Upływający czas robi swoje. W przypadku człowieka zaczynają dawać o sobie znać różne dolegliwości. Ale w przypadku regionu proces jest odwrotny – region zyskał. Zadbane domostwa, na niezłym poziomie sanatoria i restauracje, dobre nawierzchnie dróg, wiele turystycznych atrakcji. Kaszuby są urocze i piękne, ale Bieszczady też. Tyle, że wyższe wzniesienia i mniej malowniczych akwenów wodnych, chociaż soliński zalew też nie ustępuje miejsca wielu kaszubskim jeziorom. Więc nadal aktualne pozostają  słowa popularnej piosenki wykonywanej od 47 lat przez Wojtka Gąssowskiego:

„Zielone wzgórza nad Soliną, i zapomnianych ścieżek ślad.

Flotylle chmur z nad lasów płyną, wędrowne ptaki goni wiatr”.

Na ogół mówi się i myśli o tym zakątku naszego kraju jako zapomnianym i biednym. Otóż wydaje mi się, że statystyka nie oddaje tego co bierze się z zaradności, sąsiedzkiej i rodzinnej pomocy, z zarobkowej emigracji czy przygranicznego handlu czyli z tak zwanej „szarej strefy”. A ona też tworzy bogactwo.

Pewnego dnia podczas rowerowej wędrówki zatrzymałem się przy jednym z licznych kościółków. Patrzę, a tu zajeżdża piękna, nowa, czarna limuzyna. Pomyślałem, że „warszawka” albo jakiś miejscowy bonza chce się pomodlić, aby ukoić swoje sumienie. Ale z auta wysiadł starszy, skromnie ubrany pan. Zacząłem z nim rozmowę. Okazało się, ze jest miejscowy i, że całe życie pracował jako spawacz. A na moje gratulacje dotyczące nabytego samochodu odpowiedział, że też obydwie córki wyposażył w domy i samochody. To musiał pan bardzo dobrze zarabiać – ciągnąłem dalej. Nie tyle zarabiać ile ciężko pracować i nie przepijałem zarobionych pieniędzy . Trochę wpadło też z turystyki, trochę z handlu i tak jakoś dożyłem siódmego krzyżyka. Nie narzekam i mogę jeszcze cieszyć się życiem – odpowiedział. Szczęściarz – pomyślałem. Ale rozglądając się wokół zobaczyłem więcej takich szczęściarzy. Budujące się domy, pensjonaty, niezłe samochody. To jednak nie krasnoludki zmieniają oblicze Bieszczad. Czy to oznacza, że nie ma biedy, nieszczęść i bezrobocia? Oczywiście są i nie można przymykać na nie oczu. Lecz bogactwo ludzi i narodów powstaje z pracy, oszczędności, zaradności i ludzkiej solidarności.

Polska jest rozrywana przez smoleńską tragedię, lustrację, gender, kolejne kampanie wyborcze. Wywołują one wzajemne oskarżenia, rodzą nienawiść i nieufność. Dla Jarosława Kaczyńskiego: „krótko mówiąc jest źle”. Tak powiedział ostatnio do zgromadzonych w Wielkopolsce. Rozumiem Kaczyńskiego, że jest mu osobiście źle. Samotny, osierocony bez innych, poza polityką, pasji, przegrywający kolejne wybory. Ale jest też polska codziennego wysiłku zapobiegliwości, wzajemnej pomocy i zadowolenia z tego co udało się osiągnąć. Taką Polskę widzę z Bieszczad, taka Polska jest też na Kaszubach. I takiej Polski życzmy sobie z okazji zbliżających się świąt Zmartwychwstania Pańskiego, poprzez które ludzie powinni czuć się wyzwolonymi. A jest to Polska nadziei, wiary, miłości, która winna wypierać Polskę narzekania, niemocy, nienawiści i lęku.

Jan Król, 15.04.2014

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.