Przystępując do opasłej lektury książki dużego formatu (stron 669) biografii Mieczysława Fogga (1901-1990), czyniłem to ze znaczną rezerwą. Być może miałem w sobie pewne uprzedzenia z czasów PRL, kiedy szczególnie Telewizja Polska wykorzystywała wizerunek wybitnego artysty z pewnym zacięciem propagandowym. Dla mnie mało też zachęcający był tytuł książki D. Michalskiego: „Poletko Pana Fogga”. Naturalnie zaufanie budził D. Michalski, swoim profesjonalizmem i niepospolitą narracją. Intrygujące okazało się motto książki: „Nie sztuka błysnąć, sztuka trwać i nie znudzić się”. To oczywiście złota myśl Pana Mieczysława. Duże było moje zaskoczenie, gdy z zainteresowaniem i z pasją chłonąłem niezwykłą, wielowymiarową i wielowątkową biografię M. Fogga. Naprawdę warto i trzeba przeczytać tę znakomitą książkę. O dobrym języku autora książki już wspomniałem, wydawcy również chwała za dobrą, wyraźną czcionką, z czym ostatnio bardzo różnie bywa. Struktura książki D. Michalskiego znacząco ułatwia jej lekturę, na którą składają się następujące części: Kariera, Sukcesy, Wojna, Show-business, Sława, Finał, Curiculum vitae (solidne w tym przypadku kalendarium), Od autora, Indeks.

Z książki D. Michalskiego wyłania się ciekawa i wybitna postać artysty, Mieczysława Fogga, który ponad pół wieku śpiewał w Polsce i na świecie, głównie w ośrodkach polonijnych. Debiut bohatera naszej książki miał miejsce w 1929 roku w Chórze Dana, w legendarnym kabarecie Qui Pro Quo. Chór Dana pod kierownictwem Władysława Daniłowskiego był znakomitym zespołem rewelersów. W latach trzydziestych XX wieku zaliczał się on do pięciu najlepszych zespołów rewelersów na świecie. Z Chórem Dana M. Fogg koncertował po licznych estradach europejskich. Jednakże jego marzeniem była kariera solisty. Początkowo marzył o roli tenora. Nie przypadkiem też M. Fogg przez kilka lat pobierał lekcje śpiewu u najwybitniejszych profesorów. Zresztą nad swoim głosem pracował do końca życia. W marcu 1938 roku M. Fogg rozpoczął solową karierę piosenkarza polskiego. Jesienią tego roku odbył pierwsze i już bardzo udane tournee koncertowe po Stanach Zjednoczonych. Jako Polak i patriota Pan Mieczysław śpiewał rannym polskim żołnierzom we wrześniu 1939 roku. Za swój obowiązek uznał także pozostać z okupowanym narodem. Do legendy przeszły też mini koncerty M. Fogga wśród powstańców warszawskich, nierzadko blisko pierwszych linii walk. Po wojnie Pan Mieczysław próbował prywatnej inicjatywy, jak byśmy dziś powiedzieli w show-business, głównie w ramach inicjatywy Cafe Fogg i w wytwórni gramofonowej Fogg-Record. Szczęśliwie dane było M. Foggowi kontynuować karierę solisty w PRL, oczywiście w zamian za akceptację ówczesnego systemu politycznego. Ale jego piosenki, pieśni przerastały realia systemowe. Po 1956 roku M. Fogg stał się uznanym ambasadorem polskiej piosenki w świecie. W 1961 roku nasz bohater świętował 30. lecie pracy artystycznej. Tych jubileuszów będzie później jeszcze kilka. Dnia 10 sierpnia 1980 roku, w Castel Candolfo, Pan Mieczysław wystąpił przed samym papieżem Janem Pawłem II. Zaśpiewał wtedy naszemu kochanemu papieżowi dwa utwory: „Pieśń o matce” i „Pieśń o synku”. Jakże znamienne i wymowne. Blisko rok później (30.05.1981) nasz Artysta dał uroczysty koncert z okazji 80. lecia swoich urodzin i 55. lecia pracy artystycznej, oczywiście w Warszawie. W 1983 roku M. Fogg był bohaterem 19. odcinka „Leksykonu polskiej muzyki rozrywkowej”. Doczekał się również kilku filmów dokumentalnych. Dnia 31 lipca 1984 w Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki dał on wielki koncert w „40. rocznicę Powstania Warszawskiego”. W okresie późniejszym występował jeszcze z recitalami. Kiedy wystąpił po raz ostatni publicznie?, w 1987 roku (w wieku 86 lat)! W 1989 roku M. Fogg otrzymał prestiżowy i w pełni jemu należny Medal „Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata”. Nasz bohater umarł w nocy z 3 na 4 września 1990 roku w Warszawie. Zaledwie 9 miesięcy zabrakło do pełnych 90 lat życia, dodajmy życia spełnionego.

Mieczysław Fogg i rodzina Foggów mocno wpisali się w krajobraz artystycznej Warszawy. Niejako stolicy Pan Mieczysław był wierny zawsze i wszędzie. Może dlatego nie wyemigrował po 1945 roku. M. Fogg miał również udane życie rodzinne. W wieku 24 lat ożenił się z Ireną Jakubowską (zmarła w 1983 r.). Z tego związku małżeńskiego doczekał się syna Andrzeja. Na początku 1986 roku Pan Mieczysław ożenił się z Zofia Szynagiel, pozostająca od lat partnerką sukcesów artystycznych i pewnej wspólnoty życiowej. Właśnie Pani Zofia dokonała pogłębionej charakterystyki M. Fogga, eksponując jego niezwykłą pracowitość, wyobraźnię, artystyczną otwartość i wielorakie talenty muzyczno-taneczne. Pani Zofia puentuje: „Był tytanem pracy” i gdy miał już 80 lat, „a przecież ćwiczył codziennie”. M. Fogg sięgał również do największych wzorów artystycznych. Z wielkiego pianisty-wirtuoza Ignacego Paderewskiego wziął sobie do serca jego życiową maksymę: „Na karierę składa się 5 % szczęścia, 5 % talentu i 90 % pracy”. Zawsze o tej maksymie pamiętał i „nie oglądał się na niczyją pomoc”.

Z dużym przekonaniem polecam Państwu lekturę biografii M. Fogga (1901-1990). Artysty, który nieprzerwanie ponad pół wieku i z dużym powodzeniem śpiewał kilku pokoleniom Polaków, w kraju i za granicą. A przy tym człowieka – o dużej, ciekawej i fascynującej indywidualności.

Jan Kulas

1 KOMENTARZ

  1. 10 sierpnia bylem wtedy w Castel Gandolfo na tym samym spotkaniu z Papiezem i pamietam jak Pan Mieczyslaw Fogg spiewal te 2 utwory .

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.