Ekolodzy krytykują tradycyjną kaszubską imprezę – Dni Węgorza w Jastarni. Przeciwko corocznemu festynowi wypowiada się prof. Krzysztof Skóra, szef Stacji Morskiej Uniwersytetu Gdańskiego, który nazywa imprezę „węgorzową corridą”.
Chodzi o część festynu, podczas której mieszkańcy i turyści rękoma łapią węgorze pływające w specjalnym akwarium.

Dni Węgorza to dwudniowa impreza , która ma przybliżyć turystom rybackie rzemiosło. Co roku w sierpniu odbywa się w porcie w Jastarni. Podczas Dni Węgorza, organizowane są różne konkurencje: wbijanie pala w dno zatoki, walki na bukszprycie, wyplatanie ryb z sieci czy właśnie łapanie węgorzy gołymi rękoma. Ta konkurencja ostatnia to prawdziwy hit wśród turystów.
– Ludzie chcą się zapisywać do łapania węgorzy wiele dni wcześniej – mówi Marta Balicka, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury Sportu i Rekreacji w Jastarni. – A średnio chętnych jest ok. 150 osób. – Węgorze pływają w dużym akwarium. Turyści gołą ręką próbują je złapać, a swój łup mogą ze sobą zabrać – dodaje. Jednak taka zabawa nie podoba się ekologom. Helski naukowiec prof. Krzysztof Skóra mówi, że to „węgorzowa korrida”. – Szanuję rybacką tradycję, ale mam odmienne zdanie – mówi Krzysztof Skóra. – Nie wszystkim musi się podobać męczenie zwierząt. Rolą przyrodnika jest zwrócenie na to uwagi.

Mieszkańcy Jastarni bronią starego zwyczaju. – Nikt nie męczy węgorzy – zapewnia Lucyna Konkol ze Zrzeszenia Kaszubsko – Pomorskiego. – W akwarium jest zawsze świeża woda, a w porcie zawsze są rybacy, którzy sprawią ryby. Nikt nikomu nie broni też wypuszczać potem węgorzy do wody. Tegoroczne Dni Węgorza zaplanowano na weekend 6-7 sierpnia.