fot. Joerg Mitter Red Bull Content Poll

Rekordowe obroty w restauracjach, pełne obłożenie w hotelach i większa niż zazwyczaj frekwencja w muzeach. Red Bull Air Race był nie tylko znakomitym widowiskiem, ale przyniósł wymierne korzyści dla pomorskich przedsiębiorców. Turyści, którzy przyjechali do Gdyni zostawili na Pomorzu miliony złotych.

fot. Joerg Mitter Red Bull Content Poll
fot. Joerg Mitter Red Bull Content Poll

Choć od Red Bull Air Race minął już tydzień, wspomnienia powietrznych akrobacji wciąż pozostają żywe. Dobrze wspominać imprezę będzie nie tylko kilkusettysięczna publiczność, ale również gdyńscy restauratorzy, hotelarze i kupcy, którzy zgodnie podkreślają, że był to dla nich weekend wytężonej pracy, ale też znakomitych obrotów.

Według oficjalnych statystyk, przez teren imprezy w ciągu 3 dni przewinęło się 855 tys. osób. Wiele z nich zatrzymało się w hotelach, hostelach i kwaterach prywatnych – nie tylko w Gdyni, ale i w sąsiednich miastach. W całym Trójmieście ciężko było w ten weekend o zakwaterowanie.

– Nasz hotel ma 38 pokoi. Wszystkie były w tym czasie zajęte – mówi Tomasz Tatara, kierownik recepcji gdyńskiego hotelu Różany Gaj. I podkreśla: – Zazwyczaj w naszej branży noc z niedzieli na poniedziałek jest nieco słabsza, a dzięki Red Bull Air Race także i ta doba była w pełni obłożona. Zapełniły się nie tylko gdyńskie hotele, ale też hostele, a nawet prywatne kwatery. Miejsc u nas nie było już na 3 miesiące przed imprezą. Mimo to, przez ostatni miesiąc, codziennie odbieraliśmy kilkadziesiąt telefonów z zapytaniami o pokoje w tym terminie – opowiada Marta Korowańczyk, recepcjonistka w Och! Hostel przy ul. Świętojańskiej.

Jednak skala i ranga wydarzenia sprawiły, że nie tylko w Gdyni zapełniły się hotele i kwatery. Myślę, że cała branża hotelarska może być zadowolona, a takich imprez powinno być więcej. Cały nasz hotel był zajęty, a wśród gości były osoby, które przyjechały specjalnie na Red Bull Air Race – mówi Marzena Szawarska-Niczko, dyrektor operacyjny hotelu Rezydent w Sopocie. Podobnie było w Rumi. Nocowała u nas większość pilotów, ale dopisali też inni goście. Im bliżej imprezy tym więcej było zapytań o nocleg, ale niestety trzeba było zawiesić przyjmowanie rezerwacji. Wielki szacunek dla Gdyni za zorganizowanie zawodów – relacjonuje Beata Orzelska, dyrektor marketingu hotelu Faltom Rumia.

Zacierają ręce restauratorzy. Weekendy w sezonie z reguły są u nas intensywne, ale podczas Red Bull Air Race ruch był tak duży, że pierwszą rzeczą, którą musieliśmy zrobić w poniedziałek były zakupy i uzupełnienie magazynu – relacjonuje Małgorzata Lorenczewska z restauracji Pesto, zlokalizowanej niedaleko plaży. Co ciekawe, wielkie obroty notowały też obiekty położone dużo dalej od strefy imprezy masowej. Tłoczno było w całym Śródmieściu, zwłaszcza na ulicy Świętojańskiej. To był wyśmienity weekend. W sobotę ustanowiliśmy nowy rekord jeśli chodzi o obroty w naszym lokalu. Ten rekord nie utrzymał się jednak długo. Został poprawiony już w niedzielę – cieszy się Ewa Malika Juchnowicz, właścicielka restauracji Malika. Położona nieopodal piekarnia Ogniem i Piecem także przeżywała oblężenie. Momentami mieliśmy mały problem, bo chociaż nie brakowało nam produktów, to moc przerobowa w postaci 5 osób okazywała się zbyt mała. Obrót? 200 procent więcej niż podczas dobrego letniego weekendu – opowiada Sebastian Ginter z piekarni i cukierni Ogniem i Piecem.

Większe obroty odnotowali też kupcy – zarówno ci, prowadzący małe sklepy, jak i duże galerie handlowe. Warto też wspomnieć, że turyści poza obserwowaniem zmagań najlepszych pilotów świata znajdowali też czas na korzystanie z oferty kulturalnej gdyńskich muzeów. Większą niż zwykle frekwencją cieszyły się takie placówki, jak Muzeum Miasta Gdyni, Dar Pomorza, ORP Błyskawica czy Centrum Nauki Experyment.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.