Na skraju Europy - Cape Roca.

Jak wygląda, jak radzą sobie z kryzysem, jak mocno tkwi w nich imperialno-kolonialna tradycja i tragiczne doświadczenie blisko 50-cio letnich autorytarnych, chociaż rodzimych rządów Carmona (1926-1932), Salazara (1932-1968) i Caetano (1968-1974), zakończonych rewolucją goździków (kobiety wkładały goździki w lufy karabinów reżimowych żołnierzy i policji), jak wykorzystali szczodrą pomoc Unii Europejskiej skierowaną do nich w latach 80-tych i 90-tych? Pytania te cisnęły mi się przed wylądowaniem na okazałym lotnisku w Lizbonie. I warto było dotknąć ludzi i terytorium, które swoją bogatą historią i interesującą, choć niełatwą, teraźniejszością stanowią ważny składnik europejskiej wspólnoty.

Na skraju Europy - Cape Roca.
Na skraju Europy – Cape Roca.

Historia Portugalii sięga III wieku p.n.e. W ciągu trzech tysiącleci swoje wpływy w dzisiejszej Portugalii zaznaczyli Kartagińczycy, Rzymianie, Arabowie, a chrześcijaństwo dotarło już na przełomie VI i VII wieku. Tak więc Portugalia jest kulturowym tyglem, chociaż katolicyzm jest religią dominującą. Jej wielokulturowość wzmocnił okres kolonialnego panowania kiedy to ten przecież nieliczny naród zdołał swoimi wpływami sięgnąć po Chiny (Makau), Indie (Goa), Afrykę (Angola, Mozambik, Gwinea) i Południową Amerykę (Brazylia). Kiedy Polska była łupiona przez swoich sąsiadów to Portugalczycy łupili podbite terytoria. Widać to dzisiaj w bogatej architekturze zamków, pałaców, katedr, kościołów, klasztorów, uniwersytetów. A i II wojna oszczędziła Portugalczyków, gdyż ogłosili neutralność. Nie byli jednak wolni i od zdarzeń, które osłabiły ich pozycję. A były nimi: ogromne trzęsienie ziemi w 1755r., które dotknęło głównie Lizbonę i pochłonęło 100 tys. ofiar, najazd wojsk hiszpańskich i francuskich w 1807r., i utrata Brazylii w 1822, kiedy ogłosiła swoją niepodległość. Wskutek tych okoliczności Portugalia wchodziła w wiek XX jako kraj ubogi i zacofany.

Zamek w Obidos.
Zamek w Obidos.

Portugalia urzeka swoim położeniem. Górzyste tereny połączone z Atlantykiem dają wspaniały splot czarujących krajobrazów. A jeśli doda się do tego wykwintne porto lub vinho verde w zestawieniu z grillowanymi sardynkami lub przyrządzanym na 365 sposobów dorszem to wrażenia pozostają niezatartymi.

Portugalki też warte grzechu.
Portugalki też warte grzechu.

A jacy są Portugalczycy? Poza panami Ronaldo i Mourinho rozsławiającymi kraj na całym świecie to 10-cio dniowy pobyt nie pozwala na głębszą refleksję. Na pewno są gościnni i uprzejmi. Ale podobno, jak napisała pani Iza Klementowska w opublikowanej ostatnio książce „Samotność Portugalczyka”, są samotni. To ponoć pozostałość i tęsknota za czasami kiedy byli imperialną potęgą, ale także spuścizna dyktatorskich rządów Salazara. Ale aby tę kwestię zbadać należałoby wejść głębiej w duszę Portugalczyka czego bez znajomości ich języka i dłuższego obcowania nie da się uczynić.

Jan Król, 28.09.2014.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.