Demonstracje Grudnia 1970 w Gdyni: Ciało Zbyszka Godlewskiego niesione przez demonstrantów
Demonstracje Grudnia 1970 w Gdyni: Ciało Zbyszka Godlewskiego niesione przez demonstrantów

14 grudnia 1970 r. w poniedziałek pracownicy Stoczni Gdańskiej im. Lenina ogłosili strajk. W krótkim czasie strajki i protesty ogarnęły całe Wybrzeże, od Elbląga po Szczecin. Strajki były odpowiedzią na bezduszne podwyżki cen żywności – na 10 dni przed Świętami Bożego Narodzenia!? Władze PRL z W. Gomułką na czele, już drugiego dnia użyły broni. Manifestantów, robotników, młodzież potraktowano jak „kontrrewolucjonistów”. W ciągu kilku dni wojsko i milicja zastrzeliły 45 osób, a setki odniosły rany. Pomnik Poległych Stoczniowców odsłonięto już 16.12.1980 roku. Zryw wolnościowy Grudnia 70 – stał się preludium zwycięstwa „Solidarności” w 1980 roku.

Najważniejsza publikacja źródłowa o Grudniu 1970. Formalnie jest ich całkiem dużo. Pragnę zwrócić uwagę na, jak się wydaje, najważniejszą z nich – „GRUDZIEŃ 1970. Dokumenty, relacje”. Ma ona fundamentalne znaczenie źródłowe. W trakcie budowy Pomnika Poległych Stoczniowców jesienią 1980 roku zrodziła się idea przygotowania solidnej, profesjonalnej
publikacji. Jej organizatorem był Bogdan Borusewicz. Z jego inicjatywy powołano Zespół historyków pod przewodnictwem absolwenta KUL Janusza Krupskiego. W skład Zespołu wchodzili: J. Krupski, Wiesława Kwiatkowska, Ewa Dering, Aleksander Klemp i Krzysztof Żurawski (pracował w Szczecinie). Miałem zaszczyt być doradcą Zespołu w „moim” Biurze Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność” w prawie całym 1981 roku. W tym Biurze debatowano i podejmowano decyzje. To był wciąż wyścig z czasem. Od listopada 1980 roku, do 13 grudnia 1981 roku zbierano relacje, wspomnienia i dokumenty o Wydarzeniach Grudniowych. Zaufanie ludzi było wtedy ogromne. Nagrywano i spisywano z taśm setki stron dokumentów (w trzech egzemplarzach). Szczęśliwie jeden z nich udało się przerzucić na Zachód. Historycy i sędziowie wiedzą, iż najważniejsze są wspomnienie i relacje pierwszych świadków, uczestników wydarzeń. Opublikowano je najpierw w podziemnym czasopiśmie „Spotkania”, a następnie w Paryżu w 1986 r. w dużym, profesjonalnym wydaniu książkowym, pod red. Piotra Jeglińskiego – pt. „GRUDZIEŃ 1970. Dokumenty, relacje”. To wciąż najważniejsza i najbardziej źródłowa książka. I tak już pozostanie. Oprawcom stanu wojennego nie udało się zniszczyć prawdy o Grudniu 1970 roku. Moralnie sprawcy zbrodni
Grudnia 70 zostali osądzeni, począwszy od Władysława Gomułki, Józefa Cyrankiewicza, Wojciecha Jaruzelskiego, Zenona Kliszki i Stanisława Kociołka, po wojskową i milicyjną generalicję.

Pomnik Poległych Stoczniowców i jego przesłanie. Pomnik ten na zawsze pozostanie bardzo wyrazistym i konkretnym świadectwem i ostrzeżeniem dla sprawców masakry grudniowej. To, że w niespełna 100 dni wzniesiono Pomnik Poległych Stoczniowców przed Placem historycznej Bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej, stanowi fenomen i niemal cud. Dnia 16 grudnia
1980 roku miało miejsce uroczyste odsłonięcie tego historycznego Pomnika. Lech Wałęsa i Henryk Jabłoński (Przewodniczący Rady Państwa) reprezentowali najwyższe władze, NSZZ „Solidarność” i państwowe. Przybyły setki delegacji z całego kraju. W uroczystość wprowadził
nas nadzwyczajna kompozycja żałobna Krzysztofa Pendereckiego pt. „Lacrimosa”. Podczas uroczystej mszy św. której przewodniczył kardynał Franciszek Macharski, w czasie przekazywania znaku pokoju, chyba prawie każdy z nas miał poczucie, że sprawiedliwości stało się zadość! I oczywiście te wielkie słowa na Pomniku z 11 Psalmu Dawidowego (z przekładu Czesława Miłosza): „Pan da siłę swojemu ludowi/ Pan da swojemu ludowi
błogosławieństwo pokoju”. Odczytał je Daniel Olbrychski. Miałem wtedy szczęście jako pracownik Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność” zdobyć przepustkę i stać tuż za VIP-mi. Miałem poczucie uczestnictwa w historycznym wydarzeniu. To wszystko było wielkim oskarżeniem zbrodniczego systemu, ale nie tylko. Albowiem Błogosławieństwo Wielkiego
(uniwersalnego) Pokoju, uzewnętrzniało tysiącletnie dziedzictwo chrześcijaństwa w Polsce!

Refleksje z Grudnia 70, nie tylko dla młodego pokolenia. Można rzec, iż „złoty jubileusz” tej bolesnej rocznicy (to już naprawdę minęło 50 lat), przypadł na trudny i skomplikowany czas we współczesnej Polsce. Rządzący i opozycja polityczna w polskim parlamencie, uczestnicy
wielu manifestacji, spierali się w poważnych i głośnych konfliktach. Być może na ten czas, powinno mieć miejsce swoiste zawieszenie broni! – i wspólne oddanie szacunku i hołdu bohaterom Grudnia 70. A sprawcy zbrodni grudniowej, jak wiadomo, uniknęli jakiejkolwiek sprawiedliwości w wolnej Polsce. Tu nie chodzi o zemstę, ale wręcz o elementarną
sprawiedliwość. Przyjęcie wniosku (chyba nie przypadkowe) o przesłuchaniu kilku tysięcy świadków Wydarzeń Grudniowych, nie dawało żadnych szans wymiarowi sprawiedliwości w III Rzeczpospolitej. A może nie doceniono też polityków i spadkobierców z dawnego PRL!? A
na ile w ostatnich 5-ciu latach, zbliżyliśmy się do sprawiedliwości dziejowej? Oto jest pytanie.

Ofiara grudnia 70 roku nie była daremna. W istocie szło wtedy o „chleb, wolność i nową Polskę”. Dziś wiadomo, że dzięki konsekwencji Wydarzeń Grudniowych, wyrosło nowe pokolenie. Pojawili się rozważni politycy, wspierani przez intelektualistów i niemało księży – dojrzało przekonanie, że etapami i ewolucyjnie może zmienić nawet, tak totalitarny system jak „komuna” w PRL. Nie zapominajmy o ówczesnych realiach politycznych na świecie. Moskwa i podległe jej państwa kontrolowały blisko 1/3 ówczesnego politycznego świata. Pamięć Grudnia 70 – na zawsze pozostanie głęboka i autentyczna, zarazem wielkim historycznym ostrzeżeniem. Gdyby użyć trzech zwięzłych i wymownych słów o tamtych wielkich i niedaremnych wydarzeniach, powiedziałbym tak: Prawda-Pamięć-Nadzieja!

Mają rację historycy, iż bez Grudnia 70, nie byłoby wielkiego zwycięstwa „Solidarności” w 1980 i 1989 roku. Ale współczesna refleksja (15.12.2020) nie może być wolna od głębokiego i trudnego spojrzenia w przyszłość. Trzeba myśleć co najmniej o następnym pokoleniu. Wolność zawsze kosztuje. Wolność i demokrację, trzeba umieć rozważnie i skutecznie
zagospodarowywać. A jaki jest stan demokracji parlamentarnej w naszym kraju, jaka ranga i znaczenie Polski w Europie i świecie?! Długa tutaj droga przed nami. Ale nie tylko dla wierzących, pozostaje wiara i nadzieja, i osobiste poczucie odpowiedzialności – za Ojczyznę i Dobro wspólne (Pro publico bono). A ku temu, wszystkim polecam mądrą i wartościową lekturę: Encyklikę papieża Franciszka pt. „O braterstwie i przyjaźni społecznej”. Ma rację papież Franciszek, ucząc nas, jak ważne i niezbędne są: pokój, braterstwo i przyjaźń społeczna.

Jan Kulas

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.