Polska, Czechy i Wêgry zosta³y w pi¹tek, 12 bm. oficjalnie przyjête w poczet cz³onków NATO. Podczas uroczystoœci w Independence (Missouri, USA), sekretarz stanu USA Madeleine Albright przyjê³a dokumenty akcesyjne z r¹k szefów dyplomacji nowych pañstw cz³onkowskich - Bronis³awa Geremka, Jana Kavana (Czechy) i Janosa Martonyiego (Wêgry). Na zdjêciu: szef polskiej dyplomacji Bronis³aw Geremek (przy stole) podpisuje 12 bm. w Bibliotece Trumana w Independence dokumenty akcesyjne cz³onkostwa Polski w NATO. Za nim od lewej stoj¹: amerykañska sekretarz stanu Madeleine Albright, czeski minister spraw zagranicznych Jan Kavan i wêgierski minister spraw zagranicznych Janos Martonyi. PAP/EPA (CLIFF SCHIAPPA)

Już osiem lat minęło od tragicznej śmierci prof. Bronisława Geremka. Prowadził samochód w drodze na posiedzenie Parlamentu Europejskiego do którego był wybrany. Stracił panowanie nad kierownicą z bliżej nieokreślonych przyczyn i doszło do tragedii. Tak odszedł jeden z wybitniejszych umysłów naszego kraju, których deficyt tak odczuwamy. Historyk, polityk, społecznik z rozległymi kontaktami tak w Europie, jak i za oceanem, który swoją pozycję i wpływ na bieg historii zawdzięczał rozumowi i sile charakteru. Pisał, wykładał, udzielał wywiadów, doradzał i rozmawiał. To siła argumentu, a nie argument siły powinna w jego najgłębszym przekonaniu przesądzać o podejmowanych decyzjach. Stąd jego niekwestionowany wkład w pokojowym przejściu Polski oraz innych krajów od dyktatury do demokracji, od zależności do suwerenności, od zniewolenia do wolności.

Jako bliski współpracownik i doradca Lecha Wałęsy, wraz z Tadeuszem Mazowieckim zabiegał, aby zmianie ustroju nie towarzyszył rozlew krwi, przemoc i zemsta. Jako minister spraw zagranicznych w rządzie Jerzego Buzka składał podpis w imieniu Polski o przystąpieniu do NATO. W ten sposób spinał swoistą klamrą swoją ufność, że „polityka może i powinna być uczciwą służbą ludziom” (BG), a nie walką o władzę dla jej sprawowania.

Miałem ten zaszczyt i przyjemność blisko współpracować z prof. Geremkiem przez 12 lat naszej obecności w Sejmie. Wcześniej nie znaliśmy się. Jako sekretarz KP (Klubu Parlamentarnego) Unii Demokratycznej, jako wiceprzewodniczący KP Unii Wolności, jako wicemarszałek Sejmu, jako członek sztabu kolejnych wyborów parlamentarnych pracowaliśmy dzień w dzień, od rana nieraz do późnej nocy. To była ciągła wymiana myśli i pomysłów, to była ciągła debata, to były ciągłe rozmowy z ludźmi i środowiskami, aby podejmować optymalne decyzje dla kraju i społeczeństwa. A potem były decyzje. Nieraz trudne. Idące niejednokrotnie pod prąd oczekiwaniom życia na kredyt, bez większego wysiłku i bez osobistego ryzyka. Nie było w tych spotkaniach mowy o podjazdowych walkach, o załatwianiu poszczególnych ludzi przez szukanie na nich haków, nie było chęci zemsty ani rewanżu na kimkolwiek. Troska o dobro wspólne przeważała. Ale okazało się, że ludzi głównie interesuje załatwianie spraw bytowych tu i teraz oraz, że oczekują też igrzysk. Może dlatego musieliśmy wypaść z polityki krajowej bo nasz sposób jej uprawiania nie sprowadzał się do bieżącej taktyki mierzonej słupkami poparcia.

Dziś tamten wysiłek związany ze zbudowaniem demokratycznego państwa prawa idzie w zapomnienie, a zdjęcia profesora z podpisu naszej akcesji do NATO, jak i wielu innych ważnych osób, które walnie przyczyniły się do tego historycznego aktu, bo zwiększającego nasze bezpieczeństwo, zabrakło na wystawie zorganizowanej przez obecną ekipę podczas odbytego szczytu Paktu Północnoatlantyckiego. Jakby się czuł prof. Geremek słuchając napomnień prezydenta Baracka Obamy podczas tegoż szczytu, że Polska ma kłopoty z respektowaniem Konstytucji, a w szczególności z miejscem i rolą Trybunału Konstytucyjnego jednoznacznie w niej zapisaną, w sytuacji gdy znajduje się i ponoć chce pozostawać w rodzinie państw demokratycznych? Zapewne źle i zapewne przykro by mu było, że tak, a nie inaczej toczą się aktualnie sprawy Polski, której wiernym synem pozostał do końca.

„Udało nam się dokonać tyle, ile żadnemu krajowi w nowożytnej historii Europy się nie udało. Tyle, że w dziejach Polski zdarzało się najczęściej właśnie tak, że potrafiliśmy wykorzystywać sytuacje beznadziejne, natomiast marnowaliśmy szanse wtedy, gdy to od nas wszystko zależało”. (BG)*. Nie zapomnijmy, że ciągle dużo od nas zależy, więc nie popełnijmy kolejny raz tego historycznego błędu.

______________

*Wszystkie cytaty z myśli B. Geremka zaczerpnąłem z GW z dn.16-17.07.2016.

Jan Król, 18.07.2016.

2 KOMENTARZE

  1. TAK, było tak mądrze i pięknie, sam brałem w tym udział, ale dlaczego teraz jest aż tak źle? Pozdrowienia od Ewy i moje serdeczne.

  2. Dziwna ta nasza demokracja. Większość, która wybiera, wcale nie musi i nie jest najmądrzejsza. Dlatego, gdyby wybory odbywały się w okręgach jednomandatowych, na osoby, a nie na partie, w układankach na listach partyjnych, wyniki mogłyby być całkiem inne. Jednak pod warunkiem, by kandydaci na posłów i radnych byli objęci szczegółową selekcją wg kryteriów mądrości i uczciwości, powszechnie akceptowanych przez społeczeństwo.
    Gdyby ktoś miał odczucie – człowiek mądry, to człowiek wykształcony, w wielu przypadkach może okazać się i to potwierdza życie, że wcale tak nie jest. Podobnie, jak można spotkać wykształconego chama, choć wykształcenie kojarzy się z kulturą. Pojęcia są czasem zaskakujące, przecież chamstwo, to też kultura, ale gbura. Dlatego z mądrością nie zawsze należy kojarzyć wykształcenie, bo pewne to i sprawdzalne, że MĄDROŚĆ BIERZE SIĘ Z GŁOWY, A NIE Z WYKSZTAŁCENIA. Nie na darmo mówimy, że bardzo cenny jest chłopski rozum czyli zdrowy rozsądek. Chyba pozostanie tylko w sferze marzeń, by władzę pełnili sami mądrzy ludzie. Niestety, jak dotąd w układach partyjnych jeszcze tak się nie zdarzyło. To wszystko z wielką szkodą dla państwa i społeczeństwa.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.