Książkę Anny Romaniuk (redakcja, opracowanie tomu) wziąłem do ręki trochę przypadkiem. Naturalnie samo nazwisko niezwykłego i niepokornego poety już zwraca na siebie uwagę. Na pozór wydawałoby się, że już prawie wszystko wiemy o autorze „Raportu z oblężonego miasta”. Pamiętajmy też, że od śmierci autora minęło już (28 lipca 1998) ponad 15 lat. To dużo i mało. Albowiem często potrzeba znacznie więcej czasu, aby z dystansu i dużą dozą dojrzałości spojrzeć na sylwetkę prawie współczesnego pisarza. Jednakże w przypadku zbioru wspomnień jest inaczej. Liczy się każdy upływający rok. Albowiem tak szybko odchodzą uczestnicy i świadkowie wydarzeń.

Znane i cenione Wydawnictwo PWN wydało książkę Anny Romaniuk pt. „Wierność. Wspomnienia o Zbigniewie Herbercie”. Autorka, będąca historykiem literatury, z pamiętnego roczniak 1980, ma na swoim koncie duży i liczący się dorobek. Pisała już o Halinie Poświatowskiej, Jarosławie Iwaszkiewiczu i Stanisławie Grochowiaku. Z reguły są to publikacje źródłowe. W tomie wspomnień o Z. Herbercie liczącym 573 strony, udało się zebrać blisko 60 wspomnień i relacji. To naprawdę dużo. Z nazwisk bardziej znanych należy odnotować Tadeusza Chrzanowskiego, Stefana Kisielewskiego, Zdzisława Najdera, Czesława Miłosza, Marka Nowakowskiego, Gustawa Herling-Grudzińskiego, Tomasza Jastruna, Witolda Kieżuna, Janusza Odrowąż-Pieniążka, Elżbietę i Krzysztofa Pendereckich, Adama Zagajewskiego, Barbarę Toruńczyk oraz Zbigniewa Zapasiewicza. Odmówił chyba jedynie Adam Michnik. Naturalnie we wspomnieniach przeważają pisarze, poeci, twórcy kultury. Bardzo też ciekawe są wspomnienia członków rodziny, przyjaciół z młodości oraz dziennikarzy. Na oddzielną uwagę zasługują szczere i bardzo ciekawe wspomnienia dwóch wielkich miłości osobistych Z. Herberta tj. Haliny Misiołkowej, która wiele lat spędziła w Trójmieście oraz żony Katarzyny Herbertowej (z domu Dzieduszyckiej). Wspomnienia o autorze kultowego „Pana Cogito” uzupełniają bardzo użyteczne „Kalendarium życia i recepcji dzieła Zbigniewa Herberta” (ponad 30 stron). To też duża porcja wiedzy.

Naturalnie jako Pomorzanin i Tczewianin szukałem śladów pomorskich w życiu i twórczości Zbigniewa Herberta (1924-1998). Okazało się, że jest ich całkiem sporo. Tytułem zachęty do tej ciekawej i inspirującej lektury powiem, że Z. Herbert przez pewien czas mieszkał w Sopocie. Do Warszawy wyprowadził się w 1950 roku. W Trójmieście napotkał swoją pierwszą wielką życiową miłość. W Trójmieście zaprzyjaźnił się z Lechem Bądkowskim i Różą Ostrowską. I nade wszytko tutaj powstawały jego pierwsze dojrzałe wiersze. Okresowo do Trójmiasta powracał. W stanie wojennym udzielał się na niwie publicznych i niezależnych spotkań w promocji kultury narodowej. W kwietniu 1983 roku gościł na spotkaniu autorskim w kościele św. Mikołaja w Gdańsku. Był zadowolony z tego niezwykłego spotkania. Dnia 28 lutego 1984 roku uczestniczył w wielkim pogrzebie Lecha Bądkowskiego. W tomie wspomnień pt. „Wierność” Z. Herberta wspominają wybitni pomorscy twórcy kultury, a mianowicie Zbigniew Szymański, Zbigniew Żakiewicz, Tadeusz Skutnik i Barbara Madajczyk-Krasowska. Piękne i poruszające są to wspomnienia i refleksje.

I na koniec, jak mowa o Zbigniewie Herbercie, to nie sposób nie wspomnieć o jego życiowym przesłaniu. Naturalnie mam na uwadze pierwsze strofy z „Przesłania Pana Cogito”:

                 „Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu

po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę

idź wyprostowany wśród tych co na kolanach

wśród odwróconych plecami i obalonych w proch

ocalałeś nie po to aby żyć

masz mało czasu trzeba dać świadectwo …”

Jan Kulas

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.