Wielkie wyzwania. Dopiero na konferencji prasowej 4 kwietnia br. dowiedzieliśmy się o dużych zakupach i imporcie środków oraz sprzętu antywirusowego (30 mln maseczek medycznych, 28 mln masek z filtrami Hepa, 17,5 mln kompletów rękawic jednorazowych, ponad 1,5 mln kombinezonów ochronnych, 300 tyś. testów i 1000 respiratorów. Wciąż trwa dyskusja na temat skali i powszechności dostępu do testów, chociaż obecnie Minister Zdrowia mówi: „chcemy jak najwięcej testować”. Naturalnie testów też jest wciąż za mało. Brakuje też respiratorów. Rząd stara się nadrobić swoje opóźnienia i nie zawsze trafną diagnozę. Przecież nie tak dawno nakładano na obywateli zakazy i nakazy, z perspektywą jedynie do dnia 11 kwietnia br. Tym bardzie trzeba zatem docenić poświęcenie lekarzy, pielęgniarek, laborantów i personelu pomocniczego. Ich poświęcenie łączy się wysokim ryzykiem, nierzadko własnego zdrowia i życia. Zasługują na najwyższy szacunek, uznanie i wsparcie. Tym bardziej, że w ocenie Ministra Zdrowia Ł. Szumowskiego „nic nie wskazuje na to, że żeby epidemia miała wygasnąć w najbliższych tygodniach”.
Bezwzględna polityka, a wiara. Minął ponad miesiąc (od 4 marca br.) epidemii koronawirusa w Polsce. Niedawno wiceminister w obecnym rządzie Wojciech Maksymowicz przypomniał, że słowo koronawirus po raz pierwszy pojawiło się w polskim Sejmie 20 stycznia br., i nie wywołało większego zainteresowania!? Na początku marca tego roku wydawało mi się przez pewien czas, że trzy najwyżej postawione osoby w państwie (Prezes, Prezydent i Premier) dadzą wyraźny i konkretny przykład współdziałania ponadpartyjnego – w imię bezpieczeństwa i zdrowia Polaków, w imię idei pro publico bono. A tymczasem stoczono długą i bezwzględną walkę na rzecz utrzymania wyborów prezydenckich 10 maja 2020 roku. A przecież wydawało się to takie oczywiste, że należało wszystkie siły i środku skupić przeciw inwazji koronawirusa. Dobrze się stało, że nie milczy w tej sprawie Kościół. Ostatnio (3.04.2020) przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp. Stanisław Gądecki zaapelował wprost „do wszystkich ugrupowań i komitetów wyborczych o ograniczenie i czasowe zawieszenie wszelkiej rywalizacji politycznej dotyczącej wyborów prezydenckich”. Z kolei abp łódzki Grzegorz Ryś podkreślił przede wszystkim duchowy wymiar Świąt i potrzebę wspólnej modlitwy o uwolnienie od epidemii koronawirusa. Powiało wiarą i nadzieją z Watykanu. Papież Franciszek, w dramacie pandemii, mówił w Niedzielę Palmową, o „odwadze” i zaufaniu Miłości Boga. Papież zaapelował również o pomoc dla potrzebujących i cierpiących, i dla tych „którzy są sami”. Ale cóż to wszystko znaczy dla wspomnianej trójcy politycznej, rządzącej naszym państwem?! Czas pokaże. Jak mówi Księga Żywota – „po uczynkach ich poznacie”. Nie tylko w tym kontekście, warto pokusić się o jeszcze jedną refleksję. Jakże dziś brakuje polityków takiej klasy oraz wrażliwości i szlachetności, jak np.: śp. Tadeusz Mazowiecki, śp. Krzysztof Skubiszewski, śp. Bronisław Geremek, czy śp. Władysław Bartoszewski, a z żyjących polityków niewątpliwie Jerzy Buzek. Innych nie wymieniam, z uwagi na wywołujący emocje.
Wiele zależy od nas samych. Trzeba zgodzić się, iż wielu z nas uważnie i staranie przestrzega poleceń, nakazów i zaleceń. Rośnie poziom dyscypliny i samodyscypliny. Pierwotnie mieliśmy nadzieję, że do Świat Wielkanocnych sytuacja ulegnie zmianie. Ale 4 kwietnia br. przedstawiciele rządu powiedzieli wyraźnie i stanowczo: „Rekomendacja jest jednoznaczna, aby w te Święta zrezygnować z podróży, aby w te Święta pozostać domach”. W imię dobra wyższego i własnego należy tak uczynić. Trzeba dać osobisty przykład. W większym stopniu skorzystamy z telefonów, SMS-ów i poczty elektronicznej. To całkiem sporo, chociaż zapewne nie zastąpi bezpośredniego spotkania i rozmowy. Pamiętajmy, iż czas wysokiego zagrożenia zdrowia i życia, to też czas sprawdzania się i naszych zdolności do dzielnych i a może i heroicznych postaw. Jacy naprawdę jesteśmy?! Skorzystajmy z nauki papieża Franciszka, który nas uczy: „Pomyślcie nie tylko o tym, czego nam brakuje, ale o dobru które możemy uczynić”. Wzajemna pomoc, życzliwość, sąsiedzka solidarność, dobroczynność – to nasze współczesne świadectwo życia! Ale jeśli jest inaczej, to być może trzeba spojrzeć w lustro i zdać się raz jeszcze na wrażliwość sumienia!?
Ku nadziei i przyszłości. Uważnie wybierałem słowa do życzeń Świąt Wielkanocnych. Niech zatem te niezwykłe Święta będą zdrowe, spokojne, pogodne i pełne nadziei! Niech nikt i nic – nie przesłoni nam idei, wiary i wielkości Świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Trzeba głośno mówić o wymiarze religijnym tych Świąt. Przecież Zmartwychwstanie jest, jak uczy nas Kościół, największą nadzieją i radością dla każdego człowieka. Dlatego też nie bez racji mówimy o tych Świętach – jako o największych świętach chrześcijańskich.
Jan Kulas