Kpienie z odwołania się do WOLNOŚCI przez obóz władzy pokazuje jak wąsko i instrumentalnie wolność ONI traktują sprowadzając ją do wolności demonstrowania. A WOLNOŚĆ to kluczowa wartość konstytuująca życie każdego człowieka i zbiorowości w której przychodzi mu funkcjonować. WOLNOŚĆ to oczywiście nie dowolność i prawdziwej wolności towarzyszyć musi odpowiedzialność za wypowiadane słowa i podejmowane czyny. Granice wolności wyznacza zagrożenie wolności drugiego człowieka czy innej grupy społecznej. Tu też przebiega jedna z głównych osi sporu zarówno w Polsce jak i w wielu innych krajach. I z tym poszczególni ludzie jak i całe społeczeństwa mają problem. Dopiero tak rozumiana wolność jest mocnym fundamentem demokratycznego ładu. Dlatego WOLNOŚĆ  należy ciągle ubezpieczać, pielęgnować i pogłębiać. I dlatego nigdy troski o nią za mało.

Na marszu pojawiło się bez mała 100 tys. ludzi. Policja znowu zaniżyła frekwencję, pod zapotrzebowanie swoich aktualnych mocodawców, do 12 tys.  A przecież, przy dzisiejszej technice (zdjęcia satelitarne), łatwo moim zdaniem oszacować liczbę zgromadzonych. Dlaczego się tego nie czyni? Aby móc manipulować opinią publiczną. Manifestacja miała proeuropejski, prodemokratyczny i pokojowy charakter. Tego typu zgromadzenia, gdzie ludzie mogą spojrzeć na siebie, gdzie tworzą wspólnotę, gdzie mogą podładować akumulatory i dać świadectwo swoim przekonaniom, mają wielki sens i znaczenie. Mam nadzieję, że kolejne tego typu demonstracje odbędą się w całej Polsce 4 czerwca w kolejną już 28-mą rocznicę pamiętnych wyborów.

Jaki najważniejsze przekaz z odbytego marszu odnotowałem? „Musimy stworzyć wspólną listę do wyborów parlamentarnych” zapowiedział lider PO Grzegorz Schetyna. Z kolei Ryszard Petru, przewodniczący „Nowoczesnej” napomknął o wspólnym bloku wyborczym. To dobry kierunek działań opozycji  bo tylko w ten sposób będzie można wygrać wybory parlamentarne w 1989 roku. Mam też nadzieję, że KOD uporządkuje swoje wewnętrzne problemy i będzie ważnym czynnikiem społecznym mobilizującym opinię publiczną do udziału w wyborach i do głosowania na Blok Demokratyczny. Od razu pojawia się jednak pytanie czy taki Blok składający się na dzień dzisiejszy z PO, Nowoczesnej i PSL-u jest zdolny porozumieć się programowo? Co do szczegółów zapewne nie. Ale wymienię przykładowo 10 obszarów, w których to porozumienie musi być możliwe:

  1. Respektowanie i szanowanie Konstytucji.
  2. Przywrócenie trójpodziału władz.
  3. Zagwarantowanie niezależności sądownictwa i uniezależnienie prokuratury od politycznych dyspozycji.
  4. Wzmocnienie samorządu terytorialnego.
  5. Stworzenie mediów publicznych.
  6. Cofnięcie destrukcji w oświacie.
  7. Gwarancje dla wolności gospodarowania powiązane z odejściem od upartyjnienia sektora państwowego (zbrojeniówka, kolej, energetyka, poczta….).
  8. Stworzenie korpusu służby cywilnej.
  9. Uporządkowanie spraw w wojsku i służbach specjalnych.
  10. Przywrócenie Polsce godnego jej miejsca w Europie (postawienie na współpracę z Niemcami i z Francją).

I to jest program minimum. A co do innych kwestii – jak kontynuować program 500+, jak zabezpieczyć godne emerytury, jak wspierać demografię, jak uprościć system podatkowy, jak rozwiązać zagadnienie związków partnerskich, czy i jak liberalizować prawo aborcyjne, jak układać stosunki państwo-kościoły, jak podejść do dramatycznego problemu uchodźców – to mogą one różnić poszczególnych partnerów Bloku Demokratycznego, ale nie mogą przesądzać o jego istnieniu. Bo w innym przypadku „lepsze będzie wrogiem dobrego”.  Przyglądajmy się jak problemy koalicyjnych rządów rozwiązywać będą Francja i Niemcy po nadchodzących u nich wyborach parlamentarnych. Nie bójmy uczyć się od innych. A na swojego Emmanuela Macron może jeszcze będziemy musieli poczekać.

Jan Król, 09.05.2017.

2 KOMENTARZE

  1. Panie Janie wydaje mi się, że utknęliśmy gdzieś mentalnie w wyborach 1989 roku – stąd pewnie ta pomyłka w dacie. Rzeczywiście te dziesięć obszarów które powinny połączyć opozycje w wyborach 2019 roku połączyły wszystkich pragnących demokratycznych przemian w tamtych pamiętnych historycznych czasach. Naprawdę wierzy Pan, że na tym stopniu ogólności można wygrywać wybory po 30-stu latach funkcjonowania polskiej demokracji? Czy uważa Pan, że za dwa lata ludzie nie będą chcieli wiedzieć co z 500+, emeryturami czy z rolą kościoła w państwie? Czy możliwe jest uniknięcie w kampanii wszystkich ważnych dla wyborców problemów i dopiero po ewentualnym pokonaniu PIS-u ustalać to w ramach powyborczych targów? PIS doszedł do władzy bo przemówił do tych wszystkich, o których Platforma wydawała się nie pamiętać. I co teraz „suweren” będzie głosował w obronie idei a nie konkretów? Mamy jeszcze dwa lata na to żeby: albo dogadać się w ramach opozycji anty PIS co po ostatnich wypowiedziach liderów jest coraz mniej prawdopodobne, albo PIS narobi takiego bałaganu, że już nikt nie zechce tego firmować albo co najbardziej pożądane znajdzie się ktoś kto będzie miał odwagę pójść do wyborów z mądrym, uczciwym programem traktującym poważnie wszystkich wyborców.

  2. „PIS narobi takiego bałaganu”-czego wy pragniecie ?-dalszego chaosu jaki zainicjowaliście już,w którym jednak tylko Wy łapaliście ryby , a reszta połykała ślinę,pragniecie wmówić sobie ,że Wasze fałszywe, niby dla Was w zaślepieniu prawdziwe wartości,które miały by dobro uczynić wrogiem?gdzie odpowiedzialność za wypowiadane słowa i podejmowane czyny-posłuchajcie siebie także w innych mediach -czym jesteście?. WOLNOŚĆ to dla Was dowolność -nawet bez refleksji

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.