Fot. T. Kreft: Kania

Jednym z najbardziej niezwykłych i prastarych obrzędów na Kaszubach jest „ścinanie kani”. Zwyczaj ten znany jest do dziś na północy, w okolicach Pucka. Kanię, ptaka drapieżnego i uosobienie zła, ścinano w obecności całej wsi – ku przestrodze. 

Fot. T. Kreft: Kania

Kania od zarania dziejów symbolizuje na Kaszubach wszelkie zło, choć nikt nie potrafi wyjaśnić dlaczego padło właśnie na tego, bardzo pięknego, choć drapieżnego ptaka. Kanię, która wyglądem przypomina nieco sokoła, ścinano na św. Jana. Na ceremonię „Scynanié kanie” przybywali niegdyś wszyscy mieszkańcy. Wójt i Rada Starszych odczytywali wyrok obwiniając biedne ptaszysko za wszystko i skazywali kanię na śmierć przez ścięcie głowy. Kat czynił swoje, a następnie odbywał się uroczysty pochówek. W niektórych zakątkach Kaszub, gdy brakowało kani, lub nie udało się jej schwytać, ścinano inne ptaszyska, czasem wronę, a nawet… kurę. Cała ta okrutna ceremonia miała być prawdopodobnie przestrogą dla ludzi, bo też odczytujący wyrok zazwyczaj nawiązywał w swej mowie do spraw wiejskich i czynił aluzje do grzeszników i złoczyńców, zapowiadając, że grozi im równie sroga kara, jak Bogu ducha winnej kani. Etnografom nie udało się do tej pory jednoznacznie wyjaśnić pochodzenia, ani znaczenia tego makabrycznego obrzędu.

Fot. morzekaszuby.pl: Ścinanie kani – inscenizacja na Kaszubach

Gdańszczanie z obrzędem „ścinania kani” znaleźli się ostatnio wśród 12 finalistów projektu „EtnoLog – zaloguj się na ludowo”. W Etnoshow, które odbyło się w Państwowym Muzeum Etnograficznym w Warszawie, wzięli udział uczniowie z SP nr 82, którzy przypomnieli ten niezwykły kaszubski zwyczaj.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.