fot. renaturyzacja.pl

Ekolodzy i wędkarze powstrzymali wycięcie ponad osiemdziesięciu drzew wzdłuż koryta rzeki Słupi. Zdaniem urzędników wycięcie drzew ma uchronić kilkanaście wsi przed powodzią. Ekolodzy ostrzegają, że powódź może wywołać właśnie tak duża ingerencja w środowisko naturalne.

Rejonowy Zarząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku postanowił wyciąć 83 drzewa rosnące wzdłuż koryta rzeki Słupi i ponad 1300 metrów kwadratowych nadbrzeżnych krzaków. – Tylko wycinka i usunięcie z koryta rzeki drzew może uchronić przed powodzią kilkanaście podsłupskich wsi – mówi Jędrzej Rewelski, kierownik Rejonowego Zarządu Gospodarki Wodnej w Słupsku.

fot. renaturyzacja.pl

Zupełnie innego zdania są ekolodzy i naukowcy z Akademii Pomorskiej w Słupsku. – To właśnie wycięcie drzew i przyspieszenie nurtu rzeki będzie wywoływać lokalne podtopienia – twierdzi dr Krystian Obolewski z Zakładu Ekologii Wód  Akademii Pomorskiej w Słupsku. W obronie drzew stanęli też wędkarze, którzy martwią się o wpływające do Słupi trocie i łososie. – Przecież wycięcie drzew i krzaków oznacza większe nasłonecznienie rzeki i podniesienie temperatury wody, co skutecznie odstraszy ryby łososiowate – mówi Teodor Rudnik, prezes PZW w Słupsku.

Choć ekologom i wędkarzom udało się na razie powstrzymać wycięcie drzew, konflikt wcale się zakończył. Wędkarze już zapowiadają, że nie wezmą odpowiedzialności za hipotetyczną powódź. Chcą też skutecznie powstrzymać wycinkę do końca  marca. Wtedy bowiem upływa termin pozwolenia na wycięcie drzew.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.