Wszelkie analizy socjologiczne i statystyczne ukazujące, że tylko szeroka koalicja „anty-PiS” może skutecznie rywalizować z PiS nie przekonały partyjnych bonzów. Co więcej odpowiedzialność za niepowodzenie takiego przedsięwzięcia liderzy PSL i SLD próbują zrzucić na Grzegorza Schetynę. Wpierw Władysław Kosiniak-Kamysz mówiąc, że nie wejdzie do koalicji z lewicową Wiosną i SLD. Tym samym nadał ideologiczny wymiar różnicom występującym wśród potencjalnych koalicjantów. Natomiast Włodzimierz Czarzasty obraził się na wątpliwości PO co do niektórych potencjalnych kandydatów posiadających wyraźne postkomunistyczne oblicze. Nie było mowy o programie, skutkach rozbicia szerokiej koalicji i zasadach na których miałaby być zbudowana czy podejściu do rzeczywistych różnic merytorycznych pomiędzy poszczególnymi partnerami. Wobec takiego obrotu spraw po stronie opozycji działacze i zwolennicy PiS zacierają ręce i cieszą się z około 40% stabilnego poparcia odnotowywanego w sondażach.
Tymczasem PO we współpracy z Nowoczesną i Inicjatywą Polską oraz samorządowcami i przedstawicielami organizacji pozarządowych podczas dwudniowego Forum Programowego Koalicji Obywatelskiej sformułowało interesujący program adresowany do prodemokratycznie i proeuropejsko nastawionych wyborców, który z powodzeniem powinien pomieścić centrolewicową koalicję. Siłą rzeczy taki program, poza radykalnym przywróceniem praworządności i trójpodziału władz, nie mógłby forsować radykalnych postulatów natury światopoglądowej (aborcja na życzenie, wyprowadzenie religii ze szkół, małżeństwa homoseksualne). Bo ponoć idzie opozycji o to aby odsunąć PiS od władzy, a nie o forsowanie skrajnych, nie mających większościowego poparcia wyborców postulatów natury światopoglądowej, o czym przekonała się Wiosna w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego. Program KO zawiera nie tylko sześć głównych postulatów zwanych „szóstką Schetyny” (wolność i demokracja, wyższe płace, poprawa dostępności do służby zdrowia, opieka nad seniorami, nowoczesna edukacja, czyste powietrze) dla przeciwstawienia ich „piątce Kaczyńskiego”, ale dodatkowo co najmniej dziesięć innych, które go wypełniają (podmiotowość i partnerstwo w polityce zagranicznej, niezawisłość sądów i sędziów, odpolitycznienie prokuratury, glosowanie przez internet, zwiększona rola referendów, troska o prawa kobiet, legalizacja związków partnerskich osób hetero i homoseksualnych, zniesienie zakazu handlu w niedzielę, pakiet wsparcia dla osób niezdolnych do samodzielnego życia, wsparcie dla młodych starających się o mieszkanie, jawność decyzji kadrowych w obsadzaniu stanowisk publicznych). Szczególnie interesująca jest dla mnie, przy zachowaniu uruchomionych przez PiS transferów socjalnych (500+, 13 emerytura), próba powiązania dochodów ludności z pracą. Bo bez takiej filozofii, wcześniej czy później, możliwość rozdawania budżetowych pieniędzy skończy się
Można oczywiście wzbogacać zarysowany program czy też odnosić się polemicznie do niektórych zawartych w nim propozycji, ale nie można w kółko powtarzać, że główna siła opozycyjna nie ma programu co z lubością czyni wielu komentatorów rzekomo wspierających opozycję.
Nieubłagana prawda o naszym, polskim społeczeństwie jest taka, że 80% głosujących oddaje głos na PiS i „anty-PiS”. I te głosy rozkładają się mniej więcej po równo. Do dzisiaj brzmi mi w uszach zawołanie demonstrujących przed dwoma laty tłumów: ZJEDNOCZONA OPOZYCJA!!! Czyżby partyjni liderzy, poza skupionymi w Koalicji Obywatelskiej, zapomnieli o nim. Może rzeczywiście brakuje licznych demonstracji wołających o rządy prawa. Ale rozbicie głosów przeciwników PiS skazuje ich na porażkę. Jedyna rada w takiej sytuacji to oddać swój głos na wiodące ugrupowanie opozycyjne, którym jest powstała Koalicja Obywatelska. Czy tak się stanie? Trudno wyrokować tym bardziej, że oś sporu w takiej konfiguracji przesunie się z duopolu PiS – „anty-PiS” na walkę pomiędzy opozycyjnymi ugrupowaniami co mocno zniechęci wielu niechętnych PiS-owi wyborców do wzięcia udziału w wyborach.
Jan Król, 20 lipca 2019.
Jesteśmy w takiej czarnej dziurze, że żadnego dobrego z niej wyjścia. Za chwilę skończą się środki unijne, które w dużym wymiarze wspomagają gospodarkę. zaczną się poważne problemy (ZUS, służba zdrowia i brak rąk do pracy). Skończą się środki na socjalne bonusy. Gminy stracą możliwość rolowania zadłużenia i zaczną bankrutować. Jak wygra opozycja, to PiS będzie głośno krzyczał ” zmarnowali Polskę” i po kolejnych wyborach wróci do władzy na wiele lat. Jak wygra PiS , to tak Polaków omami, że uwierzą iż za wszystko winna opozycja i Europa. Może zatem najpierw warto znaleźć sposób na przetrwanie najbliższych lat, a potem szukać metody wygrania aby ten sposób zrealizować. Dzisiaj niestety nie widzę żadnej recepty na nasze przyszłe problemy.