Fot. Internauta Piotr

Ważący  46 ton schron wojenny dziś został zepchnięty  z 30-metrowego klifu w Gdyni Redłowie. Było to konieczne, bo betonowy olbrzym może się sam osunąć i zagraża turystom. Operacja przebiegła bardzo sprawnie.

Aktualizacja 14.15: Saperzy z gdańskiej firmy Explosive zepchnęli niemal 50-tonowy, betonowy schron z gdyńskiego klifu prosto do morza. Sama akcja trwała kilkanaście sekund, ale niebezpieczna i bardzo precyzyjna operacja była przygotowywana od kilku dni. Prace trwały także dziś  od rana, a ostatnia faza rozpoczęła się po godz. 13.00. Kilka minut później saperzy zarządzili przerwę techniczną. Dopiero o 13.40 przerwa się zakończyła i operacja została wznowiona. Saperzy zepchnęli bunkier za pomocą specjalnych siłowników. Runął prosto do morza. Bunkier spoczywa na brzegu morza i jest częściowo zanurzony w wodzie.

Fot. Internauta Piotr

Aktualizacja 08.03: Wojskowy obiekt zostanie zepchnięty na plażę, i tam już pozostanie. Przygotowania do akcji rozpoczęły się już w poniedziałek. W tym dniu na miejscu zostały zamontowane siłowniki hydrauliczne, które posłużą do przesunięcia i zepchnięcia obiektu. Usunięto również kilka drzew, które wyrosły na schronie i na drodze, po której ma się on osunąć. Wtorkowe działania będą polegały na wywierceniu otworów w tylnej ścianie schronu, w których zostaną umieszczone kotwy. Dzięki nim, dwa siłowniki (każdy z nich jest w stanie poruszyć przedmiot o wadze 50 ton) podniosą schron, a ekipa będzie mogła włożyć pod obiekt okrąglaki. Schron  pchany przez siłowniki w stronę krawędzi klifu przechyli się i stoczy po stromym zboczu na plażę.

Jak poinformował Piotr Bik – szef firmy, która zajmie się usunięciem schronu ze szczytu klifu, władze miasta chcą, aby po upadku na plażę obiekt pozostał na niej. Z jednej strony miałby on pełnić funkcję atrakcji turystycznej, a z drugiej miałby ochraniać klif przed niszczycielskim działaniem fal morskich. Jeśli schron rozbiłby się na mniejsze kawałki, mają być usunięte jedynie niebezpieczne elementy np. wystające elementy zbrojenia.

Fot. Explosive

Bik wyjaśnił także, że decyzja o kontrolowanym usunięciu schronu była konieczna gdyż działanie fal morskich sprawia, że klif z roku na rok jest coraz węższy, co mogłoby spowodować w pewnym momencie samoistne osunięcie się obiektu. Byłoby to oczywiście realnym zagrożeniem dla życia ludzi, jeśli ktoś w tym czasie przebywałby na plaży.

Schron na klifie w Gdyni Redłowo jest pozostałością po 11. Baterii Artylerii Stałej, która powstała niedługo po zakończeniu II wojny światowej. Jej zadaniem była obrona podejścia do portu Gdynia-Oksywie, gdzie mieściła się główna baza Marynarki Wojennej. Budowę baterii rozpoczęto w 1947 r. a zakończono w 1958 r. W jej skład wchodziły stanowiska z czterema radzieckimi armatami morskimi, stanowiska ogniowe, centrala artyleryjska, wieża kierowania ogniem, schron załogi, magazyny amunicji itp.

W 1963 roku załoga baterii, została zredukowana. W 1974 roku baterię  ostatecznie rozformowano. Schrony, które były już niepotrzebne, przestały być konserwowane i pilnowane.

6 KOMENTARZE

  1. Nie podoba mi sie to ze chca zostawic ten schron na plazy, zadna z tego atrakcja turystyczna, tylko bryla betonu psująca ladny widok. A zabezpieczyć klif mogliby w inny sposób.

  2. No właśnie! Już zleciał na dół i – jak widać lezy na brzegu. Ptrzeciez to ohydny peerelowski widok! Wojciechu Szczurkuuuu, my nie chcemy tego betonu na plaży!!

  3. Zgadzam sie z Agata i Emilia. Ten tak niepotrzebny obiekt powinien byc usuniety i to jak najszybciej! Po prostu zagraca, zasmieca i, niestety, umniejsza piekno orlowskiego klifu, ktory jest jakze wspaniala atrakcja turystyczna sama w sobie…

  4. Chyba wszyscy tak myślimy. ja mieszkam w Orłowie i codziennie tam spaceruję. NIE CHCĘ oglądać bunkra. Niech z nim wypier.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.