fot. Zdrowotel

Taka liczba zawodników przysporzyła tej imprezie miano jednych z największych zawodów łączących kolarstwo MTB i biegi w Polsce. Uczestników przyciągnęła wymagająca trasa, gdzie wydmy zastępowały górskie wzniesienia, a Mierzeja Sarbska zapewniała przyjemne otoczenie lasu i gwarantowała doskonałe podłoże do jazdy.

fot. Alicja Niemiec
fot. Alicja Niemiec

Organizatorzy wyjątkowo poważnie podeszli do tematu i, mimo, że był to ich pierwszy Duathlon, pokazali, że jakość należy wyznaczać od samego początku. Z kwestii formalnych warto zauważyć, że nie było opóźnień, start był przeprowadzony sprawnie, a strefa zmian (pomiędzy jazdą a biegiem) była dobrze zaplanowana. Do tego doszła ciekawa trasa i doskonała baza, a to okazało się być przepisem na sukces.

Zawodnicy wyruszyli o jedenastej i zaczęli jazdę od stosunkowo szerokiej leśnej ścieżki. Na całej długości napotkać można było dukt leśny i tylko na małym odcinku drogę szutrową. Poziom trudności zwiększał fakt, że tereny nadmorskie są piaszczyste, w związku z czym niektóre odcinki były wymagające, przez co pierwszy zawodnik przejechał te 25 kilometrów w 52 minuty. Organizatorzy też postarali się, aby nie puścić zawodników najprostszą trasą z możliwych i już na początku poprowadzili drogę przez wąską wydmę, gdzie zarówno podjazd, jak i zjazd wymagały sporych umiejętności. Prawie cały odcinek był przejezdny i obfitował w kilka podjazdów, leżące kłody zdawały się nie przeszkadzać co lepszym zawodnikom, z roweru zsiąść trzeba było tylko raz, w momencie przekraczania małej rzeczki znajdującej się w głębokim rowie. Niebezpieczne miejsca zostały oznaczone wyraźnymi wykrzyknikami, a wystające korzenie osprayowane. Trasa mimo dokładnego oznaczenia kierunku jazdy wywiodła „w pole” grupę kilkunastu zawodników, którzy podążając za ich liderem przejechali kilka kilometrów za dużo i musieli zawracać.

Po rowerze przyszła pora na biegi przełajowe, w strefie zmian poszczególne boksy wyznaczone były taśmami, tam też należało zostawić rower i zmienić obuwie na biegowe. Tym razem zawodnicy mieli do pokonania dystans siedmiu kilometrów lasem i plażą. Tutaj również pojawił się piasek, który dokuczliwy był tylko na małym odcinku.

Zaraz za linią mety na uczestników oczekiwał medal okolicznościowy, dostępny był prysznic, i przygotowano pełny, dwudaniowy obiad na stołówce goszczącego sportowców Zdrowotelu. Tego dnia do Łeby przyjechało wielu profesjonalistów z całej Polski, na listach pojawiły się znane nazwiska, co sprawiło, że poziom rywalizacji był bardzo wysoki.

Wyniki najlepszych kobiet i mężczyzn w OPEN:

  1. Sabina Rafalska (1:44:02)
  2. Patrycja Petroczko (1:50:26)
  3. Gizela Rakowska (1:55:33)
  1. Bartosz Banach (1:19:50)
  2. Krzysztof Krzywy (1:21:28)
  3. Andrzej Guż (1:21:57)

Na podium, oprócz pucharów, na zawodników czekały nagrody pieniężne i rzeczowe. Po wszystkim odbyło się losowanie upominków, a łączna pula nagród wyniosła koło 5000 zł.

Następnie, gdy uroczystość wręczania dobiegła końca, część osób udała się nad morze, aby w towarzystwie Morsów Łebskich zażyć listopadowej kąpieli. Ci mniej odważni dopingowali pływaków z brzegu i dziwili się jak można wejść do tak zimnej wody.

Duathlon na Wydmach podsumować można krótko: ciekawa i wymagająca trasa, dobra organizacja, wysoki poziom rywalizacji i świetna sportowa zabawa.

Pomysłodawcy i organizatorzy tejże imprezy – Zdrowotel Łeba, Tomasz Juchniewicz i Mateusz Hanke – wspominali już o kolejnych zawodach MTB w Łebie, zobaczymy co przygotują następnym razem.

Adrian Sosnowski, Zdrowotel Łeba

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.