130 milionów złotych wyda Urząd Morski w Słupsku na ratowanie wojskowego poligonu w Wicku Morskim koło Ustki. Każdego roku morze zabiera pas wybrzeża szerokości ponad 15 metrów.
Fale pochłonęły już wojskową strzelnicę, kilka budynków i kilkusetmetrowe odcinki dróg. Jeżeli nie rozpocznie się ratowanie wybrzeża wkrótce morze pochłonie także budynek dowództwa poligonu.

Jeszcze kilka lat temu w tym miejscu stał duży wojskowy magazyn. Teraz pozostały po nim jedynie resztki fundamentów. Choć nasza armia jest coraz bardziej nowoczesna własnego poligonu nie udaje jej się obronić. Każdego roku morze zabiera ponad 15 metrowy pas wybrzeża.
Choć na ratunek polskiej armii powinno być może przyjść NATO. W tym przypadku siły sojuszu zastąpi Urząd Morski. Inspektorzy urzędu najlepiej znają wszystkie słabe punkty obrony poligonu.
Obrona poligonu pochłonie 130 milionów złotych. W miejscach największej abrazji Urząd Morski zbuduje betonowe opaski, umocni brzeg gwiazdoblokami i odbuduje wojskowe drogi. Całe przedsięwzięcie sfinansuje Unia Europejska. Obrona poligonu to jednak tylko mała część olbrzymiego i kosztownego projektu ratowania całego środkowego wybrzeża od Kołobrzegu do Łeby.
Wojsko zapewnia, że ratowanie poligonu nie jest zwykłą obrona wybrzeża. Dzięki inwestycji dbamy o bezpieczeństwo i wyszkolenie armii i to nie tylko polskiej ale całego sojuszu północno – atlantyckiego.
Ratowanie poligonu opłaci się nie tylko armii, ale także budżetowi państwa. Każdego roku na nadmorskim poligonie sił powietrznych ćwiczą armie wielu państwa NATO. Choć oficjalnie wojsko nie zdradza ile kosztuje wynajęcie poligonu na czas ćwiczeń. Nieoficjalnie wiadomo, że rocznie poligon zarabia nawet kilkanaście milionów złotych.