Legendarny zespół Deep Purple zagrał w Dolinie Charlotty koło Słupska. Fani usłyszeli największe przeboje – od „Smoke on the Water” po „Perfect Strangers”.

Nad Doliną Charlotty rolowało się czarne niebo, nad jeziorem unosiła się gęsta mgła niczym „smoke on the water”. Kiedy indziej oznaczałoby to zbliżającą się burzę – tym razem rockowe brzmienie rozproszyło ciemne chmury, a panowie z Wielkiej Brytanii po raz kolejny udowodnili, że ich zespół zasługuje na miano najgłośniejszego na świecie.

Deep Purple to legendarna, brytyjska grupa rockowa, powstała w 1968 roku. Jej skład zmieniał się od tamtego czasu kilkakrotnie. Od początku istnienia sprzedali ponad 100 milionów płyt na całym świecie. Zespół jest pionierem i nadal należy do najbardziej wpływowych zespołów grających hard rock i heavy metal. Sami muzycy nie lubią określać swojej twórczości w ramach jednego gatunku. Wpływy muzyki klasycznej, blues rocka, popu i rocka progresywnego dało się słyszeć również pod Słupskiem.

Deep Purple wystąpił w Polsce po raz trzeci. Wcześniej ponad dwa lata temu gościli w katowickim spodku oraz Rzeszowie. Do Doliny Charlotty zjechało się na ten koncert kilka tysięcy fanów Deep Purple. Długo nie było wiadomo czy koncert rzeczywiście się odbędzie, potwierdzenie ze strony zespołu organizatorzy otrzymali dopiero 5 lipca.

Główną gwiazdę wieczoru poprzedził występ polskiej rockowej formacji Kruk, dla której to wydarzenie – jak sami przyznali było spełnieniem ich marzeń.

Wokalista Deep Purple Ian Gillian wystąpił w białej letniej koszuli, jasnych spodniach i śnieżnobiałych trampkach. Wyróżniając się strojem na tle swoich kolegów z zespołu, nie stanowił jednak twórczej odrębności. Prócz jego zdolności wokalnych mogliśmy podziwiać go z harmonijką oraz tamburynem.

Zespoły rockowe mają to do siebie, że solówki gitarowe są w hierarchii tak samo ważne jak wszystkie wokalne czy klawiszowe. Nie zabrakło popisowych numerów ze strony legendarnego basisty Rogera Glovera i gitarzysty Steve J. Morse’a, który rzucał fanom, po kilku utworach, własne kostki gitarowe. Ich instrumenty dosłownie rozmawiały z publicznością.

Spektakularną reakcję tłumu można było również doświadczyć, kiedy to klawiszowiec Don Airey w swojej solówce zagrał w ciekawej, bo ciężkiej aranżacji fragmenty etiud najsłynniejszych polskich kompozytorów, m.in.: Chopina a skończył na naszym polskim Mazurku Dąbrowskiego.

Deep Purple grało w Dolinie ponad godzinę, główną setlistę zakończyli najsłynniejszym utworem „smoke on the water”. Dla koncertowych wyjadaczy było jasne, że nie można skończyć na rozpaleniu tłumu. Po wielkim dymie nad jeziorem w Dolinie Charlotty usłyszeliśmy więc jeszcze w ramach bisu „Hush” i „Black Night”.

5. Festiwal Legend Rocka w Dolinie Charlotty został otwarty w najlepszy z możliwych sposobów. Kolejnych koncertów w ramach festiwalu można spodziewać się w sierpniu.

Sławina Klawiter

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.