fot. E. Pryczkowski

W Miszewie odbyła się pierwsza publiczna promocja nieznanej dotąd książki ks. Franciszka Ksawerego Okroya o tytule „Dzieje klasztorów norbertańskich w Żukowie”. Ks. Okroy wyszedł właśnie z tej wsi. Dzięki temu dziełu jest jej najznamienitszym synem.

– Mało kto go tu pamięta. Nawet w całej gminie niewielu wie o ks. Okroyu. To dlatego, że niemal przez całe życie kapłańskie był poza Kaszubami. Jest Honorowym Obywatelem miasta Kowalewo Pomorskie. Nieliczni wiedzą, że jest pochowany w Żukowie – wyjaśniał Eugeniusz Pryczkowski, prowadzący spotkanie promocyjne oraz redaktor i autor obszernego wstępu do dzieła Okroya.  Książka ta powstała ponad 60 lat temu. Nigdy nie była wydana. Była obroniona, jako praca magisterska na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. W uniwersyteckiej bibliotece znajduje się jeden z egzemplarzy. Inny przywiózł z sobą ks. Okroy do Żukowa na emeryturę. Po jego śmierci trafił do rąk ks. Józefa Bigusa, a później do rąk ks. Stanisława Gackowskiego. Poprzez wydanie książki dzieło zatoczyło swoisty krąg, niejako wróciło na łono swej rodzinnej wsi, z której wyszedł jego autor. Pierwsze jego egzemplarzy trafiły na nieco wcześniejszej prezentacji dzieła podczas spotkania opłatkowego w Baninie do rąk instruktorek haftu: Aleksandry Hinc, Aliny Lech – Wierzińskiej i Doroty Richert. Zarówno dzieje powstania kaszubskiego haftu, jak i cała historia norbertańska Żukowa jest w tym dziele opisana najlepiej z wszystkich dotychczasowych, które o Żukowie się ukazały. Wystawa współczesnych haftów w wykonaniu szkółek z Banina i Miszewa towarzyszyła i tym razem spotkaniu promocyjnemu. Duża w tym zasługa dyrektor miszewskiej szkoły, Doroty Richert.

fot. E. Pryczkowski

Spore zainteresowanie zarówno książką oraz, a może nawet zwłaszcza, zapomnianą postacią ks. Okroya, podkreślała liczna obecność mieszkańców, w tym sędziwych krewniaczek autora Małgorzaty Szadach z d. Okroy, która specjalnie przyjechała z Gdańska Wrzeszcza oraz Jadwigi Okrój z Miszewa. Obie dzieliły się swoimi wspomnieniami, co wyzwoliło ogromne zainteresowanie zebranych oraz długotrwałe kuluarowe rozmowy.

– Pamiętam dobrze ks. Okroya. On przyjaźnił się z moim bratem. Miał ponadto trzy siostry. Przyjeżdżał tu na wakacje. Wiem, że z Miszewa pochodził jeszcze jeden ksiądz, o nazwisku Ptach. Co się z nim stało? Nie wiem. Chyba zginął w czasie wojny – wspominała Małgorzata Szadach, rocznik 1917.

Informacja o ks. Ptachu jest niezwykle cenna. Wymaga gruntowniej szych badań. O ich efektach na pewno napiszemy w kolejnych numerach. Na obecną chwilę wiemy już na pewno, że był ofiarą nazistowskiego mordu. Pani Szadach również wspomniała żukowskiego proboszcza ks. Laffonta, o których – jej zdaniem – publikacje nazbyt milczą.

Promocji w Miszewie towarzyszy też piękne występy zespołów działających przy ZKP w Baninie: „Kaszëbsczich nótków” z Miszewa i młodzieżowej grupy „Młodzëzna”, w której między innymi występuje laureatka „Szansy na sukces” Iga Fierka. Niesamowicie się złożyło, że właśnie godzinę przez tym występem „Szansę na sukces” wygrała kolejna Kaszubka (trzecia po Weronice Korthals i Idze Fierka), Natalia Szroeder, które przez kilkoma laty na deskach miszewskiej remizy zdobyła Grand Prix Konkursu Pieśni im. Jana Trepczyka za sprawą utworu Trepczyka, „Nasz wiaterk”.

fot. E. Pryczkowski

Jan Dosz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.