Wiele wskazuje na to, iż tegoroczną 100. rocznicę odzyskania niepodległości można uznać za udaną. I to nie tyle za sprawą obchodów państwowych, ile bardziej za sprawą aktywności organizacji pozarządowych i inicjatyw samorządów terytorialnych. Po stronie centralnej,  zabrakło nade wszystko debaty w parlamencie o polskiej niepodległości, zabrakło gości  zagranicznych, szczególnie ze strony państw, które poparły powstanie państwa polskiego w latach 1917-1918. Za to prezydent Francji, Emmanuel Macron, z okazji 100. Rocznicy  zakończenia I wojny światowej potrafił skupić w Paryżu ponad 60. przywódców współczesnego świata, w tym Prezydenta USA D. Trumpa, Prezydenta Rosji W. Putina i Kanclerz Niemiec A. Merkel. I w roli głównej wcale nie był Prezydent USA. Praktycznie jedynym gościem z Europy,  w Warszawie podczas jubileuszowych obchodów był Przewodniczący Rady Europejskiej D. Tusk. Ale i w tym przypadku Prezydent RP nie potrafił gościa uszanować i zapewnić jemu godnego miejsce. To wstyd, że prezydent A. Duda pokazał taki brak klasy. Ale nade wszystko ekipie rządzącej, po stronie minusów, trzeba zapisać brak woli dialogu i wspólnych działań z opozycją polityczną. Tutaj aż się prosiło skorzystać z doświadczeń przywódców polskich sprzed 100. lat jak J. Piłsudski, R. Dmowski i I. Paderewski, którzy w imię dobra i przyszłości Polski  potrafili rozmawiać i współpracować. Za to wiele ciekawych, twórczych i wręcz pięknych inicjatyw dla Niepodległej miało miejsce w naszych małych ojczyznach, w samorządach lokalnych. Wystarczyłoby spojrzeć na świętowanie Niepodległości Polski w Gdańsku, Gdyni i w moim rodzinnym Tczewie.  Właśnie dzięki dokonaniom samorządów lokalnych we współdziałaniu z organizacjami obywatelskimi, można generalnie obchody stulecia niepodległości Polski uznać za udane. Po stronie centralnej, dodajmy, na pozytywną uwagę zasłużył sobie niewątpliwie „Koncert dla Niepodległej” (TVP1, 10.11.2018).

Europejskie Centrum Solidarności (ECS) w Gdański od szeregu lat stanowi autentyczne centrum wydarzeń i doniosłych spotkań obywatelskich. Tak było również w jubileuszowym roku Niepodległości Polski. Właśnie w EC,S dnia 14 listopada 2018 roku odbyła się „studyjna premiera” filmu pt. „Niepodległość”. Dla wielu z nas było to prawdziwe świętowanie polskiej niepodległości. Chociaż wielu z nas film „Niepodległość” mogło zobaczyć dwa dni wcześnie (12.11.2018) w telewizji publicznej (TVP1) i telewizji Polsat (łącznie 3-4 mln widzów),  wybraliśmy duży ekran i klimat, więcej  atmosferę wolności twórczości, którą zapewnia ECS w Gdańsku. Ku naszemu wspólnemu zaskoczeniu, kapitalnie dopisała frekwencja. Gośćmi honorowymi promocji filmu „Niepodległość” byli prezydent RP (2010-2015) Bronisław Komorowski wraz z małżonką Anną, Danuta Wałęsa oraz kombatanci. Przybyło również sporo osób z czasów dawnej, wielkiej „Solidarności” z lat 1980-1989. Ale po kolei.

Film „Niepodległość”  powstał w szerokiej kooperacji pozarządowych organizacji z branży filmowej i Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Bezpośrednimi twórcami filmu są: reżyser Krzysztof Talczewski, producent kreatywny Mirosław Bork, producent Maciej Grzywaczewski, autor muzyki Krzesimir Dębski. Zapewne dzięki konsultacjom historycznym i profesjonalizmowi twórców filmu, zapewniono jemu rzetelną, wyważoną i też interesującą narrację. Niewątpliwie komentarz stanowi mocną stronę tego filmu. Na wstępie filmu celnie wyeksponowano wizerunki „Ojców Polskiej Niepodległości”, w osobach: Józef Piłsudski, Roman Dmowski, Ignacy Paderewski, Wincenty Witos, Ignacy Daszyński, Wojciech Korfanty i gen. Józef Haller.  Generalnie film pokazuje w szerokiej panoramie lat 1914-1923 „powrót Polski na mapę świata”. Oczywiście głównym atutem filmu „Niepodległość” jest zebranie i mądre wyeksponowanie ponad 75. procent zdjęć, obrazów dotychczas nie publikowanych. Aż chciało się zapytać, jak to możliwe? Dzięki ogromnemu wysiłkowi udało się zapewnić kolorową emisję filmu. I ten film  oglądało się jak żywy, niemal z jak dynamiczną fabułą. Widzieliśmy obrazy, sytuacje ziem polskich (i nie tylko), zachowania Polaków, jakże bliskie i sympatyczne. Czasem żal ściskał, że tamta Polska była aż tak biedna. Gdyby nie wielka pomoc Amerykańskie Misji Żywnościowej z 1919 roku (pokazana w filmie), to wielu Polaków pomarło by z głodu. Dzięki amerykańskie żywności wykarmiono także armię polska, a dzięki dostarczonym szczepionkom, uniknięto wielu chorób zakaźnych. Zapewne poruszy współczesnego widza heroizm, męstwo Polaków, szczególnie podczas bitwy warszawskiej w sierpniu 1920 roku. Mieszkańcy Warszawy prowadzili zwyczajne życie, wszyscy wierzyli, że zwycięstwo jest możliwe. Poruszające wrażenie wywołują obrazy z życia mniejszości narodowych. Dla nich wszystkich II Rzeczypospolita była wspólnym państwem, Ojczyzną. Oryginalne zdjęcia z Kresów Wschodnich, mocno przemawiają. Film kończy się wydarzeniami z lat 1922-1923, to jest ostatecznym uznaniem polskich granic i reformami finansowymi państwa (z wizją Banku Polskiego i złotówki włącznie). Przeslaniem filmu jest edukacja, wychowanie młodzieży w II Rzeczypospolitej, która to młodzież tak znakomicie sprawdziła się w Powstaniu Warszawskim, a potem w wieku dorosłym, w zrywach niepodległościowych 1956 r., 1968 r., 1976 r., aż po powstanie i zwycięstwo ruchu „Solidarność” w 1980 i 1989 roku. I to chyba była najlepsza puenta tego filmu.!    

Po filmie „Niepodległość”, glos zabrali goście specjalni. Prezydent B. Komorowski rzekł, iż „obejrzał dobry film w dobrym towarzystwie”. Film zmusza też, podkreślił, do myślenia o historii, o dniu dzisiejszym i o przyszłości. Skłania do zadumy i refleksji, „co należy czynić, aby nasza niepodległość była silniejsza, mocniejsza?” Prezydent B. Komorowski z elegancją i przekonaniem podziękował za ten film wszystkim jego twórcom. Poproszony o ocenę filmu,  znany prof. historii UG, Tadeusz Stegner, skonstatował, że „film jest zrobiony zgodnie z faktami historycznymi”. Trafnie pokazuje również emocje ówczesnego pokolenia Polaków. Państwu polskiemu udało się dużo zrobić, nawet na tle ‘”ostrych konfliktów mniejszości narodowych”. Może należało, dodał Profesor, jeszcze wspomnieć „o losie kobiet”. Następnie Wiesław Walendziak zaprosił wszystkich głównych twórców filmu na scenę. Była okazja, aby raz jeszcze im podziękować. W moim przekonaniu, także za te pomorskie wątki dotyczące wspomnianej Misji Żywnościowej USA przez port w Gdańsku, początków budowy portu Gdynia (ustawa Sejmu Ustawodawczego z 23.09.1922 r. O budowie portu w Gdyni). Krótka, zwięzła i profesjonalna debata potwierdziła atuty i walory filmu „Niepodległość. Okazało się, że pokolorowanie filmu było wielkim przedsięwzięciem dla całego zespołu specjalistów. Szczęśliwie udało się i zdążono na czas. I okazało się, że przy pracy nad tym filmem, udało się połączyć wysiłki, pomysły i środki finansowe z różnych stron. Interesującym wątkiem debaty była refleksja nad dwoma procesami odzyskania niepodległości tj.  w 1918 roku i w 1989 roku. To szczególna okazja do „refleksji i radości z naszej Niepodległości”. Na zakończenie debaty W. Walendziak zaprosił zebranych do 30. lecia obchodów 4 czerwca 1989 roku, czyli naszej wolności, „naszego odzyskania niepodległości”.   

Zastanawiałem się, wracając po filmie „Niepodległość” do domu, na ile ten niepospolity film zainteresuje polską młodzież? W jakim stopniu uzna ten film za ciekawy, ważny i potrzebny? Na ile blisko 1,5 godzinna emisja dokumentalnego filmu, ale z dynamiczną „akcją” i wieloma nowymi i oryginalnymi zdjęciami, obrazami, oderwie ją od komputerów, internetu, siłowni  itp.? W jakim stopniu nasza młodzież zechce nade wszystko film „Niepodległość” zobaczyć? Może potrzebna jest tu pomoc i wyraźna zachęta ze strony szkoły i oczywiście rodziców?

W moim przekonaniu film „Niepodległość” – jest wyraźnie po stronie pereł 100. lecia obchodów Polski Niepodległej. Ten film trzeba i należy zobaczyć, więcej przemyśleć i przedyskutować. Także w kontekście, na ile historia i wielkie dokonania  Polaków sprzed 100. lat, są szkołą życia, innymi słowy edukacją na dziś i jutro? Ale nade wszystko należy pamiętać,  że w historycznym okresie odrodzenia Polski, powstawania II Rzeczypospolitej – „Józef Piłsudski i Roman Dmowski zakopali topory wojenne i działali razem”.

Jan Kulas

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.