Pomorscy leśnicy i ornitolodzy ze szpitala dla ptaków Warcinie koło Słupska uratowali życie orlikowi krzykliwemu. Skrajnie wycieńczony drapieżnik został znaleziony na polu w pobliżu elektrowni wiatrowej. Po trzymiesięcznej rehabilitacji znów jest na wolności.
Orlika krzykliwego znalazł na polanie w pobliżu wsi Kruszyna koło Słupska miejscowy leśniczy.- Ptak był ranny i skrajnie wycieńczony – mówi Dariusz Laskowski, leśniczy z Kruszyny.
Leśniczy podejrzewał, że orlik w pogoni za swoją ofiarą przez przypadek uderzył w łopatę elektrowni wiatrowej i mocno poturbowany nie był wstanie sam zdobyć pożywienia. Natychmiast zawiózł orlika do szpital dla ptaków w Warcinie.
– Ptak jest już zdrowy i po trzech miesiącach rehabilitacji wypuszczamy go na wolność – mówi Piotr Szymański, pracownik szpitala dla ptaków w Warcinie. Leśnikom nie udało się ustalić czy orlik to samiec czy samica. Wiadomo, że drapieżnik ma około dwóch lat i być może pożyje jeszcze kilkadziesiąt. Ptaki tego gatunku są w naszym kraju objęte ścisłą ochroną. Choć drapieżnik ma około 70 centymetrów, a rozpiętość jego skrzydeł sięga prawie dwóch metrów, jest to jeden z najmniejszych gatunków z podrodziny orłów.
Drapieżnik został wypuszczony wolność zaledwie kilkadziesiąt metrów od miejsca, w którym go znaleziono.