MAŁYSZ – STOCH – KUBACKI. Te trzy nazwiska często przypominano podczas wielkiego finału 68. Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen (Austria), dnia 6 stycznia 2020 roku (w Święto Trzech Króli). Nowy Rok nie mógł się lepiej zacząć. Dawid Kubacki w kapitalnym stylu zwyciężył w tym wielkim i prestiżowym Turnieju. W pierwszej serii skokiem na odległość 143 metry, nie dał konkurentom żadnych szans. Ale Dawid wygrał wyraźnie również w drugiej serii, skokiem na 140,5 metra. A konkurencja była naprawdę silna i waleczna. Zwycięstwo Dawida Kubackiego zrobiło na wszystkich wielkie wrażenie. Ten skromny skoczek, wygrał naprawdę w wielkim stylu. Nic też dziwnego, że otrzymał gratulacje od największych rywali, skoczka Karla Geigera i mediów niemieckich oraz skoczka Mariusa Lindvika i mediów norweskich. O tych wybitnych sportowcach, którzy zajęli w 68. Turnieju Czterech Skoczni odpowiednio drugie i trzecie miejsce, jeszcze nieraz usłyszymy. Na oddzielną uwagę zasługują gratulacje i uznanie ze strony wielkiego trenera i człowieka, Stefana Horngachera. Pogratulował sukcesu polskiej  kadrze trenerskiej już po pierwszym skoku Dawida na fenomenalną odległość 143 metrów.

Mnie osobiście wydaje się, że najbardziej uradowany sukcesem Dawida Kubackiego był Adam Małysz, legenda polskich skoków i wielokrotny mistrz świata i wicemistrz olimpijski, ale który Turniej Czterech Skoczni wygrał tylko raz (2001). Cieszył się Adam dokonaniami Kamila Stocha, który dwukrotnie zwyciężył w Turnieju Czterech Skoczni (2017 i 2018). Sam Adam pozostaje niedoścignionym mistrzem jako zdobywca czterech (całorocznych) Pucharów Świata (2000/2001, 2001/2002, 2002/2003 i 2006/2007). W 2020 roku, w Święto Trzech Króli, Adam Małysz cieszył się fenomenalnym sukcesem Dawida Kubackiego. Właśnie takie nazwiska jak: A. Małych, K. Stoch i D. Kubacki – wyznaczają światowe sukcesy polskich skoczków.

12 marca tego roku Dawid Kubacki skończy trzydziesty rok życia. W skokach narciarskich, to w pełni dojrzały wiek. W perspektywie 3, 4, 5 lat, można jeszcze odnosić światowe sukcesy. I tego należy Dawidowi życzyć. Ale warto na chwilę zadumać się nad samym Dawidem. Zawsze zwraca moją uwagę znak wiary z jego strony, przed samym oddaniem skoku. I jest w tej postawie bardzo konsekwentny i naturalny. O światowych sukcesach D. Kubackiego, całkiem od niedawna (zwycięzca dwóch Letnich Grand Prix 2017 i 2019, 1 marca 2019 zdobył pierwsze  mistrzostwo  świata na tzw. skoczni normalnej),  decydują jego wysoki talent, ale podkreślmy, talent poparty ogromną pracą i wytrwałością. W dniu swojego chyba największego sukcesu z 6 stycznia 2020 na skoczni w Bischofshofen, Dawid Kubacki spuentował to skromnie i mądrze: „Jestem zadowolony z tego, co pokazałem. Skoki były na bardzo dobrym poziomie, choć lądowanie takie sobie. Z wyniku jestem bardzo zadowolony. Serce biło mocno, ale starałem się koncentrować na tym, co mam do zrobienia, to co umiem. I to zadziałało. To chwila jak ze snów”. W dalszych wywiadach Dawid nie krył radości, szczęścia, i tego, że „jestem dumny z tego, co pokazałem”. Mam nadzieję, że D. Kubacki pójdzie za ciosem i odniesie w najbliższych latach kolejne prawdziwie wielkie sukcesy. Stać go bowiem na to!

Sport to wielka sprawa. Sport – to także kwestia pasji i rozwoju talentów indywidualnych, popartych solidną i konsekwentną pracą. Sport – to także kwestia dyscypliny (dziedziny) i jej organizacji. Obecnie można mówić o polskiej szkole skoków narciarskich, o znamionach poziomu światowego. W „szkole S. Horngahera” rozwinęły się właśnie takie talenty jak K. Stocha, D. Kubackiego i Piotra Żyły. Należy ufać, iż przyjdzie czas światowych sukcesów w wykonaniu najmłodszego skoczka podstawowej kadry narodowej, Macieja Kota. Wszystko wydaje się być możliwe i wręcz otwarte.    

I na sam koniec. Sport to równie zdrowie, jak i wychowanie naszego organizmu, i oczywiście kształtowanie charakteru. W epoce „przykucia” wielu użytkowników komputerów i internetu, do postawy mało zdrowotnej, właśnie sport jest szansą dla naszych kręgosłupów i promocji prozdrowotnego stylu życia. Na uprawianie sportu (mam na myśli sport amatorski),  nigdy nie jest za późno. Sam się o tym przekonałem, podejmując aktywne wyzwania w wieku 50 plus, np. w biegach parkrun (5 000 metrów, w każdą sobotę o 9.00 rano), ale także i w dłuższych biegach typu ćwierćmaraton (10 450 metrów). Od kilku lat kibicuję też maratończykom (42 195 metrów). Jesienią tego roku chciałbym przebiec „Tczewski Półmaraton” (21,0975 km).To duże wyzwanie, ale chyba w zasięgu możliwości!? A na horyzoncie pozostaje widok znakomitych polskich skoczków; ich światowe dokonania i zdrowy styl życia; uprawianie sportu – z pasją, może fantazją i ogromnym zaangażowaniem. Sport to także aktywny i często radosny styl życia.

Jan Kulas

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.