Bertil Lund - szkutnik, który budował „Generała Zaruskiego” / fot. Milena Misztal

Właśnie dostał drugie życie. Pierwszy na świecie dotarł na Spitsbergen. Jacht „Generał Zaruski” po kapitalnym remoncie i częściowej odbudowie otrzymał  właśnie nową banderę.

Bertil Lund – szkutnik, który budował „Generała Zaruskiego” / fot. Milena Misztal

Choć dziś wszyscy świętujemy ponowne podniesienie bandery na jachcie „Generał Zaruski”, jego cała, ponad siedemdziesięcioletnia, historia pełna jest niezwykłych przygód.

Żaglowiec został zbudowany w małej rodzinnej stoczni w Ekenäs na południu Szwecji przez rodzinę skandynawskich szkutników. Pierwowzorem drewnianej jednostki był szwedzki jacht „Kaparen”. Zamówiła go Liga Morska i Kolonialna, którą kierował gen. Mariusz Zaruski. To właśnie na jego cześć nazwano później jacht. Budowa ,,Zaruskiego’’ była wielkim wydarzeniem i ogromnym wyzwaniem dla szwedzkich szkutników, gdyż budowali oni dużo mniejsze jednostki.

– To był ciężki, duży żaglowiec i niełatwo go było zwodować – wspomina Bertil Lund, który miał 17 lat, gdy uczestniczył w jego budowie. – Najpierw stworzyliśmy specjalną drewnianą rynnę. Żeby łódź nie spłynęła zbyt szybko do wody, zabezpieczyliśmy ją klinami. Stopniowo, jeden po drugim je wybijaliśmy. Pamiętam, że byłem wtedy jedną z niewielu osób na pokładzie. Czułem jak żaglowiec nabiera tempa, aż w końcu z ogromnym rozpędem i pluskiem uderzył o wodę. Cieszyłem się – dodaje 90-letni dziś szkutnik.

Budową łodzi rodzina Bertila Lunda zajmowała się od 1910 r. Młody Bertil w młodości nie chciał być szkutnikiem, ale został zmuszony przed ojca i dziadka. Dziś jest pewny, że to najpiękniejsze zajęcie, jakiemu mógł się oddać.

Jacht „Generał Zaruski”  miał być jedną z dziesięciu jednostek przeznaczonych do szkolenia młodych żeglarzy w Polsce. Został ukończony w 1940 r. Plany pokrzyżował jednak wybuch II wojny światowej. Ostatecznie dotarł do Polski dopiero w 1946 roku. Pływał w rejsach do Anglii, Francji, Niemiec, na Arktykę. W  1975 r. dotarł na Spitsbergen. Od 2003 r. znajdował się pod opieką Fundacji Polskie Żagle im. Gen. Zaruskiego. Cztery lata temu zniszczony jacht kupiło miasto Gdańsk. Dzięki odnalezionym na strychu przez B. Lunda oryginalnym rysunkom i planom budowy, udało się odrestaurować jednostkę, zgodnie z pierwszym projektem. Na żaglowcu podniesiono właśnie kolejny raz banderę.

Galeria

fot. Milena Misztal

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.