„Kategorycznie sprzeciwiam się stygmatyzowaniu przedstawicieli mniejszości etnicznych jako obywateli drugiej kategorii” – pisze w reakcji na raport PiS senator Kazimierz Kleina, przewodniczący Kaszubskiego Zespołu Parlamentarnego.
Przeczytaj także: Komu przeszkadza kaszubski regionalizm? >>
Poniżej treść oświadczenia:
Prawo i Sprawiedliwość w „Raporcie o stanie państwa” w sposób niedopuszczalny odnosi się do idei regionalizmu i tożsamości Kaszubów. Autorzy raportu czynią Platformie Obywatelskiej zarzut za zbyt mocne podkreślanie znaczenia regionalizmów, czego przykładem jest „ostentacyjne akcentowanie przez Donalda Tuska swojej kaszubskości”. Jeszcze ostrzejszymi słowami określili śląską tożsamość jako „pewny sposób odcięcia się od polskości i przypuszczalnie przyjęcia po prostu zakamuflowanej opcji niemieckiej”.
Po raz kolejny PiS dzieli Polaków na tych prawdziwych i zakamuflowanych, na godnych i ledwie tolerowanych, na swoich i obcych. Kategorycznie sprzeciwiam się stygmatyzowaniu przedstawicieli mniejszości etnicznych jako obywateli drugiej kategorii oraz sugestiom, iż dążą oni do szkodzącej Polsce autonomii. To rodzaj dyskryminacji, którym Kaszubi poddawani byli także podczas zaborów i w okresie PRL. Kaszubi przez stulecia prześladowani byli za przywiązanie do języka, kultury i tradycji. Okazuje się, że także i dziś przyznanie się do swej tożsamości, kultywowanie kultury i tradycji może być – według polityków PiS – niepotrzebne, a wręcz szkodliwe dla Polski.
Tym samym przeciwstawiają się wezwaniu Jana Pawła II, który w Gdyni w 1987 r. powiedział: „ Drodzy bracia i siostry Kaszubi! Strzeżcie tych wartości i tego dziedzictwa, które stanowią o waszej tożsamości”. Dostrzeganie przez polityków PiS w kaszubskiej tożsamości jakiekolwiek zagrożenia dla polskiego państwa oznacza również, iż nie rozumieją oni po prostu idei regionalizmu.
Kazimierz Kleina, Senator RP
przewodniczący Kaszubskiego Zespołu Parlamentarnego
