Cztery osoby w tym dwoje dzieci utonęły w ciągu ostatniej doby w pomorskich jeziorach. To tragedii doszło na jeziorze Bobięcińskie Wielkie koło Miastka i na jeziorze Morzyc w gminie Linia.
Pierwsza z tragedii wydarzyła się w nocy na jeziorze Bobięcińskie Wielkie na Pojezierzu Bytowskim. Trzech wędkarzy, w tym ojciec z trzynastoletnim synem, wybrali się późnym wieczorem łódką na ryby. Z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn łódź przewróciła się około 150 metrów od brzegu.

– Ze wstępnych informacji wynika, że jeden z mężczyzn wstał, stracił równowagę i wywrócił łódź – mówi kpt. Dariusz Dwulist z Państwowej Straży Pożarnej w Miastku. – W jeziorze utonął 46 letni turysta ze Śląska i jego 13-letni syn. Z powodu ciemności w nocy strażacy musieli przerwać poszukiwanie obu ciał. Znaleźliśmy je dopiero we wtorek w południe – wyjaśnia D. Dwulist. Nieoficjalnie wiadomo, że mężczyzna i jego syn bardzo dobrze pływali. Zdaniem znajomych ofiar przyczyną tragedii na pewno nie był alkohol lecz panika.
Niestety to nie koniec rodzinnych tragedii spowodowanych utonięciami. W jeziorze Morzyc w gminie Linia utonęła 31-letnia mieszkanka pobliskiego Zakrzewa i jej 9-letnia córka. Nieoficjalnie wiadomo, że kobieta wskoczyła do wody na ratunek swojemu dziecku. Od początku sezonu letniego w całym kraju utonęło już ponad ćwierć tysiąca osób.