Astronom Kopernik, czyli rozmowa z Bogiem, obraz Jana Matejki.
Astronom Kopernik, czyli rozmowa z Bogiem, obraz Jana Matejki.
Astronom Kopernik, czyli rozmowa z Bogiem, obraz Jana Matejki.

Jego dzieło pomimo, iż było złożone i zadeklarowane Papieżowi Pawłowi III w dniu 24 maja 1543 r. nie doczekało się uznania przez wiele lat. W 1616 r. dzieło to zostało wpisane do indeksu ksiąg zakazanych. Ksiąg wpisanych do tego rejestru nie mógł jawnie czytać nikt nawet cesarz i papież.

Skąd wywodzi się ród Kopernika. Na temat pochodzenia tej rodziny pisano wiele i do dzisiaj są różne spojrzenia na rodowód tego rodu. Opierając się na opracowanym przez Adryana Krzyżanowskiego dziele „Dawna Polska” wydanym w 1844 roku w Warszawie, zadedykowanym Mikołajowi Kopernikowi w jubileuszowym roku 1843, przedstawiam następujące fakty dotyczące pochodzenia jego rodziny.

Kraków, którego jurysdykcja opierała się na prawie magdeburskim, był miastem, do którego dość licznie przybywali osadnicy z Czech i Niemiec. Pierwszy zapis dotyczący rodziny Kopernika zanotowany został w „księdze radzieckiej” miasta Krakowa w 1396 roku. W zapisie z 3 lutego tegoż roku przybyły z Czech, dziad astronoma został wpisany następującymi słowami: „Nicolaus Koppirnig habet jus. Dambraw fidejusit pro litera”. Oznacza to, że Mikołaj Kopernik (dziad) pozyskał obywatelstwo i, że poręczyła za niego osoba o nazwisku „ Dambrawa”. Poręczenie dotyczyło prawości rodu danej osoby i jego nieposzlakowanej opinii. W interpretacji Pawła Szczerbica, wydanej w 1646 roku prawa obywatelskie otrzymywał ten: „Kto za czterech przodków swych, ze dwu dziadów i ze dwu bab nienagannego prawa jest, ten od żadnego w prawie swym zganion być nie może”. W aktach Krakowa wyższego sądu prawa magdeburskiego, spisanych od 1312 do 1794 roku pod datą 1406 roku jest zapis: „Nicolas Dambrawa felicis memoire”, co znaczy Mikołaj Dambrawa obywatel Krakowa świętej pamięci. Jest on tą osobą według wszelkiego prawdopodobieństwa, która w roku 1396 poręczyła, iż ród Koperników otrzymania obywatelstwa jest prawy.

Istotnym faktem przybliżającym historię rodu Kopernika jest również zapis w rękopisie miasta Lwowa. Według wydawcy „Rozmaitości Lwowskich” Jana Nepomocena Kamieńskiego wydanych w roku 1843 Mikołaj Kopernik (dziad astronoma) powroźnik z Kleparza (dzisiaj dzielnica Krakowa) w roku 1439 przyjął prawa miejskie we Lwowie. Dziad naszego astronoma musiał mieć wtedy 63 lata, a jego ojciec urodzony w 1420 roku, miał wtedy 19 lat. W czasach, gdy przodkowie Mikołaja Kopernika zamieszkali w Polsce język czeski był niezwykle popularny. W Krakowie wydawano książki czeskie a Łukasz Górnicki dworzanin Zygmunta Augusta w swych pismach podaje, iż: „mieszać Czesczyznę z Polszczyzną należało w Polsce do dobrego tonu”. Z Pomorzem, a konkretnie z Toruniem związał się ród Kopernika. Już w 1400 roku o Koperniku i jego żonie Augustynie został dokonany wpis w księdze rady miasta Torunia – „Liber judiciorum veteris civitatis Thorunensis”. W tej księdze według zapisu z 1422 r. mówi się o Piotrze Koperniku z Frankensteinu (zapis oryginalny, oznacza miasteczko śląskie należące wtedy do Królestwa czeskiego) i o jego żonie Małgorzacie, mieszkance Torunia. Ojciec naszego astronoma Piotr przesiedlił się z Krakowa do Torunia w 1462 r. Już w 1464 r. ożenił się z torunianką Barbarą, siostrą biskupa Łukasza Weisselroda (pisownia według zapisu według autora ksiązki) według dzisiejszej pisowni – Watzenrode. W roku 1465 został rajcą Torunia. W Kronice m. Torunia według Zereneckiego jest nazywany obywatelem Krakowa. Łukasz Weisselrod, obywatel Torunia należał do szlachty herbowej a jego ród jest umieszczony w herbarzu Niesieckiego. Jego małżonką była Katarzyna Modlibog. Z tego małżeństwa urodziło się troje dzieci. Jednym z nich był syn, Łukasz jr., który został biskupem warmińskim, jego zaś siostra Barbara wstąpiła w związek małżeński w 1464 r. z Mikołajem Kopernikiem. Z tego małżeństwa w dniu 19 lutego 1943 roku narodził się nasz astronom.

Według Adryana Krzyżanowskiego (opierając się na dziele Gotfrieda Center, „Geehrte und gelehrte Thorner” z r. 1763), autora dzieła: „Mikołaja Kopernika w 300 lat do jego skonu i objawienia jego układu – SPOMNIENIA JUBILEUSZOWE” pochodzenie mikołaja Kopernika było bezdyskusyjnie polskie co wyraził następującymi słowami: „więc w żyłach naszego Astronoma, tak po mieczu jak i po kądzieli nie płynęła kropla krwi niemieckiej”.

 

2 KOMENTARZE

  1. Gratuluję Panu!
    Z wielkim zainteresowaniem przeczytałem artykuł o Mikołaju Koperniku. Chciałbym Panu przekazać ciekawostkę powiązania rodu Kopernika z rodem Kostków pomorskich. Artykuł zamieściłem w Zeszycie nr 1 wydanym w br. przez Stowarzyszenie rodu Kostków. A oto jego treść:
    Na następnej stronie przytaczamy w całości za „Przeglądem Powszechnym” artykuł księdza K. Czaykowskiego T.J., który wskazuje, m.in., na
    powiązania astronoma Mikołaja Kopernika z rodem Kostków.

    Przyczynki do biografii członków rodu i osób skoligaconych .

    Kopernik w świetle nowych szczegółów .
    Mikołaj Kopernik.. CZ. I. L. A. Birkenmajer. Folio 711. – .Nova Copernicana. Vorlaeufige Mitteilung ueber iuengst in schweditlchen Archiven und Bibliotheken aufgefundene, bisher unbekannte Autographen des Copernicus von Dr. Ludwig Birkenmajer und’ Dr. Isak Collijn. – Extrait du bulletin de I’Academie des science8 de Cracovie. 8-vo, 36. – Ludwik Birkenmajer: Mikołaj Kopernik a Zakon krzyżacki. Lwów t-o, 28.
    Piękny rząd przedstawicieli polskiej nauki widnieje śród przeszukiwaczy księgozbiorów szwedzkich, w których odnajdują się coraz ciekawsze szczegóły o dziejach Kopernika i z dziedziny naukowych jego zdobyczy i z zakresu prac jego obywatelskich. .Jeździł tam już w pierwszej połowie 18-go stulecia uczony Załuski, następnie biskup kijowski. W pół wieku po nim udał się na podobną pracę skrzętny Albertrandy. W środku 19-go stulecia poszedł ich śladami Tyszkiewicz. Z nim prawie razem zjawił się niemiecki badacz dziejów Kopernika, Prawe; tego pracę ciągnął dalej jego rodak Curtze. I znów Polak pośpieszył w r. 1897, wyprawiony do Szwecyi przez Akademię Umiejętności krakowską, prof. L. Birkenmajer; nienasycony jednak piękną zdobyczą, zebraną w pierwszej podróży, odbył drugą w r. 1908-m i spotkał już między Szwedami gorliwego pracownika na temże polu, Collijna. Wrócił też bogato zaopatrzony w nowe szczegóły o Koperniku i już w nim nie tylko myśliciela dał lepiej ocenić, ale też zupełnie jasno wykrywa polskiego obywatela. Ostatnie te szczegóły niewątpliwie zajmą niejednego z czytelników Przeglądu
    „Za życia zaznał Kopernik nieprzyjacielem Wielkiego Mistrza Krzyżaków”, – a czemże zaskarbił sobie nieprzyjaźń Niemieckiego Zakonu? W odpowiedzi na to pytanie streścić można, do czego ze swoich odkryć doszedł prof. Birkenmajer: stwierdził tedy najprzód, że owa nienawiść Krzyżaków dla Kopernika jest wypadkiem dziejowym, a następnie przedstawił już nam wykryte zupełnie źródło owej nienawiści. Świadkiem jej pierwszym jest warmiński kanonik, zaprzyjaźniony z Kopernikiem, Gize, biskup później chełmiński a następnie warmiński. Na własnoręczne listy Gizego odwołuje się następnie najwcześniejszy z pisarzy polskich, którzy opracowywali żywot Kopernika, ks. Starowolski w Setni Uczonych Polaków. Dalej streszczał owe listy i cząstkę ich wydał Jan Brożek.
    Aby osłabić powagę świadectwa, niewygodnego dla teoryi o niemieckości Kopernika, zwolennicy jej posługiwali się wszelakiem krętactwem historycznem i przeszukiwali archiwa, gdzie liczyli na pomyślniejsze dla ich teoryi wskazówki o obywatelskich stosunkach Kpernika. Na czele tego ruchu stanął dr Leopold Prawe i wykrył właśnie przeciw sobie świadectwo drugie o najgorszych stosunkach między Zakonem Niemieckim a Kopernikiem. Odnalazł mianowicie rozgłośną następnie skargę, którą własnoręcznie Kopernik napisał jako kanclerz kapituły warmińskiej na Krzyżaków za ich wiarołomstwo: grabieże, rozboje i łupiestwa, popełniane mimo rozejmu w r. 1521-m na ziemi warmińskiej.Za tem świadectwem już samego Kopernika o jego stanowisku wobec Krzyżaków, poczęły od pół wieku wychodzić na jaw coraz inne pisma i świadectwa, – dowody, niemniej od poprzedniego wymowne. Dziś ostatnim śród dotychczas wykrytych, jest znowu własnoręczny list Kopernika do króla Zygmunta Starego o Krzyżakach, jako o występnych i bezczelnych rozbójnikach, zbrodniarzach i rabusiach. Odnalazca takiego opisu występnych Krzyżaków, wymowne. Dziś ostatnim śród dotychczas wykrytych, jest znowu własnoręczny list Kopernika do króla Zygmunta Starego o Krzyżakach, jako o występnych i bezczelnych rozbójnikach, zbrodniarzach i rabusiach. Odnalazca takiego opisu występnych Krzyżaków,

    Przyczynki do biografii członków rodu i osób skoligaconych .

    prof. Birkenmajer, stwierdził tedy dowodem najdosadniejszym prawdę dziejową, że między Kopernikiem a Zakonem Niemieckim panowały stosunki spotykane chyba u ludzi z obozów wręcz sobie wrogich.
    Zatem ciekawie czytamy wywód, skąd Kopernik znalazł się śród obozu wrogiego Krzyżakom. Nikt nie potrzebuje. wykładu, skąd w Prusach Królewskich znalazły się śród obozu polskiego przeciw Krzyżakom szlacheckie rodziny Kostków, .Jordanów, Czernów, Działyńskich, Konopackich, Orłowskich i inne, polskie bezsprzecznie. Otóż z tego samego powodu, iż polskiemi były, znalazły się w obozie wrogim Krzyżactwu rodziny obojga rodziców astronoma Kopernikowie i Waczenrodowie, obie spowinowacone najbliżej z zasłużonym rodem Konopackich, a w dalszym stopniu z Czapskimi i Działyńskimi.
    Najtroskliwiej pozbierane dowody archiwalne wykazały, że gniazdo rodzinne Koperników, wieś Kopernik, leży na Górnym Szląsku w pobliżu Nissy i Odmuchowa, i nosi tak samo nazwę niewątpliwie słowiańską, polską, jak mnóstwo innych wsi w najbliższem sąsiedztwie. Nazwa ta tak razi w teoryi o niemieckości astronoma, że zmuszała jej zwolenników do potwornych pisowni np. Koeppernigk, aby wyglądać nie polsko, ale najdawniejsze dyplomata od r. 1272-go wykluczają takie dziwolągi. Zakątek ów Szląska był w stuleciu 13-m bardziej nawet, niż niektóre inne okolice, rdzennie polskim. Jak prastara ludność, wyłącznie polska, zamieszkiwała całą tę okolicę, niezwykle odporna przeciw postępom osadnictwa niemieckiego, dowiadujemy się z wypadku, niezmiernie rzadkiego przy ówczesnych stosunkach a wielce znamiennego, że tuż sąsiednie, a po Nissie najgłówniejsze w okolicy miasto, że Odmuchów, niegdyś kasztelania, rządził się p o l s k i e m prawem aż po ostatnią ćwierć 14-go stulecia. Rozchodziła się stąd rodzina Koperników: i do Wrocławia doszedł na mansyonaryę świętego Krzyża Stanislaus de Copernik w r. 1383, i znów Stanislaus de Copernik w stuleciu następnem, i na innych miejscach podpisują się w 14-m i 15-m stuleciu Piotry, Jany i Mikołaje Koperniki, i w Krakowie osiedli już za Piastów Koperniki o tych samych imionach chrzestnych.
    Oznaka szlachecka w owych czasach: „de” – zjawia się czasem przy nazwisku Koperników, czasem znika zupełnie albo przechodzi w końcówkę łacińską: Copernicius. Tak już za czasów astronoma pisze nazwisko jego. jeden z jego przyjaciół, a następne wieki stale w Polsce mianowały astronoma po łacinie Copernicius – co w Polsce odpowiada nazwisku Kopernickich. Krakowscy Kopernikowie (czy Koperniccy) nie dali się jeszcze wedle źródeł archiwalnych ustawić w drzewo rodowe, ale dość zostawili po sobie szczegółów, aby z nich już pewnie wiedzieć, że z tego to’ rodu pochodził ojciec astronoma, Krakowianin rodowity i tu zamieszkały, nim w dojrzałym wieku przeniósł się do Torunia, gdzie utrzymywał stosunki zażyłe i ścisłe z miastem rodzinnem. Ojciec astronoma, imieniem tak samo Mikołaj jak syn, za krakowskich jeszcze swoich czasów wszedł w blizką przyjaźń z prowincyałem dominikańskim, Jakóbem Godziembą z Bydgoszczy, następnie sufraganem krakowskim przy biskupie .Janie Rzeszowskim . Pod jakim wpływem wskutek tej przyjaźni zostawał Mikołaj senior, poznać to można z krzyżackiego źródła, z listu komtura toruńskiego, który Wielkiemu Mistrzowi donosi w r. 1452-m, że kanclerz Koniecpolski z prowincyałem dominikańskim przybyli incognito do miasta; nazajutrz wysyła list drugi a w dwa dni później trzeci z trwożną przestrogą, że owi przybysze polscy znoszą się potajemnie z przywódcami duchów niespokojnych i cichej roboty przeciw władzy Zakonu: Winterem i Bayzenami. O czem radzili kanclerz i późniejszy sufragan z przywódcami miasta ledwo nie w przeddzień rokoszu, bo ten wybuchł już po kilkunastu miesiącach? Toruń właśnie pierwszy śród miast pruskich
    Przyczynki do biografii członków rodu i osób skoligaconych .

    chwycił za broń i wypowiedział posłuszeństwo Zakonowi w piśmie, które odważnie powieźli Bayzeni. Szczegół ten wskazuje, o czem z nimi przy boku kanclerza radził przyjaciel rodziny Koperników w chwili następstwami brzemiennej, – w jakich zamiarach szedł z pierwszym urzędnikiem królestwa w paszczękę krzyżackiego tygrysa. Wnet po Toruniu .podnoszą broń inne miasta i ziemie; wysyłają poselstwo do króla z prośbą o powrót pod jego berło; doznają zwłoki z odpowiedzią stanowczą, bo brakło w skarbcu pieniędzy na wojnę: dostają natychmiast od Mikołaja Kopernika ojca i dwóch innych Krakowian sumę tak znaczną, że król znajduje przeszkodę usuniętą; wojna wybucha i w tejże chwili Mikołaj senior rzuca spokojny Kraków i przenosi się w samo ognisko niebezpieczeństwa: do Torunia.
    W Toruniu Mikołaj starszy zbliżył się do »rodu najbardziej zawziętego na Zakon«, – wedle opisu rocznikarza. krzyżackiego, – i z tego rodu pojął za żonę Barbarę, córkę bogatego patrycyusza, Łukasza Waczelrodego i Katarzyny Modlibożanki , po pierwszym mężu Pękowej . Waczelrodów nazwisko, pisane przeróżnie, (w herbarzu Niesieckiego nawet Walenrodt) pochodzi od ich rodzinnego gniazda blizko Świdnicy na Szląsku, wsi, z której wielu szlachetnie urodzonych .de Waczelrode zajmuje poczestne miejsca w dziejach Świdnicy i Wrocławia, aż znikają od drugiej połowy 14-go wieku na Szląsku i zjawiają się w ziemi chełmińskiej, gdzie pierwej nie występowali na żadnym pomniku piśmiennym. Tu częścią osiedli na majątku dziedzicznym Sławkowo, częścią w Toruniu i już od 14-go wieku piastują zaszczytne i ważne urzędy miejskie i ziemskie. Teść Kopernika ojca, Łukasz, należał do najprzedniejszych i najgorliwszych zwolenników tajnego związku przeciw Krzyżakom, do najczynniejszych przywódców później otwartego rokoszu. Walczył pod Malborgiem i pod Łaszynem w hufcach polskich; nie poprzestał na wydatkach wojennych, poniesionych przez cale miasto; włożył nadto dobrowolnie bardzo wielką część znacznego majątku w potrzeby wojsk. Pani Łukaszowa zasłużyła w rocznikach miejskich na nazwę matrony cnotliwej i korony w swoim czasie wszystkich niewiast toruńskich. W takim to domu poznał Mikołaj Kopernik ojciec przyszłą matkę astronoma Barbarę. Po ślubie młode małżeństwo oboje pozostali wiernie przy obozie najbliższych przyjaciół i krewnych. Zażyłą przyjaźń z Krakowianami utrzymują przez lata. Mają w Toruniu klasztor Dominikanów, a przecie w Krakowie od księdza Godziemby dostają atestat, że wraz z dziećmi przystępują do uczestnictwa w trzecim zakonie św. Dominika. W Krakowie także Barbara Kopernikowa powinowaci się z domem Gertnerów, bo za jednego z nich, Bartłomieja, wyszła jej siostra Katarzyna. Także inne powinowactwo związało znowu ściślej rodzinę Koperników z polskim obozem. Druga ciotka astronoma, – może stryjeczna siostra jego matki, – wyszła za Macieja Konopackiego , podkomorzego chełmińskiego, z którym był już po mieczu spokrewniony przyszły astronom. Zachował też serdeczne stosunki z tą rodziną senatorską, która już około roku 1260-go używała tytułu baronów, za Jana Konopackiego, ożenionego z błogosławioną Judytą ze Sangerhausenów. Jej żywot (Bolland. t. 19, str. 595) wywodzi ród jej z książąt brunświckich a męża jej zwie potomkiem rodu sławnego, starodawnego i równego szlachectwem z Sangerhausenami.
    Wuj Kopernika, Maciej Konopacki, wydał córkę za Sebastyana Czapskiego . Jej brat rodzony a wujeczny astronoma otrzymał list od Zygmunta Starego, jako »ród jego beznagrodnie a nawierniey y z wszelaką cnotą oraz wprawnie bez stałości we wierze nienaruszoney zawżdy w Polszcze dobru pospolitemu służył«. Ten to wujeczny brat
    Przyczynki do biografii członków rodu i osób skoligaconych .

    astronoma wydał córkę za Krzysztofa Kostkę a syna Jerzego ożenił z Anną Kostczanką, stryjeczno-stryjeczną siostrą świętego Stanisława (Niesiecki przy Kostkach). Mianowany kasztelanem gdańskim w r. 1515-m, a wojewodą pomorskim w 1519-m, osierocił przed rokiem 1544-m syna Rafała , którym zajął się Kopernik astronom niemal jakby własnym synem. Umiał astronom rozumieć obowiązek opieki nad blizkim krewnym sierotą, bo sam za młodu podobnej opieki potrzebował: już w dziesiątym roku życia stracił ojca; zastępcę znalazł w rodzonym wuju Łukaszu, warmińskim później biskupie. Jakim wpływom ulegał przy tym księciu Kościoła, jakim duchem się ożywiał w nieprzerwanych z nim stosunkach i w jego później towarzystwie nierozłącznem – »jako Achates wierny przy Eneaszu«, – według świadka naocznego: o tem możemy dość wiedzieć ze zbadanych już dokładnie szczegółów o żywocie wuja i wychowawcy astronoma. Kanonikiem jeszcze będąc, ksiądz Łukasz znalazł życzliwe dla siebie względy u Zbigniewa Oleśnickiego(młodszego), królewskiego namiestnika Prus, od roku 1482-go arcybiskupa gnieźnieńskiego. Z nim znalazł się Łukasz na sejmie w r. 1478-m, gdzie odzyskane kraje składały przysięgę królowi; z arcybiskupem nieustannie występuje jako prawny doradca, zamieszkały stale we Włocławku. Tu też przy sobie zatrzymał siostrzeńca i posyłał do szkoły katedralnej, rozgłośnej sławą najlepszą – oczywiście polskiej. Następnie jako biskup i udzielny pan warmiński, zasiadał w senacie i został najzaufańszym doradcą trzech po kolei Jagiellończyków: Olbrachta, Aleksandra i Zygmunta. Krzyżaków znalazł wrogami, odkąd wstąpił na biskupstwo: wszak ci na warmińskiej stolicy mieli poprzednio ślepe swoje narzędzie w biskupie Jungenie; z nim knuli przeciw Polsce spiski wraz z węgierskim królem Maciejem. Po wiernym sprzymierzeńcu ujrzeli przed sobą Waczelrodego, który już samym nazwiskiem budził odrazę. I ten przedstawiciel rodu nienawistnego, okazał się prędko wiernym synem spomnianego wyżej ojca: wystąpił przy Kallimachu z wnioskiem, żeby Zakon Niemiecki, już nieprzydatny nad Bałtykiem do walki z poganami, zamiast ziem nadanych za Piastów, dostał Podole, gdzie jako strażnica chrześcijaństwa przeciw Turkowi, mógłby w sposób właściwy spełniać rycerski obowiązek. Radził Kallimach usilnie przenieść Krzyżaków nad Czarne Morze z nad Bałtyckiego, – i z tą myślą przyczynił się, jako sprawca główny, do wyprawy mołdawskiej za króla Olbrachta: Mołdawia miała z Podolem dostać się Krzyżakom. O zabiegach Kallimacha w tej sprawie wiedzieliśmy z jednozgodnego świadectwa spółczesnych, ale obecnie dowiadujemy się, że nie Kallimach sam powziął myślową: już spostrzegał dziejopis Caro, że Kallimach porozumiewał się z wujem Kopernika w każdej sprawie, zwłaszcza donioślejszej, i że według wskazówek niewątpliwych ową myśl co do Krzyżaków podsunął Olbrachtowi właśnie biskup Łukasz bo przedewszystkiem jemu dokuczało sąsiedztwo krzyżackie. Za tym domysłem dziejopisa przemówił dobitnie rękopis Kopernika, dzięki prof. Birkenmajerowi wykryty za ostatniej jego wyprawy do Sztokholmu. Kopernik mianowicie, jako sekretarz wuja biskupa, przepisał opis klęski bukowińskiej, wysłany imieniem polskiego króla do węgierskiego w latach najbliższych po klęsce. Nie Kallimach zajął się poselstwem z opisem zdrady wołoskiej, – bo już przed nią umarł. Gdyby Caro był wpadł na błędny trop, gdyby biskup Waczelrode nie był duszą całego zamysłu co do
    Przyczynki do biografii członków rodu i osób skoligaconych_______________

    Krzyżaków i wołoskiej wyprawy, – wtedy spotkaliby dziejopisowie niepojętą zagadkę w rękopisie Kopernika: skąd astronom znał rzecz, której nie zdradziłaby tajna kancelarya królewska? Zagadkę rozwiązuje biskup-senator i poufały doradca królewski w sprawie krzyżackiej, który tej sprawy nie zaniedbał po śmierci Kallimacha i z jednomyślnym siostrzeńcem układają dla króla list, przeznaczony dla posłów do Węgier. Inną ręką wykonany odpis tego listu, wykryty dawniej, nie dostarczał jeszcze nowego dowodu za pierwszorzędnym udziałem Waczelroda w myśli o Krzyżakach na Podolu. Ale veritas temporis filia nie mogła na zawsze niemą pozostać. Dzięki prof. B. wykryty własnoręczny oryginał Kopernika nie zostawia nic wątpliwego o zamiarze względem Krzyżaków, powziętym przez biskupa Łukasza z udziałem siostrzeńca.
    Król Olbracht przyjął doniosłą myśl z zapałem; spodziewał się przez swojego dziewierza, margrabiego brandenburskiego, pozyskać dla niej króla niemieckiego; zawiadomił o niej bez zwłoki Stolicę Apostolską i znalazł ją życzliwą dla zamiaru śmiało po wziętego a właśnie na czasie, kiedy widok Europy osłabionej przejmował obawą wobec potęgi tureckiej. Biskup warmiński, całemu królestwu polskiemu znany z najlepszej strony, – za świadectwem współczesnem, – i za świadectwem samych Jagiellonów w ich listach: jako najdzielniejsza podpora dynastyi i najwierniejszy w królestwie obywatel, znalazł się najpomyślniej popartym zewsząd, aby przeprowadzić myśl, zdolną zapobiedz niezliczonym klęskom następnym. Krzyżacy ją udaremnili… i taką zajęli postawę poprawną wobec Polski, że zdołali znaleźć nawet na dworze królewskim stronników swojego pomysłu, żeby wziąć od Polski w dzierżawę Prusy Zachodnie i Warmię. Ale wtedy biskup Waczelrode wystąpił z takim zapolem i wymową wobec króla i Stanów na zjeździe poznańskim, że przecie rozbił stronnictwo zjednane dla krzyżackiego zamiaru. Nie dziw tedy, że nieodrodny od krwi Waczelrodów, spojony duchem z pokrewnymi domami polskich senatorów wuj Kopernika zasłynął w rocznikach krzyżackich, jako wielki przeniewierca, potomek rodziny najzawziętszej przeciw Zakonowi, gotów na wszelki czyn najniegodziwszy. »Oby zechciał Bóg, żeby ten wcielony bies, jak o to co dzień błagamy Boga, tak nam z przed drogi sprzątnięty zginął, aby przy dłuższym jego żywocie, więcej złego nie spadło«: tak bezbożnie modli się zakonnik po opisie przygód z Waczelrodem. Nie tylko w bezbożnej modlitwie wzdychali Krzyżacy do zguby Waczelrodego: namówili arcybiskupa ryskiego, że Łukasza na synod złożony w Inflanciech wzywał, ale się Łukasz stawić tam nie chcioł. Zmarł nagłą śmier
    cią, – a w Toruniu powiadają, że trucizną zniesiony, – za świadectwem Niesieckiego.
    Takiego wuja siostrzeniec, wychowanek, powiernik najtajniejszych zamiarów jako sekretarz, lekarz przyboczny, towarzysz częstych podróży na różne sejmiki i zjazdy, w Malborgu, Sztumie, Elblągu i na ów sławny w Poznaniu, gdzie jak wspomniano, nieudany zamiar krzyżacki rozpętał przeciw wujowi i przy jego boku siostrzeńcowi całą nienawiść Zakonu: taki Kopernik nie doznał od Waczelrodów podniety, aby wobec Krzyżaków opuścił obóz, w którym ojciec jego odznaczył się wiekopomnie, kiedy samotrzeć dostarczył środków na wojnę z Zakonem. Krzyżacy nie powściągali, – choćby na pozór, – gniewu zażartego, iż Warmia im się wymknęła: ciężką wywarli zemstę nad nieszczęśliwą krainą. Rozsypali najprzod po niej gęsto gromady zbójów, sami je zaciągali, i zbroili, i wspierali zupełnie otwarcie; sami brali udział w ich wyprawach i często właśnie nimi dowodzili. Przez całe lata pastwili się nad krajem, znaczyli ślady swoje rzezią, pożogą, łupiestwem.
    W takich to stosunkach zaszedł wypadek, o którym Kopernik pisze do króla w liście wykrytym przez prof. Rirkenmajera. Donosi, że na początku lipca 1516-go ośmiu opryszków na gościńcu powiesiło obywatela z Elbląga, poodcinali mu ręce i obdarli ze wszystkiego. Tedy burgrabia kapitulny co prędzej zebrał małą garstkę poddanych, śladami krwią ociekłych opryszków szedł w ziemie Zakonu prawie sześć mil ciągłym pościgiem, zastał ich w bagnistym gaju zajętych podziałem łupu, nimby pod strzechę przybyli, jednego z nich ujął

    Przyczynki do biografii członków rodu i osób skoligaconych .

    w bagnistym gaju zajętych podziałem łupu, nimby pod strzechę przybyli, jednego z nich ujął po ucieczce innych i tego to szlachcica z Marchii zabrał do domu z całym łupem oraz końmi
    i bronią rabusiów, za wiedzą i zgodą, – mniej potrzebną,- szlachcica, któremu to miejsce
    podlega. Jednak nie ten jeden wywodzi, że krzywdy doznał, (bo może poznaje, że i nad nim wisi sprawa,) ale i komtur w Boldze, i sam nawet dostojny W. Mistrz nie tylko wymaga, ale także wysiłki robi, żeby ów ujęty opryszek wrócił z całym odebranym łupem do Bolgi, o czem szerzej uwiadomił Waszą Królewską Mość Przewielebny nasz Pasterz. Stąd także
    opryszki podnoszą łby sroższe, niż pierwej; przedtem miastom grozili, teraz przeciw kapitule wszyscy się zwracają, naigrawają się, łupią, lżą i często grożą; następnie widać, że i niebezpieczeństwo od Wielkiego Mistrza i przemoc nadchodzi prawie, a temu zapobiedz nie w mocy. kapituły, która modlić się przywykła a nie wojować.
    Prosi tedy Kopernik w imieniu kapituły o pomoc królewską przeciw tym niecnym zamachom a przedstawia, że już pełnych lat siedem znoszą oszczerstwa przez zuchwalstwo występnych ludzi, że kanonicy i ich poddani nękani ogniem, żelazem, napadami i łotrostwem, żyją jakby do więzienia powpędzani i ani przez godzinę nie mieszkają bezpiecznie po domach wystawionych w miejscu nieobwarowanem na swawolę opryszków; zaledwie uchowali przed zniewagą świątynię bożą i ołtarze. A wiadomo, kto pielęgnuje i gdzie karmi tych rabusiów, kto ich uzbraja, dokąd z łupami zwracają kroki. Dotychczas kanonicy zwyciężali napady opryszków cierpliwością, teraz niebezpieczeństwo grozi od Zakonu zupełnie otwarcie: proszą o obronę przed niecnym zamachem. Pastwił się Zakon nad kapitułą siedem lat bezkarnie, aż zjazd w Elblągu wydał uchwałę, którą król potwierdził, że kto może, ma stawić czoło najemnym opryszkom krzyżackim. Ledwo do tego rozkazu zastosował się burgrabia, już Wielki Mistrz ogłosił kanoników krzywdzicielami i groził jawnym zamachem.
    W liście Kopernika uderza odwaga, z jaką grzecznie wykłada królowi gorzką prawdę o jego siostrzeńcu na czele Zakonu rozbójniczego. W dwa lata poźniej Kopernik, zamieszkały w obwarowanym Olsztynku, pisze do kapituły warmińskiej inny list znamienny, w którym jej doradza przezornął odpowiedź na pismo W. Mistrza, przysłane w imieniu całego Zakonu; przestrzega przed każdem słowem mniej u ważnem, z którego Krzyżak gotów wyciągać wnioski przewrotne i podstępne; donosi, że toczone tajemnie układy Zakonu z innowierczem państwem przeciw Polsce nie doszły do skutku, bo król uprzedził Zakon i sam zawarł z Wielkim Księciem przymierze; zadowolony Kopernik kończy uwagą: ,.tak zapada się cała sąsiadów naszych otucha”. Zawiedziony w nadziejach Zakon dyszy żądzą odwetu: bez żadnej zapowiedzi spada na Polskę, zdradą zajmuje Braniewo i łupi, dobywa i pali Frauenburg, zalewa Krzyżakami całą Warmię, otacza Olsztynek, gdzie na czele załogi znajdzie dowódcą
    Kopernika. Ale ten już przysposobił zamek do obrony, stawił opór sile, przejrzał podstępy, zachował Olsztynek przy Polsce. Nastąpił rozejm, jak zwykle nie przestrzegany przez wiarołomny Zakon; mimo zaprzysiężonej umowy, Krzyżacy pustoszą Warmię. Wtedy to Kopernik napisał wspomnianą skargę, z którą kapituła wystąpiła na sejmie w Grudziądzu przeciw tak oczywiście pogwałconym prawom rycerskim w czasie rozejmu. W rok potem na pruskim sejmiku posłowie narzekali na krajową monetę, którą do ostateczności pozbawiał ceny W. Mistrz przez niezliczoną moc pieniędzy fałszywych, wybijanych w królewieckiej mennicy. Obecny na sejmiku Kopernik wystąpił z pamiętną rozprawą, – która do dziś zdumiewa ekonomistów głębokimi poglądami na sprawę monetarną, – i między środkami niezbędnymi do poprawy monety Kopernik żądał, żeby bezzwłocznie zamknąć kuźnię fałszerstwa, królewiecką mennicę.
    Po opisie stanowiska, na jakiem Kopernik trwał wobec Zakonu Niemieckiego przy jego stosunkach z Polską, już nie długo trzeba zwracać czytelnikowi uwagę na wnioski, które stąd płyną. Najprzód postać Kopernika, przez powyższe szczegóły oświetlona w swoich związkach rodzinnych, występuje na tle stosunków obywatelskich; pomiędzy nimi znajdują
    Przyczynki do biografii członków rodu i osób skoligaconych .

    się i takie, które stwierdziły dziejowe świadectwo Starowolskiego o nieprzyjaźni W. Mistrza ku Kopernikowi, – i inne, które prowadzą do samego źródła. owej nienawiści. Następnie:
    się i takie, które stwierdziły dziejowe świadectwo Starowolskiego o nieprzyjaźni W. Mistrza ku Kopernikowi, – i inne, które prowadzą do samego źródła. owej nienawiści. Następnie:
    jeden z najbystrzejszych myślicieli świata spółpracuje poufale z jagiellońskim doradcą w pismach, układanych dla ochrony państwa polskiego przed Zakonem Niemieckim; wynik tej pracy musiał potężnie zawadzać Krzyżakom. Widzimy tu dalej narodowe stanowisko Kopernika w świetle jego czynów, wymowniejszych niż jego ród z piastowskiej Polski, niż miejsca rodzinne pradziadów na Szląsku i dziadów w Krakowie, niż wymowa nazwiska i niż język potoczny, choć ten przeziera u Kopernika polonizmami z pism łacińskich.
    Narodowe czyny Kopernika występują przed owe wszystkie wskazówki poboczne, bo tamtych nie można brać za wyłączną rękojmię i od polskiego narodu odsądzać Bonerów, Hozyuszów, Kalksteinów, Mosbachów, Helclów i mnóstwa ich innych dla ich nazwiska, albo Łaskich, Tomickich, Ciołków, Drzewickich, Wapowskich i znowu wielu innych dla niemieckiego języka, którym zarówno jak ojczystym mówili i pisali. Wszak przez cały wiek 15-y i znaczną część następnego w codziennej mowie używały obok polskiego języka także niemieckiego zamieszkałe w Prusach rodziny szlacheckie nawet Działyńskich, Orłowskich, Konopackich, Kostków .
    Na tych pobocznych wskazówkach opierane wnioski potrzebują rękojmi i czynów zwłaszcza w średnich wiekach. Wtedy nikt zapytany o ojczyznę nie umiał odpowiedzieć inaczej, jak jeszcze Jakób Wujek podpisuje się: z Wągrowca. Obywatele dostatecznie w sobie wyrabiali i żywo czuli patryotyzm miejscowy, przywiązany do rodzinnej okolicy, i poza tem nawet światlejszemu człowiekowi owoczesnemu wystarczało najczęściej uznawać się przynależnym do tego albo owego ustroju państwowego, a to nie doprowadzało narodowej samowiedzy do stopnia równie wyrazistego jak dziś. Dziś narodowe oznaki, rzeczowo rozliczne, okazują się w samowiedzy tak zespolone ze sobą żywymi więzami, że jedne o drugich zapewniają: z niewielu objawów narodowego ducha można dziś poznać ojczyznę Włocha czy Anglika, i stosownie z nim postępować, choćby jeden nie zapowiedział, że obraża się na wzmiankę o klęskach w Abisynii a drugi niechętnie słuchał o najeździe Boerów. I taką, jednolitą jak dziś, samowiedzę narodową stawiali sobie nieraz badacze nowocześni przed oczy, kiedy szukali w Koperniku czy Niemca czy Polaka.
    Na podstawie takiego to pojęcia, prawdziwego anachronizmu w tej mierze, powstawały gorące rozprawy, i nie wiodły do wyniku właściwie: tylko dały popęd do pilnych prac po zbiorach pomników, aby zdobyć przybór dowodowy. Wyniki tych prac dały nam usłyszeć niczem niezamącony głos prawdy dziejowej. Do szczegółów innych i wskazówek wymownych przybywa nadewszystko obywatel: Kopernik w czynach, po których najlepiej osądził go Wielki Mistrz Zakonu Niemieckiego. Istotnie trudno było Krzyżakowi pokochać Kopernika i pragnąć go widzieć między swoimi, jakby miłego rodaka: zanadto w nim widział żywe podobieństwo do ojca Krakowianina, który dla Polski nie żałował majątku na wojnę z Zakonem, – zanadto kanonik Mikołaj przypominał wuja Łukasza, o którego śmierć Krzyżacy wzdychali w bezbożnej modlitwie. W nieprzyjaźnem tedy sercu czuł to W. Mistrz żywo, do którego narodu siostrzeniec Waczelrodego należał ciałem i duszą: zanadto bo też często przypominał mu o tem sam kanonik Mikołaj. Temi słowami zasłużonego badacza pamiątek kopernikańskich możnaby zakończyć powyższą treść jego dorobku, gdyby nie należało przed końcem, zamiast podzięki, wyrazić żalu, iż tylko tyle nam dotąd udzielił z bogatych zbiorów, pełnych jeszcze mnóstwa szczegółów o mędrcu toruńskim. Prawda, że może nam najpilniej było upewnić się, że mamy w nim rodaka, krwią i duchem spokrewnionego z przodkami wielu rodzin do dziś nie wygasłych.
    /-/ Ks. K. Czaykowski
    Oryginał w/w artykułu znajduje się w Bibliotece Uniwersyteckiej w Toruniu

    Materiał wyszukał i przypisami od 84 do 91 uzupełnił: Jerzy Kostka

    Pozdrawiam
    Jerzy Antoni Kostka

  2. „Ten wybitny polski astronom, twórca dzieła „De revolutionibus orbium coelestinum”” – naprawdę TAKI był tytuł jego dzieła? Nie chce mi się dalej czytać, skoro dziennikarzowi nie chciało się sprawdzić nawet takiej rzeczy.
    O tempora! O mores!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.