fot. GK

W Słupsku rozpoczął się ponowny proces byłego wójta gminy Słupsk i komendanta Straży Gminnej. Prokuratura zarzuca mężczyznom korupcję i narażenie budżetu gminy na stratę… stu złotych. Zdaniem oskarżonych zarówno zarzuty jak i sam proces są absurdalne.

fot. GK
fot. GK

Były wójt gminy Słupsk i komendant Straży Gminnej już raz zasiadali w tej sprawie na ławie oskarżonych. Sąd drugiej instancji zdecydował jednak, że proces ma się rozpocząć od nowa. Tocząca się już pięć lat sprawa dotyczy anulowania stuzłotowego mandatu byłemu burmistrzowi Sokółki, który jadąc przez gminę Słupsk przekroczył dozwoloną prędkość. Pech chciał, że gdy samorządowiec dzwonił do wójta gminy Słupsk po „koleżeńską przysługę” jego telefon był na podsłuchu służ specjalnych. Gdy burmistrzowi Sokółki anulowano mandat prokuratura postanowiła oskarżyć wójta gminy Słupsk o korupcję.

– Oskarżam byłego wójta Gminy Słupsk, że przekroczył swoje uprawnienia w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez byłego burmistrza Sokółki na kwotę stu złotych – mówi Wiesław Szloński – prokurator Prokuratury Rejonowej z Łomży

Korupcyjne zarzuty usłyszał także komendant Straży Gminnej. Obaj oskarżeni oburzeni są nie tylko ich zdaniem absurdalnymi zarzutami ale także procesem o sto złotych, który kosztował państwo już kilkaset tysięcy złotych.

– Jedynym dowodem jakim dysponuje prokuratura jest podsłuchane nagranie gdy dzwonił do mnie były burmistrz Sokółki. Podczas tej rozmowy nie padło z mojej strony ani jedno słowo wskazujące na korupcję ani obietnica załatwienia sprawy – tłumaczy Mariusz Chmiel, były wójt Gminy Słupsk.

Komendant straży zapewnia, że nikt w tej sprawie na niego nie naciskał, a on sam miał prawo anulować mandat samorządowcowi z Sokółki.

– Czuję się niewinny. Jestem też pewny, że postępowałem zgodnie z prawem – mówi Marek Filipczak, komendant Straży Gminnej w Gminie Słupsk.

Procesem zaskoczony jest także sam były burmistrz Sokółki, który anulowanego mandatu wcale nie traktuje jako korzyści majątkowej.

– Zapłacenie 100 złotych mandatu nie uszczupliłoby mojego budżety. W tej sprawie nie ma też mowy o korupcji. Policja czy Staż Gminna mają prawo odstąpić od ukarania mandatem i dać jedynie pouczenie. Tak się też stało w tej sprawie – wyjaśnia Stanisław Małachwiej, były burmistrz Sokółki.

Oskarżonym o korupcję grozi do ośmiu lat więzienia.

1 KOMENTARZ

  1. Jestem mieszkańcem Wejherowa, poszukuję nr telefonu do Prezydenta Hildebrandta, fotoradar przy ul.Orzeszkowej zrobił mi zdjęcie na przejechaniu jasnego czerwonego. Chciałbym poprosić o pouczenie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.