K.Kotusiewicz

Doskonale zainaugurowali rundę wiosenną piłkarze IV-ligowego Pomorza Potęgowo. W swoim pierwszym meczu pokonali Czarnych Czarne 7:0. Mecz ze względu na warunki atmosferyczne rozegrano na sztucznym boisku Gryfa w Słupsku.

K.Kotusiewicz
K.Kotusiewicz

Rundę wiosenną piłkarze Pomorza powinni rozpocząć już tydzień temu meczem z Czarnymi Przemysław. Spotkanie przełożono jednak na inny termin, ponieważ boisko w Przemysławiu nie nadawało się do gry.

Pierwsze minuty meczu nie zapowiadały tak wysokiego zwycięstwa Pomorza. Obie drużyny popełniały sporo błędów, często spowodowanych brakiem koncentracji i trudnymi warunkami atmosferycznymi. I choć pierwsi okazję do strzelenia bramki mięli goście, to piłkarze Pomorza schodzili na przerwę z dwubramkową przewagą. – Przeciwnik sprawiał nam problemy tylko na początku. Zabrakło kilku dokładnych piłek, zimnej krwi i koncentracji, by wyjść na prowadzenie w pierwszym kwadransie meczu- komentuje Maciej Cieślik, szkoleniowiec Pomorza.

Słowa trenera znalazły jednak przełożenie w kolejnych minutach pierwszej połowy. Najpierw, w 30. minucie spotkania, po ładnej akcji z lewej strony, piłkę do siatki skierował Henryk Patyk. Po stracie gola przyjezdni wyraźnie opadli z sił, a przewaga wicelidera IV- ligi rosła, czego dowodem była bramka zdobyta przez Patryka Pytlaka w ostatnich minutach pierwszej części gry.

Po przerwie widać było różnicę klas pomiędzy obiema drużynami.

Drugą połowę od mocnego uderzenia rozpoczęli podopieczni Macieja Cieślika. Już w 46. minucie do siatki ponownie trafił Patryk Pytlak. Od tego momentu na placu gry dominowała już tylko drużyna gospodarzy. Kibice oglądali nierówny bój, w którym kwestią czasu było zdobycie kolejnych goli przez zespół z Potęgowa. Piłkarze Czarnych ewidentnie nie wytrzymywali trudów tego spotkania. Goście nie nadążali za dobrze wyszkolonymi technicznie i odpowiednio przygotowanymi kondycyjnie zawodnikami potęgowskiego zespołu. Raz po raz pod bramką gości dochodziło do coraz groźniejszych sytuacji. Ostatnie pół godziny meczu bardziej przypominało sparing doświadczonej drużyny z zespołem juniorskim, niż mecz ligowy. W tym fragmencie gry kolejne gole zdobył kapitan Pomorza- Henryk Patyk, a także powracający do zespołu Łukasz Stasiak.

Pomimo wysokiego zwycięstwa trener Pomorza studzi nastroje kibiców. – Ten mecz miał nas „rozbujać” w walce o zwycięstwo w każdym kolejnym meczu- podsumowuje Cieślik. Z całym szacunkiem dla przeciwnika, ale faktyczny sprawdzian moi zawodnicy przejdą dopiero w drugiej części rundy wiosennej. Wtedy będziemy musieli stawić czoła dużo mocniejszym rywalom- dodaje.

K. Kotusiewicz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.