O trudnej historii Kaszub, złożonej tożsamości ich mieszkańców, ale także o kaszubskich wartościach, o życiu współczesnych Kaszub i aktualnych problemach opowiada wydana niedawno książka „Kaszëbë” Tomasz Słomczyńskiego. To zapis wędrówek autora po Kaszubach, jego obserwacji i rozmów z miejscową ludnością. Kilka dni temu ukazała się audiobookowa wersja książki.

Nie da się pisać o Kaszubach, omijając ich burzliwą historię. To ona i wędrówki autora po Kaszubach stały się punktem wyjścia do opisania złożoności regionu i jego mieszkańców. Dziennikarz Tomasz Słomczyński kilka lat temu przeprowadził się z Trójmiasta do Kartuz. Serce Kaszub stało się jego nowym domem, dlatego uczy się języka kaszubskiego – i jak sam mówi – wciąż gdzieś chodzi, aby lepiej poznac region i ludzi. Ta kaszubska wanoga daje mu możliwość spojrzenia z bardzo bliska, ale też z pozycji outsidera.  

Książka ukazała się kilka miesięcy temu nakładem Wydawnictwa Czarne, które tak o niej pisze: „Kaszuby, podobnie jak Śląsk, są na tle pozornie monolitycznej tożsamościowo Polski regionem wyjątkowym. Przez lata traktowane z podejrzliwością – dla jednych zbyt polskie, dla drugich zbyt niemieckie. Rozpięte pomiędzy Wschodem a Zachodem, z własnym językiem, świadome swej odrębności, mocno zanurzone w historii, otoczone wspaniałą przyrodą. Powtarzane tu przez kolejne pokolenia hasło „Ni ma Kaszëb bez Pòlonii, a bez Kaszëb Pòlsczi”, raz brzmiące niczym pochwała jedności, to znów podkreślające odrębność, jest także zachętą, by wraz z autorem dowiedzieć się więcej o tym niezwykłym kawałku naszego kraju”.

Autor w wywiadzie dla Onetu podkreśla jednak: „Kaszubi nie są separatystami i wciąż muszą to udowadniać. To jak udowadniać, że nie jest się koniem. To znaczy widać, że nie jest się koniem, ale trzeba to teraz jeszcze komuś udowadniać — to się odbywa na takiej zasadzie”.

Książka zaczyna się cytatem z „Blaszanego bębenka” Güntera Grassa: „Kaszubów nie można przenieść nigdzie, oni zawsze muszą być tutaj i nadstawiać głowy , żeby inni mogli uderzyć, bo my za mało polscy jesteśmy, za mało niemieccy, bo jak ktoś jest Kaszuba, nie wystarczy to ani Niemcom, ani Polakom”.

Zdaniem autora grzechem wobec Kaszub jest postrzeganie ich wyłącznie przez pryzmat folkloru. Ten wizerunek, kształtowany zresztą przez samych Kaszubów, głównie na potrzeby turystyki, niepotrzebnie wciska je w cepeliowski gorset.  Wprawdzie powstaje coraz więcej współczesnych tekstów, jednak – zdaniem Słomczyńskiego – część ma nad sobą odium Cepelii. „To są na przykład wierszyki o tym, jak to fajnie jest na wsi, kiedy krowy stoją na łące, w oddali są jeziora i góra Wieżyca, i wszystko jest przaśne i wiejskie. Za bardzo ten klimat folkloru jest eksponowany, ale rozumiem też, że to wychodzi naprzeciw oczekiwaniom przybywających tu turystów, którzy przyjeżdżają na agroturystykę i niekoniecznie chcą słuchać o problemach natury psychologicznej czy społecznej, tylko oczekują folkloru. No i okej. Oprócz tego oczywiście powstaje po kaszubsku też proza, w tym proza fantastyczna, fantasy, powstają komiksy — to wszystko się dzieje, i nie ma nic wspólnego z przaśnością”- mówi autor w wywiadzie dla Onet.pl.

Tomasz Słomczyński, dziennikarz, współpracuje m.in. z portalami TVN24 i Wirtualną Polską, publikował w „Dużym Formacie”, „Plusie Minusie”, „Magazynie Świątecznym Gazety Wyborczej”, a także w prasie regionalnej, głównie w „Dzienniku Bałtyckim”. Autor książek Zapytaj jeża i inne historie oraz Miejsca przeklęte, współautor książki Pogrzebani nocą. Ofiary Grudnia ’70 na Wybrzeżu Gdańskim.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.