Polski żaglowiec „Fryderyk Chopin” stracił podczas sztormu oba maszty w odległości ok. 160 km od brytyjskiej Kornwalii – poinformowała brytyjska straż przybrzeżna. Na pokładzie jest 47 osób, w tym 36 gimnazjalistów z całego kraju. Statek wypłynął w rejs z Gdyni 1 października jako ”Szkoła pod żaglami”.
O sprawie pierwszy poinformował premier Donald Tusk podczas konferencji prasowej na zakończenie szczytu UE w Brukseli.
– Jestem w kontakcie z premierem Cameronem, minister Dowgielewicz rozmawiał z naszymi brytyjskimi współpracownikami, zapewnili nas, że będą robili wszystko, żeby jak najskuteczniej pomóc. Będziemy oczywiście w stałym kontakcie z Brytyjczykami w kwestii zapewnienia pomocy. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze skończy – zaznaczył. Niedaleko żaglowca znajduje się kontenerowiec, który w razie potrzeby udzieli Polakom pomocy – dodał premier.
Szef straży przybrzeżnej Rod Johnson powiedział BBC, że nie zgłoszono rannych na pokładzie i że wydaje się, iż statek trzeba będzie po prostu odholować do portu. W stan gotowości postawiono załogi śmigłowców ratowniczych.
W poniedziałek żaglowiec „Fryderyk Chopin” dotarł do portu Falmouth w Kornwalii. Tu prawdopodobnie przejdzie remont.
„Fryderyk Chopin” jest statkiem szkoleniowym. Na pokładzie znajduje się 47 ludzi, w tym 36 gimnazjalistów z II klasy, m.in. z Pomorza. Do wypadku doszło podczas rejsu „Szkoły pod żaglami”, który rozpoczął się 1 października w Gdyni i miał się zakończyć 10 stycznia na Karaibach w Fort de France.