fot. gk

„Madonna Orędowniczka” – słynny obraz Maxa Bechsteina zostanie w sierpniu wypożyczony na kilka miesięcy do Berlina. Cenne dzieło wisi na co dzień w ołtarzu  Kościoła Wniebowzięcia w Łebie.

fot. gk

O wypożyczenie obrazu zwrócił się do proboszcza parafii, o. Waldemara Janeckiego, dyrektor zamku Królewskiego w Warszawie, który organizuje jesienią wystawę w Berlinie pt. „Obok. Polska i Niemcy – 1000 lat historii w sztuce”. Wystawa w prestiżowej berlińskiej galerii Martin Grupius Bau ma na celu prezentację historii stosunków obu krajów, a jej kuratorem jest Anda Rottenberg. Będzie ona pokazywana od 21 września do 9 stycznia przyszłego roku. W 19 salach zaprezentowanych zostanie 700 obiektów historycznych oraz współczesnych, w tym 250 dzieł malarstwa, m.in. Bitwa pod Grunwaldem i Hołd Pruski oraz właśnie Madonna z Łeby. Goście wystawy obejrzą także 30 rzeźb, 80 rękopisów, 120 starodruków i grafik oraz setki fotografii.

fot. arch.: Max Pechstein w 1915 r.

Właśnie mija 90 lat odkąd Max Pechstein wybrał Łebę na miejsce twórczej pracy. W Niemczech uchodzi za jednego z największych europejskich artystów. Jego prace osiągają na aukcjach wartość setek tysięcy euro. Max Pechstein (ur. 31.12.1881 w Zwickau – zm. 29.06. 1955 w Berlinie) był już za życia znanym niemieckim malarzem ekspresjonistą. W wyniku prześladowań awangardowych artystów w Niemczech, w 1937 r. uciekł z Berlina do Łeby, gdzie przeżył II wojnę światową. Tam, na prośbę pierwszego powojennego proboszcza kurortu, misjonarza oblata o. Mieczysława Cieślika, namalował  jedyny w swojej karierze religijny obraz przedstawiający Matkę Boską, zwana Morską, a dziś Orędowniczką. Obraz namalowany prawdopodobnie na prześcieradle farbami, jakich w latach II wojny światowej używano do konserwacji łodzi.

fot. gk: "Madonna". M. Pechstein

31 maja Łebę odwiedzi Julia Pechstein, wnuczka słynnego malarza. – Mój dziadek umarł tęskniąc za Łebą – napisała w swych wspomnieniach J. Pechstein. – W liście do mojego ojca, czyli swego syna, pisał: „Pragnąłbym kiedyś popłynąć z Tobą łodzią w morze, kurzyć spokojnie fajkę, obserwować niebo i wodę. Obawiam się jednak, że ojczyzna Twojej matki, która stała się też naszą, bo tam się urodziłeś, będzie przed nami zamknięta” – cytuje wnuczka Maxa Pechsteina, który miał te słowa wypowiedzieć u schyłku życia.

fot. gk: "Łódź o zachodzie słońca". M. Pechstein

1 KOMENTARZ

  1. Jest to bardzo ciekawa historia z tym namalowanym obrazem Matki Boskiej Morskiej zwanej dzisiaj Orędowniczką . przez malarza Maxa Pechstina .Muszę przyznać że nie znałam historii tego obrazu .No i ten piękny cytat który przypomniała wnuczka Pisarza Władze Kościelne wraz z Władzami Miasta powinne pielęgnować ten kawałek historii jest to pewna duma dla miasta Leby no i dodatkową atrakcją będzie przyjazd 31 maja wnuczki Pisarza . Pozdrawia Agnieszka teraz z Wejherowa

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.