta i producent filmowy i teatralny Mirosław Bork, między innymi współtwórca popularnego serialu „Plebania”. Urodził się w 1956 roku w Wejherowie, a wychował w Strzebielinie. W 1980 roku ukończył filologię polską na Uniwersytecie Gdańskim, a w 1984  reżyserię telewizyjną i filmową na Uniwersytecie Śląskim. Był dyrektorem Telewizyjnej Agencji Produkcji Teatralnej i Filmowej w TVP S.A oraz wiceprezesem Stowarzyszenia Filmowców Polskich. W latach 2006-2010 był dyrektorem artystycznym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Jest laureatem wielu nagród w dziedzinie filmu i kultury. Obecność tak zacnego gościa była znaczącym wydarzeniem kaszubskiego festiwalu w niewielkim Miszewku.

– W moim dzieciństwie w sposób zupełnie naturalny posługiwaliśmy się trzema językami. W domach mówiono po kaszubsku, w szkole po polsku. Gdy rodzice nie chcieli, żebyśmy wiedzieli o czym mówią, wówczas mówili po niemiecku – wspominał znany reżyser.

Zapewne w jakiejś części te osobiste wspomnienia zainspirowały filmowca do realizacji dokumentu „Między narodami. Kaszubi, Niemcy, Polacy”. Film przedstawia bardzo skomplikowane relacje pomiędzy narodami w czasie II Rzeczypospolitej, a zwłaszcza wojny. Ukazuje także kontekst polityczny i historyczny powstania Zrzeszenia Kaszubsko – Pomorskiego i współczesnej sytuacji Kaszubów. W filmie występuje wiele wybitnych postaci naszego regionu, między innymi pisarze Jan Piepka, Bolesław Jażdżewski, czy żyjący do dziś Bolesław Bork.

– Właściwie każdy z bohaterów zasługuje na odrębny film – podkreślał reżyser. – Mogę dziś zdradzić, że jeden jest w przygotowaniu. Będzie to film o kaszubskim rodzie Sikorskich spod Brus.

Rodowym majątkiem Sikorskich były Wielkie Chełmy. Obecnie znajduje się tam szkoła podstawowa. Tam wychował się jeden z bohaterów reportażu Borka, Jan Sikorski, który w wieku 104 lat zmarł w Genewie. Inny bohater, Bolesław Jażdżewski, mieszkał w Niestępowie koło Żukowa. Jest autorem znanej trylogii „Wspomnienia Kaszubskiego gbura”. Pochowany jest w rodzinnym Lipuszu. Reżyser wyjawił, że na prośbę jednego z kaszubskich posłów, powielono ten film w ilości czterystu egzemplarzy i rozdano parlamentarzystom.

– Ten film dopiero w pełni uświadomił mnie, jak trudna była sytuacja Kaszubów i jaką myśmy musieli przejść drogę, by uzyskać obecny status – podkreślała znana regionalistka Wanda Lew Kiedrowska. Z kolei znany działacz Brunon Cirocki, stały bywalec czwartkowych wieczorów filmowych, prosił: – Należy zrobić wszystko, by zachować tę wiedzę dla potomnych, a zwłaszcza dla celów edukacyjnych. Filmy tu prezentowane są fantastycznym materiałem do nauki języka kaszubskiego w szkole – podkreślał zasłużony Mieszkaniec Borzestowa, który swe życie poświęcił kaszubszczyźnie.

fot. nadesłane

Istotnie, prezentowane na festiwalu filmy, są bardzo różnorodne. W wywiadzie dla TV Teletronik doceniła to nawet jedna z uczestniczek seansów, jeszcze do niedawna namiętnie krytykująca – zwłaszcza filmowe i edytorskie – poczynania Eugeniusza Pryczkowskiego, byłego redaktora „Rodny Zemi” oraz szefa Komitetu Organizacyjnego festiwalu. Tymczasem właśnie „Rodnô Zemia”, co podkreślano już kilkakrotnie, jest u podstaw tego filmowego ruchu, na który co tydzień przybywa do 150 widzów, miłośników kaszubszczyzny. Pytanie o istnienie programu padło także podczas spotkania z Borkiem.

– To jest skandal, że zdjęto z anteny tak zasłużony dla regionu program – uznał warszawski filmowiec.

Pytania o program i podobne reakcje pojawiają się bardzo często. Niestety, odpowiedzi nie są satysfakcjonujące dla tych, którzy byli wiernymi widzami programu. Być może wysoka frekwencja spotkań filmowych jest w jakiejś mierze efektem tej pustki po programie. Szkoda tylko, że mogą ją zapełniać widzowie mieszkający opodal, choć warto podkreślić, że tym razem przybyli nawet mieszkańcy Sierakowic, Gdyni, Oliwy i innych ościennych miejscowości.

Jan Dosz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.