Kartuscy radni na swej ostatniej sesji odrzucili Plan Odnowy Miejscowości Dzierżążno, ponieważ zakładał on montaż oświetlenia ulicznego m.in. dla… utrzymania równowagi gatunkowej zwierząt leśnych.
Uliczne lampy w Dzierżążnie koło Kartuz miały się przyczynić do podniesienia bezpieczeństwa i atrakcyjności wsi, pomóc w ochronie mienia przed wandalizmem i – jak to sformułowali wnioskodawcy – „umożliwić utrzymanie niezakłóconej równowagi składu gatunkowego przedstawicieli zwierząt leśnych”. – Chodziło o to, że w ciemnościach dzikie zwierzęta, głównie dziki, wpadają pod koła samochodów – podpowiadają urzędnicy z kartuskiego magistratu. – Użyte przez nas sformułowania mogą brzmieć dziwne, ale znajdują odzwierciedlenie w przepisach, na które się powołujemy opracowując plany – dodają.

Niestety kartuscy radni na wniosek Piotra Serkowskiego odrzucili plan i Dzierżążno pozostanie bez lamp. – Nie chodzi tylko o ten absurdalny zapis o zwierzętach leśnych, ale przede wsztkim o to, że nie było konsultacji społecznych, dlatego poprosiłem o odrzucenie go – mówi radny Serkowski, który jest mieszkańcem Dzierżążna.
Plany dotyczące inwestycji w innych sołectwach przyjęto bez zastrzeżeń. Plan dla Dzierżążna trzeba teraz opracować od nowa. Ale to już zadanie dla nowego samorządu.
Ten radny to złośliwy jest, bo lampy by juz stały, a tak to nie wiadomo, czy wogóle będą.
Znalazł sposób, zeby sie lansować. Cudzym kosztem. A tym zwierzętom to chyba lampy nie zaszkodzą?
A co im szkodzi postawić te lampy? Przecierz zwierzęta nie moga wpadać pod auta bo nie tylko szkodzi to zwierzętom, ale i też ludziom.